Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

70 ROCZNICA ZBRODNI "HOTEL POLSKI"

ZBRODNIE

70 ROCZNICA ZBRODNI "HOTEL POLSKI"
Aleksander Szumański
źródło: INTERNET

70 ROCZNICA ZBRODNI "HOTEL POLSKI"

Dzisiaj mija 70. rocznica przewiezienia na Pawiak ostatniej grupy 300 Żydów przebywających w Hotelu Polskim. Wszyscy zostali rozstrzelani 2 dni później. Ponad 2500 Żydów ukrywających się po aryjskiej stronie na wiosnę 1943 roku, uwierzyło w zapewnienia okupanta, że międzynarodowe paszporty są gwarancją deportacji z Generalnego Gubernatorstwa i ratunku od pewnej śmierci.

Sprawa Hotelu Polskiego do dziś jest dyskutowana w gronie badaczy Zagłady, a Długa 29 pozostaje nadal najbardziej enigmatycznym adresem warszawskiego getta.

Niemcy od początku istnienia warszawskiego getta wzbudzali złudne nadzieje na możliwość uratowania się z okupowanej stolicy. Zarządzenia okupanta chroniły przed wysiedleniem Żydów, którzy mieli pracę w szopach albo zawarli fikcyjne małżeństwa z osobami „chronionymi”. Wszystkie te pozory bezpieczeństwa legły w gruzach z chwilą pierwszych deportacji do Treblinki. Uwięzieni w getcie i coraz bardziej świadomi czekającego ich wyroku, szukali każdego możliwego ratunku.

Po upadku powstania i likwidacji getta, przy życiu pozostały trzy grupy Żydów: pracujący w szopach na terenie tzw. getta szczątkowego, ukrywający się w ruinach i wypalonych budynkach oraz przebywający po aryjskiej stronie. Sytuacja Żydów ukrywających się poza gettem była coraz trudniejsza.

W maju 1943 roku po Warszawie rozeszła się wiadomość, że przy ul. Długiej można kupić dokumenty państw Ameryki Południowej, które mają gwarantować Żydom ukrywającym się po stronie aryjskiej możliwość wyjazdu z Generalnego Gubernatorstwa. Celem wyjazdu z okupowanych ziem polskich miały być specjalne obozy we Francji, gdzie Żydzi zostaliby wymienieni na niemieckich jeńców internowanych przez aliantów. Jak Gestapo znalazło się w posiadaniu tych dokumentów? W sprawę Hotelu Polskiego zamieszani są dwaj żydowscy kolaboranci – Leon „Lolek” Skosowski i Adam Żurawin.

Aby znaleźć się bliżej odpowiedzi na to pytanie, należy cofnąć się do przełomu lat 1941/42 i przenieść do neutralnej Szwajcarii. Dwie działające tam organizacje żydowskie chciały pomóc Żydom znajdującym się pod faszystowską okupacją i przy współpracy honorowych konsulów wystawiały i wysyłały do Polski dokumenty państw południowoamerykańskich. Większość paszportów nigdy nie dotarła do swych właścicieli – zginęli oni podczas wielkiej akcji likwidacyjnej.

Nie wiadomo dokładnie w jaki sposób po upadku powstania w getcie warszawskim, paszporty znalazły się w rękach Skosowskiego i Żurawina, którzy zaczęli je sprzedawać. W wielu relacjach podawane są jednoznaczne informacje, że byli oni agentami gestapo. Punktem kontaktowym początkowo był Hotel Royal na ul. Chmielnej 31, a później Hotel Polski przy ul. Długiej 29. Najbardziej rozpowszechniona po wojnie hipoteza to wyreżyserowanie całej akcji przez Niemców, aby ujawnić jak najwięcej przebywających w Warszawie Żydów. Ponadto, proceder internowania Żydów z zagranicznymi paszportami był obecny wówczas na terenie Generalnego Gubernatorstwa.

W swoich wspomnieniach Henryk Rudnicki pisze: „Wyjechali nie ci, którzy wierzyli Niemcom, ale ci, którzy zwątpili w możliwość uratowania się po stronie aryjskiej”. Część z nich kupiła paszporty, a ci, których nie było na nie stać, traktowali Hotel Polski jako tymczasowe miejsce pobytu, ponieważ ich kryjówki były „spalone”. W Hotelu Polskim można było kupić paszporty i promesy takich państw jak Paragwaj, Honduras, Salwador, Peru i Chile w cenie od 30 do 300 złotych, lub za złoto czy inne kosztowności. Na Długiej internowani byli m.in.: działacz syjonistyczny Menachem Kirszenbaum, pisarz Jehoszua Perle i poeta Icchak Kacenelson.

Trzecią osobą zaangażowaną w sprawę Hotelu Polskiego jest były dyrektor JOINTU, Daniel Guzik, dzięki któremu powstała tzw. lista palestyńska. Według relacji, nie brał pieniędzy i wierzył w powodzenie akcji. Zapytany przez Cukiermana, dlaczego współpracuje z żydowskimi kolaborantami, odpowiedział: „Jeśli będę wiedział, że mogę uratować bodaj jednego Żyda, gotów będę całować w tyłek Żurawina i Skosowskiego”.

Celem transportu około 2000 Żydów, którzy kupili paszporty były Vittel oraz Bergen-Belsen, skąd mieli już emigrować za ocean. We wrześniu 1943 roku w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy zorientowano się, że posiadacze paszportów nie są ich właścicielami, a państwa Ameryki Południowej nie chcą uznać ich za swoich obywateli. Wszyscy zostali wywiezieni do Auschwitz, gdzie zginęli. Z ponad 2500 Żydów, którzy zgłosili się na Długą 29, przeżyło zaledwie 260 osób.

                Żydowski Instytut Historyczny 

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #zbrodnie

Aleksander Szumański

Aleszum.blog - https://www.mpolska24.pl/blog/aleszumblog111111

Lwowianin, korespondent światowej prasy polonijnej w USA, Kanadzie,RPA, akredytowany w Polsce. Niezależny dziennikarz i publicysta,literat, poeta, krytyk literacki.
Publikuje również w polskiej prasie lwowskiej "Lwowskie Spotkania".

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.