Po drugim olimpijskim konkursie skoków w Whistler podium było dokładnie takie same, jak tydzień wcześniej na skoczni normalnej. Podobny był także przebieg rywalizacji. Ammann prowadził w obu konkursach po pierwszej serii, w obu oddał także najdłuższe skoki. Na dużej skoczni w pierwszej serii wylądował na 144 metrze, gdy Małysz miał 137 m.
W finale Ammann uzyskał 138 m utrzymał pozycję lidera pokazując, że nikt nie jest mu wstanie dorównać na olimpiadzie. Małysz podczas drugiej serii poleciał 133,5 m i tym skokiem zapewnił sobie drugie miejsce w konkursie. Podobnie jak tydzień temu Gregor Schlierenzauer po pierwszej serii był piąty, ale dzięki lądowaniu na 136 metrze w drugiej części konkursu awansował na trzecie miejsce dające brązowy medal igrzysk.
Po konkursie "Orzeł z Wisły" stwierdził - "Przed konkursem modliłem się i prosiłem Pana Boga żeby mnie Anioły niosły jak najdalej...". Okazuje się, że poniosły go na tyle daleko, że mamy kolejny srebrny medal.
Adam Małysz ma 32 lata, skacze od 6 roku życia. Wygrał do tej pory Turniej Czterech Skoczni, zdobył Pucharu Świata, był mistrzem świata i czterokrotnie stanął na podium igrzysk. W skokach zdobył prawie wszystko, ale w swojej kolekcji medalowej nie ma olimpijskiego złota, a więc może pokusi się o to żeby wystartować w kolejnej olimpiadzie?
Polscy kibice będą dalej mocno dmuchali w telewizory żeby latał jeszcze długo daleko, ale pytanie jest zasadnicze czy zdrowie mu na to pozwoli. Z zapowiedzi Prezesa PZN Apoloniusza Tajnera wiadomo, że mistrz na pewno będzie skakał jeszcze w przyszłym roku. Co dalej ze skakaniem zdecyduje Adaś, który mówi – „Nie jestem młody, ale mam jeszcze chęć. Na pewno odejdę, gdy skakanie przestanie sprawiać mi radość, gdy zabraknie motywacji". Miejmy nadzieję, że koniec kariery nie będzie aż tak szybki.
Już wielu nie raz wieściło koniec Małysza, a on dalej skacze i udowadnia, że łamie wszystkie bariery i jest wyjątkowym sportowcem w historii nie tylko polskich skoków narciarskich. Małysz to człowiek ambitny, a przy tym bardzo skromny, który podchodzi w sposób bardzo racjonalny do swojej kariery. Adam zrobił tak wiele dla tej dyscypliny, że każda jego decyzja, którą podejmie należy uszanować i cieszyć się z tego, że mogliśmy oglądać to co wyczyniał w powietrzu nasz wspaniały „Orzeł z Wisły”. Zawsze podkreśla - "To dzięki nim (chodzi o kibiców) czerpię motywację do dalszych treningów. Zawsze mnie wspierają i wiem, że mogę na nich liczyć w każdej sytuacji, nawet jak nie wypadam najlepiej" – mówi Małysz.
Przed nami na olimpiadzie jeszcze drużynowy konkurs skoków i miejmy nadzieję, że nasi pozostali zawodnicy skaczą co najmniej tak dobrze jak podczas ostatniego indywidualnego konkursu.
Wajcha
Źródło: zdjęcia kasiulenka1992.wrzuta.pl