Okazuje się, że słowa, które zostały wypowiedziane podczas homilii 26 sierpnia 2010 roku w Częstochowie na Jasnej Górze, podczas uroczystości święta Matki Bożej Jasnogórskiej, przez metropolitę gdańskiego abp. Sławoja Leszeka Głódźa trafiły na podatny grunt. Przejął się nimi bardzo satyryk Szczepan Sadurski, który jako pierwszy przeprosił tragicznie zmarłego prezydenta, bo jak napisał na swojej stronie internetowej:
„Drwić, szydzić - ja już przestałem. Pewnie nic to nie zmieni, ale przepraszam. Jako satyryk i chrześcijanin.”
„Do dziś nie padło słowo przepraszam wobec tragicznie zmarłego prezydenta, z którego szydzono i kpiono, upokarzano i pogardzano. (...) A może jeszcze nie wszystko stracone? Prośmy Maryję, przewodniczkę ludzkich dróg - niech skruszy chłód wielu serc wciąż nieprzyjaznych, niechętnych...”
Gdyby tak się stało byłby to dobry znak na drodze do pojednania i zgody oraz zakończenia wojny polsko-polskiej, bo przecież wiadomo, że „wojna domowa” nie ułatwia życia. Pora zakopać topór, skończyć walkę o Krzyż na Krakowskim Przedmieściu i zejść z Wawelskiego Wzgórza, bo cała ta sytuacja nie przysparza chwały tragicznie zmarłemu prezydentowi, który jeśli to widzi zapewne jest bardzo smutny.
Całe oświadczenie na stronie Szczepana Sadurskiego.
Fiatowiec