WE WŁOSZECH JUŻ SIĘ ZORIENTOWALI, PO ZNISCZENIU UKRAINY, AMERYKA PRZYGOTOWUJE ZNISZCZENIE POLSKI
Michele Ralio
autor jest historykiem i eseistą oraz byłym posłem do parlamentu Republiki Włoskie.j
Krótki pobyt Zełenskiego w Rzymie - wystarczający zaledwie na to, by zapewnić
Mattarellę i Meloni o nieuchronnym zwycięstwie Ukrainy. Mniej więcej taki sam scenariusz przyświecał kolejnemu przystankowi, w Berlinie.
"Niezawodnie zyciężymy" - powtórzył Zelensky - ale pod warunkiem, że Włochy, Niemcy i cała Europa nadal będą wypruwać z siebie żyły, aby wyposażyć Kijów w coraz potężniejszą i bardziej wyrafinowaną broń; i pod warunkiem - ale nie można o tym mówić - że USA i Wielka Brytania będą nadal naprowadzać ukraińskie drony przez satelitę na coraz śmielsze cele, w desperackiej próbie skłonienia Putina do reakcji poad miarę i wystawienia się na “odpowiedź” NATO, która byłaby preludium do trzeciej wojny światowej.
Cel amerykańskiego deepstate w rzeczywistości zawsze pozostaje ten sam: wojna planetarna, być może nawet nuklearno- taktyczna (ale toczona z dala od amerykańskiego terytorium, podobnie jak dwie poprzednie wojny światowe), wojna, która unicestwiłaby Europę,zniszczyła jej gospodarkę i definitywnie wykluczyła koszmar porozumienia europejsko-rosyjskiego, które mogłoby zaszkodzić interesom - gospodarczym i nie tylko gospodarczym - Stanów Zjednoczonych i WielkiejBrytanii.
Oczywiście - nawiasem mówiąc - owa niesamowita UE zrobiła wszystko, aby zaszkodzić europejskim interesom na korzyść Amerykanów: od sankcji wobec Rosji (pierwszy krokeuro-masochizmu) po finansowe samobiczowanie, aby dać Zełenskiemu amunicję w obfitości (także z funduszy planu odbudowy i zwiększania odporności - zgodnie z najnowszym, genialnym pomysłem szlachcianki z Brukseli).
Także poszczególne państwa członkowskie zachowały się paskudnie: i nie mam tu
na myśli Włoch, ale Niemcy, które wręcz udawały, że nie wiedzą, iż to Amerykanie wysadzili w powietrze rosyjskoniemiecki gazociąg Nord Stream (co zresztą zanim do tego doszło, zasugerował sam Biden).
Ale zostawmy w spokoju nieprzytomnych Europejczyków i wróćmy do tych, którzy naprawdę pociągają za sznurki ukraińskiego scenariusza: Amerykanów i chętnych do współpracy Brytyjczyków.
A raczej do tej okropnej administracji Bidena(miejmy nadzieję, że następne wybory ją zmiotą) i tych, którzy także w Londynie podzielają szalony projekt zniszczenia Rosji jako mocarstwa światowego i zagrabienia jej ogromnych zasobów naturalnych.
Wróćmy do tematu. Co się dzieje na Ukrainie? Oczywiście nie śmiem twierdzić tego z całą pewnością, nie jestem ekspertem od spraw wojskowych. Ale na pierwszy rzut oka wydaje mi się, że “niezawodne” zwycięstwo, o którym mówił komik z Kijowa, jest bardzo, bardzo problematyczne, jeśli nie niemożliwe.
Rosjanie są w stanie zrównać z ziemią całą Ukrainę w ciągu dwudziestu czterech godzin.Jeszcze tego nie zrobili (imiejmy nadzieję, że nigdy tego nie zrobią), ponieważ połowaUkrainy jest rosyjska lub prorosyjska.
Z drugiej strony, prorosyjscy Ukraińcy wygrywali wybory; przynajmniej do czasu, gdy Amerykanie zorganizowali (niedemokratyczny) zamach stanu w 2014 roku.
Dlaczego więc Zełenski tak się miota, dlaczego mówi i powtarza o mitycznej “wielkiej ukraińskiej kontrofensywie”, która jest tajemniczo odkładana z dniana dzień?
Prawdopodobnie dlatego, że wie, że jest to ostatnia deska ratunku. Osobiście - ale totylko moje odczucie - uważam, że Zełenski ma tylko jedno wyjście: sprowokować oficjalną interwencję (nieoficjalna już istnieje) NATO, a w konsekwencjiwybuch wojny światowej.
Jeśli tak się nie stanie, sądzę, że despota Kijowa zostanie wkrótce “odstawiony” przezAmerykanów i zastąpiony inną osóbką chętną do odegrania tej samej roli.
Nieprzypadkowo, już teraz w Warszawie są tacy, rozgrzewający swoje silniki. Polska zresztą już w przeszłości posłużyła anglosaskiej “partii wojny” do wywołania konfliktu światowego. Nie znajdziecie tego w oficjalnych podsumowaniach historycznych, ale geneza II Wojny Światowej została w całości stworzona w Anglii.
Niemcy i Polska negocjowały w sprawie sporu między nimi (Gdańsk i reszta) i były bliskie znalezienia rozwiązania kompromisowego. Z wyjątkiem tego, że polscy przywódcy zostali wezwani do Londynu i usilnie zachęceni do zerwania negocjacji; z obietnicą, że jeśli zostaną zaatakowani prze Niemcy, Anglia przyjdzie im z pomocą całym ciężarem swojej ogromnej potęgi militarnej.
Cóż, Polska złapała przynętę, zerwała negocjacje, została zaatakowana przez Niemcy, zniszczona i zrównana z ziemią, ale Anglia nie wysłała ani jednego czołgu, ani jednego samolotu, ani jednego okrętu, by jej bronić.
Polska została wymazana z mapy, ale w ten sposób Anglia miała pretekst do wypowiedzenia wojny Niemcom, do “poszerzenia” konfliktu regionalnego, a następnie przekształcenia go w wojnę światową.
Tak właśnie się stało i rzucam wyzwanie każdemu, kto udowodni, że jest inaczej. Są to jednak rzeczy, które nigdy nie znajdą się w “politycznie poprawnych” książkach historycznych.Podobnie jak - wracając do dnia dzisiejszego - nigdy nie zostanie wspomniane w oficjalnych tekstach, że konflikt na Ukrainie nie rozpoczął się w zeszłym roku, od “operacji specjalnej” Putina, ale osiem lat wcześniej, kiedy ukraińscy pełnomocnicy Amerykanów rozpoczęli prawdziwą wojnę przeciwko Prorosjanom w Donbasie,błahostka.
Te rzeczy są dobrze znane. Wystarczy wpisać “wojna w Donbasie” w Wikipedii, aby odświeżyć pamięć. Biada jednak, jeśli przypomnimy je sobie podczas debat telewizyjnych. Oficjalna wersja jest taka, że obecny konflikt został wywołany przez “niczym niesprowokowaną” inwazję Rosji putinowskiej. A każdy, kto twierdzi inaczej, jest publicznie wyśmiewany. Tymczasem w “ojczyźnie demokracji” prawdopodobnie ktoś już pracuje nad erą post-ukraińską. Polska - jak już wspomniałem - znajduje się na pole position. Ale nie brakuje alternatywnych scenariuszy, takich jak ten z Finlandią, która nieprzypadkowo została niedawno przyjęta do NATO.
Chciałbym się mylić, naprawdę chciałbym się mylić.
https://comedonchisciotte.org/dopola-
distruzione-dellucraina-lamericaprepara-
quella-della-polonia/
Michele Ralio "Głos" Toronto nr 23;3.06.2023
Opracowanie Aleksander Szumański, publicysta "Głosu" Toronto