Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Segregacja i śmiecio-socjalizm

Minęły już prawie dwa miesiące odkąd obowiązuje ustawa śmieciowa. Śmieciowa nie tylko z powodu przedmiotu regulacji, ale przede wszystkim z uwagi na jej jakość mierzoną skutkami dla obywateli.

Segregacja i śmiecio-socjalizm
Prawie ćwierć wieku temu Joanna Szczepkowska ogłosiła w telewizji, że w dniu 4 czerwca 1989r. skończył się w Polsce komunizm. Z dzisiejszej perspektywy wiemy, że było to zdanie wygłoszone na wyrost. Może i skończyła się pewna epoka autorytarnych rządów w ramach etatystycznego systemu redystrybucji, ale wolny rynek działał w Polsce może ze dwa lata, a potem sukcesywnie, zwłaszcza po 1997r., był zastępowany nowym socjalizmem.

Ten nowy socjalizm jest tak wszechogarniający, że jego system prawny reguluje także odbiór śmieci. Cóż, jaki system, taki i przedmiot zainteresowań.
Proszę Państwa, w dniu 1 lipca 2013r. rozpoczęła się w Polsce epoka śmiecio-socjalizmu. Nie to, żeby dotychczasowy socjalizm był jakoś szczególnie udany, ale regulacja ustawy śmieciowej dość jednoznacznie pokazuje, skąd biorą się korzenie tej ideologii.

Ustawodawca stwierdził, że dotychczasowe rozwiązania w tym zakresie – rozwiązania w dużej mierze rynkowe – nie sprawdzają się, bo nie zapewniają jakiegoś ideolo w rodzaju segregacji odpadów. Jest to czysta ideologia, bo w Internecie pełno jest obrazków śmieciarek, które zgarniają do jednego kontenera wszystkie śmieci tak starannie posegregowane przez obywateli. Co i tak nie ma znaczenia, bo współczesne sortownie i przetwórnie odpadów zapewniają niemal automatyczną segregację. Sztuka dla sztuki – jak to w socjalizmie bywa.

Ale zdaniem Prezydenta – nota bene to nasz Prezydent zasługuje na pokojowego Nobla, drugiego tak łagodnego i spolegliwego polityka nie widziano od czasów Neville'a Chamberlaina – zdaniem Prezydenta ustawa działa świetnie, bo teraz wszyscy segregują odpady. Fakt, że jest to segregacja praktycznie wyłącznie na papierze, nie mąci dobrego humoru Prezydenta – w końcu nie można pozwolić, aby jakieś nieuporządkowane fakty brukały tak piękną ideę.

Do końca czerwca 2013r. funkcjonował w Polsce rynek odbioru odpadów. Funkcjonował to znaczy, że zbierano śmieci i odbywało się to bez większych problemów. Walały się śmieci po ulicach miast? Były problemy ze zbieraniem śmieci od mieszkańców? Śmieciarze strajkowali? Cała zmiana polegała zatem na zlikwidowaniu rynku w celu zastąpienia go monopolem gminy, czyli faktycznie monopolem firmy wybranej przez gminę. I dość szybko pojawi się problem. Większość samorządów wybrała w przetargach firmy, kierując się ceną. To fajnie, tyle że założenia systemu są takie, że śmieci mają trafiać przede wszystkim do przetwórni, a nie na wysypisko. Ale tam najtańsze firmy nie jeżdżą. Wcześniej czy później trzeba będzie sięgnąć po tych droższych odbiorców. Ostatecznie zatem wygrają nie ci najlepsi, tylko najlepiej przygotowani kapitałowo – głównie firmy niemieckie. Zwłaszcza że stawka za wywóz śmieci nie zależy od ilości odpadów, jak podpowiadałaby logika, ale od przelicznika gminy.

A to wszystko w imię ideologii, która zakłada, że jakkolwiek do tej pory śmieciami mógł zajmować się rynek, to konieczność zmuszenia ludzi do segregacji odpadów jest fajnym pretekstem, aby tematem śmieci zajęło się szeroko rozumiane państwo. Oczywiście – zajęło się jedynie teoretycznie, bo w praktyce wszystkie ciężary związane nie tylko z segregowaniem odpadów, ale też należytym przygotowaniem ich dla śmieciarzy, spadają na obywateli. Od tej pory to obywatel będzie musiał wiedzieć, które śmieci należą do jakiej kategorii segregacyjnej, a co więcej – większość śmieci trzeba będzie oddać do zbiórki w stanie czystym. Gdyby nie fakt, że śmieciarka i tak zabierze wszystko razem, można by zadać pytanie, czy nie prościej by było, gdyby każdy z nas otworzył małą przetwórnię odpadów.

Tymczasem przeregulowanie kwestii odbioru śmieci spowodowało, że w części gmin niektórych śmieci (zwłaszcza biodegradowalnych) nie ma kto odebrać. Cóż, wzrasta dzięki temu świadomość ekologiczna – teraz każdy może zaobserwować, czym jest gnicie i jak przebiega. Idealna rozwiązanie dla szkół – lekcje biologii w praktyce.

Podobno już powstaje czarny rynek kodów klasyfikujących śmieci oraz powstają wirtualne sortownie, które sortowniami są tylko z nazwy. Na efekt nie trzeba będzie długo czekać – wkrótce poziom odbioru i przetwórstwa odpadów znacząco spadnie, a za to ceny wzrosną. Jak to bywa w socjalizmie. Takim nowoczesnym socjalizmie – pro-eko-smart-zrównoważonym. Czyli śmieciowym, mówiąc po ludzku.

stopsocjalizmowi.pl
Data:

Paweł Budrewicz

Stop Socjalizmowi - https://www.mpolska24.pl/blog/stop-socjalizmowi1

Gospodarka to ludzie. To ludzie tworzą dobrobyt, a nie rząd, giełda czy finansjera.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.