Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Piramidalny obłęd

W ostatnich dniach słowo bardzo modne i popularne, więc z przyjemnością go użyję, do opisania tego, co się dzieje w Polsce w kontekście urlopów w kraju faraonów.

Nie, nie będę się rozwodził nad sposobem relacjonowania wydarzeń z Egiptu czy komentarzy mediów na ten temat. Dużo większe moje zdumienie budzi sposób reakcji zwykłych Polaków, którzy mieli ten niefart, że wykupili wakacje w tym kraju. Ich niefrasobliwość i nonszalancja po prostu mnie rozbrajają zupełnie.

Ja rozumiem, letnie rozleniwienie, chęć odpoczynku, pęd do all inclusive, by poczuć się jak panisko. Niemniej nie powinno to powodować zaniku w człowieku elementarnego instynktu samozachowawczego. Jak widzę tę całą masę polskich turystów, którzy z głupawym uśmieszkiem mówią, co ma się stać, to się stanie, ale nic się nie stanie. My lecimy do kurortu, a oni tam rozróby mają w Kairze. Daleko od kurortów, a ponadto przecież oni żyją z turystyki, więc nie pozwolą, by coś miało się stać, bo przecież z tego żyją. Przeświadczenie to podsycane jest między innymi za pomocą takiego zdjęcia, na którym widać plażę pełną ludzi, a w tle płonące miasto, jednocześnie pokazuje skalę i rozmiar nieodpowiedzialności.

Po pierwsze to dopiero początek. Po drugie to już przerodziło się w wojnę domową, w której jedna ze stron to islamiści, którzy chcą izolowania kraju od świata zewnętrznego. Więc jak to najlepiej zrobić, przestraszyć ten świat zewnętrzny, żeby dał nam spokój. Kto będzie najłatwiejszym celem? 

Nasi napaleni na plaże i nurkowanie rodacy jadą do kraju, który jest ogarnięty wojną. Nasze MSZ wydaje tylko głupawe ostrzeżenie, kiedy już w tej chwili np. Brytyjczycy czy Francuzi wysyłają samoloty, by ewakuować swoich obywateli. Jak chcą… na upartego niech jadą, nikt nikogo na siłę nie powinien zatrzymywać. Ale żeby było jasne – niech jadą na własną odpowiedzialność.

Ale żeby tak było. Nie, oni jadą z podświadomością, że… państwo pomoże. Państwo wyciągnie magiczną różdżkę, sypnie kasą i ich w razie czego ściągnie specjalnymi samolotami. Bo przecież nie biuro podróży czy ubezpieczyciel. Ubezpieczyciele przecież nie obejmują teatrów działań wojennych. A biuro podróży ma to gdzieś, jak już wzięło kasę. 

Skąd w Polakach takie przeświadczenie, że państwo pomoże. Mechanizm jest bardzo prosty. Non stop podczas wyborów słyszymy, że politycy, jak dojdą do władzy, to będziemy mieli mannę lecącą z nieba, że państwo zbuduje, państwo powinno załatwić. Jak już dochodzą do władzy, to rzeczywistość to weryfikuje obietnice, ale ci, którzy przegrali,  nadal śpiewają swoją pieśń. Gdybyśmy to my rządzili to … i tu wstawcie sobie dowolną fantazję, jaką macie. To oczywiście nic nie kosztuje. Ale uwierzenie w ich obietnice i postępowanie wbrew logice i odpowiedzialności za swoje życie nie wyjdzie Wam na zdrowie. No cóż, każdy ma swój rozum, swoje własne życie i powinien nim się kierować. 

Tak więc.

Jedźcie z Bogiem i niech się Wam wiedzie, ale dlaczego my mamy płacić za to, jak się nie powiedzie?

tekst z plwolnosci.pl
Data:
Tagi: #wycieczki #Egipt

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.