Pracownicy do redakcji bloga pracowniczego listy piszą, a w nich czytamy:
„Widzę, że solidarność w jakimś tam stopniu chce się ugiąć i podpisać porozumienie antykryzysowe. Tak rozumiem ostatnie wystąpienie przewodniczącej „S” do władz Fiata.”
Dalej pracownik zastanawia się – „Dyrekcja chce wydłużyć „okres rozliczeniowy” w fabryce motywując to tym, że mamy kryzys, ale chwila moment, jaki MY w „naszym” Fiacie mamy kryzys??? Przecież parę dni temu PAP poinformowała, że mamy świetną kondycję i w porównaniu do zeszłego roku mamy się dużo lepiej.”
Robotnik podkreśla jednocześnie – „Więc jedyne, co w tej chwili przychodzi mi do głowy to, to, że kryzys to ma cała nasza kadra zarządzająca, ale jest to kryzys wieku średniego na co może pomóc tylko viagra. A więc nasza droga Wanda niech się nawet nie wygłupia podpisując takie porozumienie, bo jeśli nastąpi ten czarny scenariusz i Solidarność nas sprzeda dołożę wszelkich starań, aby pracownicy opuszczali jej szeregi.”
Informuje nas jednocześnie – „Chciałbym się z Tobą podzielić tym, co sam zauważam w ostatnim czasie, co związane jest z Solidarnością:
- niezrozumiałe jest dla mnie to, że ucichł temat premii efektywnościowej, pani Wanda odpuściła?
- dlaczego naszych etatowych związkowców nie ma wśród pracowników, odnoszę wrażenie, że „nasz” Marian albo ma wsio w dupie albo jest mocno zastraszony (czas na zmiany).
- całkiem niedawno kolega był na badaniach okresowych, zanim doszedł do szatni przystanął koło tablicy związkowej na montażu i całkiem przypadkowo usłyszał rozmowę telefoniczną, a dokładnie jedno zdanie wypowiedziane do telefonu przez „Mariana z Solidarności”, tak to leciało:
"(...) Panie dyrektorze, to się nie uda pracownicy muszą zarabiać 3000zł (...)"
Fiatowcu odpowiedz mi – jak taki szary robol jak ja ma to rozumieć? Czy są prowadzone jakieś pertraktacje poza plecami wszystkich???”
Kończąc swój e-mail pisze pracownik montażu – „Sam niejednokrotnie chciałem porozmawiać z Wandą Stróżyk, przewodniczącą Solidarności o moich spostrzeżeniach, lecz jej telefon jest „wiecznie” zajęty albo nie odbiera, gdy dzwonię, przecież powinna mieć świadomość, że ona jest dla nas, a nie odwrotnie...”
Podkreśla stanowczo – ”Dzieje się coś dziwnego w Solidarności i nie tylko ja mogę Ci to potwierdzić. Z tego emaila wykorzystaj i upubliczniaj tylko to, co musisz tak, aby nie zaszkodzić nam pracownikom montażu”.
Wydaje mi się, że nie muszę niczego więcej komentować, bo Kolega RAFIK napisał wszystko, co od pewnego czasu obserwuje załoga. Koleżanki I koledzy z Solidarności proszę Was nie pozwólcie na to by zdeprecjonować wszystko to, o co walczyliśmy o w latach 80. Zrozumcie, że pieniądze to nie wszystko, spokój społeczny jest o wiele ważniejszy. Jeśli nie rozumie tego dyrekcja, to może pora by niektórzy szefowie FAP pożegnali się ze swoimi stołkami.
Nie chcę wprowadzać paniki w szeregach dyrekcyjnych, ale z tego, co słyszałem z dobrze poinformowanych źródeł niebawem dojdzie do „wietrzenia” gabinetów. Przecież ktoś musi zapłacić głową za tą burzę medialną, wokół FAP, bo taka sytuacja nie służy dobremu wizerunkowi firmy.
Pamiętajcie, że rzadko sie mylę!!!
Fiatowiec
mPolska24
