Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Agnieszka Orlicz: "O mały włos kiedyś nie zostałam agentem..."

Fiatowiec rozmawia z Agnieszką Orlicz, dowódcą Desantu Bobrzej Dywersji na Facebooku, blogerką Nowego EKRANu, członkiem PiS.

Fiatowiec:  O Bobrach na Facebooku jest ostatnio cicho. Co jest tego powodem?
Agnieszka Orlicz: Ponieważ zdyskredytowanie grupy Bobrów na Facebooku się nie powiodło – nasza grupka jest już po prawie roku działalności bardzo zgrana i uodporniona na prowokacje i próby skłócenia naszych członków – próbuje się nas „uziemić” przez bezpośredni atak na moją osobę. Wprawdzie już raz – w styczniu tego roku – próbowano bardzo perfidnej prowokacji, żeby uniemożliwić nam działanie (zbanowano dwudziestu naszych administratorów grup i stron, jakie prowadzimy na Facebooku), Bobry są jak feniksy – odradzają się z popiołów jeszcze silniejsze i bardziej skonsolidowane, z jeszcze większą motywacją do walki o prawdę i suwerenność Polski.
Ponadto mogłabym powiedzieć, że częściową winę ponosisz i Ty, bo namówiłeś mnie i kilka innych Bobrów do blogowania, zamiast toczenia bojów z lemingami na Facebooku, i powstanie Nowego EKRANu również miało tu wpływ, bo aktywność blogerska zajmuje sporo czasu, i jest mnóstwo również do przeczytania, bo przecież nie jesteśmy jedynym medium poza mainstreamem.
Miesiąc temu upłynął rok od Tragedii Smoleńskiej, była pikieta pod Ambasadą Rosyjską, obchody całodniowe rocznicy w dniu 10-tego kwietnia, Las Smoleński, spotkania, rozmowy, poznawanie się poza wirtualnym życiem w realu, wcześniej jeszcze spotkanie blogerów piszących na Nowym EKRANie w dniu 31 marca w Warszawie, następnie protesty przeciwko pobiciu Michała Stróżyka pod Pałacem na Krakowskim Przedmieściu (byłam na takim w Gdańsku), później jeszcze akcje protestacyjne w Gdańsku, żądające uwolnienia Klaudiusza Wesołka, niesłusznie osadzonego w Areszcie Śledczym na Kurkowej (też uczestniczyłam w jednej z nich, nawet miałam okazję zadać pytania reporterom z TVN24, którzy tam nas filmowali) – byłam więc w rozjazdach i działania realne przyćmiły trochę życie wirtualne na Facebooku.
Poza tym duża część Bobrów to blogerzy, od kiedy ruszył Nowy EKRAN – portal naprawdę niezależny i wolny od cenzury – nasza aktywność publikowania się zwiększyła, co odciąga trochę od działalności Facebookowej. Tyle teraz się dzieje – nie na wszystko starcza czasu.
– Czy pozyskaliście do Bobrów nowych członków? To tajemnica, kim są nowe Bobry?
– Tak, wprawdzie po zbanowaniu nas w styczniu grupa nasza trochę się zmniejszyła poprzez usunięcie „kretów” – jak się okazuje, wśród ludzi prawicy też się trafiają lemingi, jak mi zwrócił uwagę jeden z kolegów blogerów, nie „prawe” a „prawoskrętne”, które bardzo łatwo dają się zmanipulować i skłócić. Jednakże szybko braki w szeregach nadrobiliśmy, zyskując nowych członków, rozsądnych i bardzo krytycznie odnoszących się do prowokacji wirtualnego świata Facebooka.
Naturalnie przynależność do Bobrów jest tajna, i tylko członkowie grupy wiedzą, kto się w niej znajduje. Mogę tylko powiedzieć, że pozyskaliśmy kilka osób, które w razie wątpliwości co do naszej działalności, mogą zaświadczyć o tym, że nie działamy na szkodę PiS, a na jego korzyść, demaskując np. marcowy happening Dominika Tarasa obchodzenia urodzin Chucka Norrisa w dniu kolejnego Marszu Pamięci w marcu. Nieocenioną pomocą był wpis Łazarza na ten temat na Nowym EKRANie, który błyskawicznie nagłośnił to na swoim blogu, co zapoczątkowało akcję pisania maili do agenta Chucka Norrisa. Otrzymaliśmy odpowiedź, że sprawa ta nie zostanie pozostawiona bez echa. Ponadto równolegle zostało napisanych wiele maili do Prezydent Warszawy, protestujących wydaniu zezwolenia na akcję „tarasowców”. I błyskawiczny odzew również od młodych sympatyków PiS, którzy pojawili się tam z tabliczkami z wizerunkiem Norrisa – który jest wielkim patriotą i chrześcijaninem – i skutecznie ośmieszono 30-toosobową grupkę zadymiarzy skupionych wokół Dominika Tarasa.
– Od naszego ostatniego wywiadu minęło prawie 5 miesięcy. Czym się w tym czasie zajmowały Bobry?
– Tym czym do tej pory, czyli torpedowaniem akcji grup antychrześcijańskich i antypatriotycznych, a ponadto z inicjatywy jednego z naszych znajomych powstała grupa aktywizująca podpisywanie petycji, poprzez ich tworzenie i rozsyłanie linków do innych współdziałających z naszą grup. Ponadto oczywiście czynnie wspieramy promocję artykułów publikowanych na Nowym EKRANie, żeby trafiały do jak najszerszego grona czytelników.
– Krąży po Facebooku plotka, że jesteś agentem. To prawda?
– O mały włos kiedyś nie zostałam agentem (śmiech) Towarzystwa Ubezpieczeniowego Generali, jednak nie jest to coś, w czym bym się widziała, toteż zrezygnowałam z zakończenia szkolenia. Wcześniej jeszcze kolega namawiał mnie do zostania agentem Nationale Nederlanden, ale szybko się wykręciłam z tego.
Natomiast z Facebooka już się zdążyłam dowiedzieć, że jestem agentem Mossadu, GRU, WSI i FSB – i chyba ktoś już straszył podaniem nas do FBI. Cóż mogę powiedzieć? Wariatów nie brakuje w życiu realnym, z co dopiero na portalach społecznościowych.
Nie jestem, nie byłam i nie sądzę, żebym kiedykolwiek została agentem, chyba że reklamowym, ale na pewno nie nadaję się do służb – jestem fatalnym podwładnym i nie daję sobą manipulować nikomu, więc pożytek byłby ze mnie żaden. Dla mnie białe jest białe, a czarne jest czarne, nie ma nic pośredniego, nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło. Stąd zapewne również takie, a nie inne postrzeganie mojej osoby – ale czy to pierwszy raz ktoś nas nazywa fanatykami, faszystami i oszołomami?
– Kto rozsiewa takie plotki i w jakim celu?
– Walka wyborcza trwa, PO traci z dnia na dzień w stosunku do PiS, poza tym jako bloger Nowego EKRANu jestem niezależna i piszę o tym, co uważam za ważne, a ci którym nie podoba się to, co piszę, nie mają możliwości jak na razie wylania swoich frustracji na moim blogu, do tego bowiem trzeba posiadać konto na portalu. Nie mogąc zdyskredytować tego co piszę, próbują to zrobić personalnie w stosunku do mojej osoby. Nie obyło się jednak bez smsów z wrednymi komentarzami oraz pogróżkami i wyzwiskami, jakie otrzymywałam.
– Czy zamierzasz coś z tym zrobić? Zgłosić? Podjąć jakieś kroki prawne?
– Już podjęłam kroki prawne, zgłosiłam Policji na początku marca stalking wobec mnie, skutecznie uprawiany przez najmniej trzy osoby na Facebooku – reszta to tylko odpryski wprowadzonych w błąd ludzi, więc nie będę jak na razie wydłużać listy osób w to zamieszanych. Aczkolwiek kilka dni temu pojawiły się nowe dowody w tej sprawie, i dziś zamierzam je dostarczyć Policji.
– Mówisz, że Policja podjęła działania. Czyli to prawda, że „zapuszkowałaś” Barbarę Ch.?
– Sprawę tą wyjaśniłam w notatce opublikowanej na Facebooku dwa dni temu, nie wykluczam opublikowania jej również na moim blogu w dniu dzisiejszym, po wizycie na Policji celem złożenia nowych dowodów na stalking.
– Czy to prawda, że do całej sytuacji doszło, bo na Facebooku ktoś ogłosił, że Zbigniew H. popełnił samobójstwo? Kto o tym napisał? I czy masz dowody na to, że to był blef?
– Tak, to zapoczątkowało istną histerię i lawinę oskarżeń w stosunku do mnie i moich koleżanek, powodem rzekomego popełnienia samobójstwa był jeden z komentarzy u mnie na blogu o treści „weź pigułkę”, co było ewidentnym odniesieniem do filmu Juliusza Machulskiego – Seksmisja, gdzie tekst ten pojawia się kilkakrotnie, jako remedium – pigułki z automatu miały rozładowywać napięcie seksualne mieszkankom habitatu – po wcześniejszym komentarzu „a łyżka nie istnieje”, co również jest cytatem – z filmu braci Wachowskich – MATRIX. Myślę, że filmy te są tak popularne, że każdy czytający nie miał najmniejszego problemu ze zlokalizowaniem odniesień.
Wpis o rzekomym samobójstwie Z.H. zamieścił najprawdopodobniej on sam lub osoba z którą prowadził rzekomo patriotyczną grupę, na której pojawiały się treści szkalujące mnie i jeszcze kilka osób z mojego bliskiego otoczenia, z profilu Iza Pispolska, nawet posunęli się dalej – zamieszczone zostały zdjęcia z pogrzebu, niestety nie dopatrzyli się, że na jednej z szarf na wieńcu był napis „kochanej”, co raczej wyklucza pochówek osoby płci męskiej, nie mówiąc o tym, że kwadrans później został mi dostarczony dowód na to, że jest on aktywny na swoim koncie na Facebook. W przypadku śmierci raczej nie byłoby to możliwe, chyba że w zaświatach również istnieje dostęp do internetu.
– A więc nie boisz się konsekwencji prawnych? Przecież niesłusznie podobno nasłałaś Policję na Barbarę Ch.?
– Posiadam dowody na to, że moje działanie było uzasadnione, poza tym nie nasyłałam na nikogo Policji, co wyjaśniam również we wspomnianej wyżej notce.
– Złośliwi Facebookowicze piszą, że ukradłaś im grupy. Czy to prawda?
– Nie można ukraść czegoś, co ktoś oddał, chyba że moja interpretacja prawa jest błędna. Ponadto nie można ukraść czegoś, co nie jest wyłączną własnością jednej osoby. I nie można już z całą pewnością nikomu ukraść grupy na Facebooku.
– Wypowiedziano Ci wojnę na Facebooku, bo popierasz Nowy EKRAN i pomysł Łażącego Łazarza na aktywizację społeczeństwa poprzez społeczny ruch oddolny? Czy z tego powodu, że publikujesz swoje teksty u mnie na blogosferze Newsweeka?
– Wojna – jak to nazwałeś – na Facebooku zaczęła się w październiku zeszłego roku, podczas gdy publikować u Ciebie zaczęłam w styczniu bieżącego roku, a Ekran zaczął działać dopiero pod koniec stycznia, więc z pewnością przyczyna nie leży w moich publikacjach na Newsweeku, natomiast nasilenie się tych ataków w ostatnich dniach z pewnością ma związek z atakami na Nowy EKRAN i osobę Łażącego Łazarza po ostatnich artykułach Aleksandra Ściosa, sugerujących związki Nowego EKRANu z agenturą chyba WSI.
Jak pamiętasz, a czytelnicy mogą sprawdzić na Twoim blogu, byłam uczestnikiem przeprowadzonego w lutym tego roku wywiadu z Łażącym Łazarzem podczas naszej bytności w Warszawie i wizycie w siedzibie Nowego EKRANu. Doskonale pamiętam, co Łazarz wówczas mówił, nie wszystko wprawdzie z oczywistych względów zostało opublikowane, nie mam jednak najmniejszych wątpliwości, że działania Łazarza nie godzą w żywotnie interesy ani partii Prawo i Sprawiedliwość, której jestem członkiem, ani naszej Patrii.
Po 10-tym kwietnia powstało wiele społecznych inicjatyw – Kluby Gazety Polskiej, Solidarni2010, których działalność aktywnie wspiera Nowy EKRAN publikując dzień po dniu akcję z „Namiotem Wolności”, ostatnio w Gdańsku powstała inicjatywa pana Jerzego Truchlewskiego
co po zmasowanym ataku spowodowało jego ustąpienie z funkcji szefa Klubu Gazety Polskiej w Gdańsku i jakoś nikt go nie posądza o związki z agenturą, natomiast w przypadku Nowego EKRANu i osoby Łazarza, gdzie wystarczył jeden tekst A. Ściosa, na portalu się zagotowało i całkowicie zdominowało to wszystkie tematy. Blogerzy zamiast skupić się na opisywaniu wydarzeń bieżących, zaczęli roztrząsać wszelkie możliwe warianty „agenturalności” naszego RedNacza i w popłochu, co niektórzy gubiąc laczki, uciekać z Nowego EKRANu.
To się dopiero nazywa dywersja!
Nie pomogły żadne argumenty Łazarza, że nie tworzy żadnej partii politycznej, że nie startuje w wyborach – został wielbłądem i koniec – żadne zdjęcie nie pomoże w udowodnieniu tego, że tak nie jest. Sukces POlszewii osiągnięty – groźne nowe narzędzie medialnego przekazu na skraju przepaści, a siła tego portalu poddaje pole bez walki. Pogratulować „wolandowskiego” planu.
Na szczęście pomimo paranoi prawicowego środowiska, tu i ówdzie padły głosy rozsądku, tak więc: Panie, Panowie, agenci i hucpiarze – my się nie poddamy, i nie oddamy pola bez walki. Nowy EKRAN jest nasz – myślących, patriotycznych blogerów, więc przestańcie siać defetyzm, i wracajcie, bo to co robicie to jest dezercja!
– A może i Ciebie trzeba by nazwać nie Bobrem, a wielbłądem, bo ciągle musisz udowadniać swoją niewinność na Facebooku?
– Nie zamierzam nic nikomu udowadniać. Co oczywiście nie oznacza, że nie odpowiadam na pytania tych, którzy są kompletnie zdezorientowani i próbują nie poddając się ogólnej indoktrynacji szukać odpowiedzi i zadawać pytania. Dla ludzi myślących wystarczy popatrzeć na moją działalność na Facebooku, na grupy i strony które prowadzę, poczytać mojego bloga, a używając szarych komórek, sami dojdą do prawdy. Pozostałym mogę polecić jedynie jeden z komentarzy na moim blogu.
Dziękuję za rozmowę.
Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.