Polska pod okupacją straciła 39% lekarzy, 33% nauczycieli i 30% naukowców. Nigdzie indziej likwidacja elit nie była tak głęboka.
Rosjanie oraz Niemcy w trakcie okupacji polskich terytoriów podczas II wojny światowej wielką wagę przykładali do eksterminacji polskich elit. Ich celem była likwidacja inteligencji oraz środowiska naturalnych przywódców, którzy choćby potencjalnie mogliby stanąć na czele narodu w chwili zrywu lub odrodzenia. Symbolami takich działań była np. niemiecka "Operacja AB" czy sowiecka zbrodnia katyńska. Niestety, ale w żadnym innym państwie Europy eliminacja elit nie była tak pieczołowicie realizowana, jak na terytorium Polski.
Z badań Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) wynika, że w latach 1939-1945 zginęło od 5,6 do 5,8 mln polskich obywateli. Uwzględniając fakt, że przed wrześniem 1939 roku II RP liczyła 35 mln obywateli, oznacza to, że w wyniku wojny i okupacji straty sięgnęły ok. 16-17 proc. populacji. Dla porównania - straty w ludności innych państwach okupowanych podczas II wojnie światowej były dużo mniejsze. Populacja Holandii zmniejszyła się o 2,2 proc., Francji - o 1,5 proc., a Belgii - o zaledwie 0,7 proc.
W przypadku Polski istotnym elementem był fakt, że okupanci wielką wagę przykładali do eksterminacji elit. Wynikało to ze zbrodniczych założeń ideologii prezentowanych przez reżimy Hitlera i Stalina, które nie przewidywały istnienia ludzi mogących swoim doświadczeniem, inteligencją czy autorytetem stanowić zagrożenie dla nowych władz okupacyjnych. Hitler już w 1939 roku powtarzał, że:
"Tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone, da się zepchnąć do roli niewolników"
Rok później wtórował mu Martin Bormann, jeden z przywódców SS, który w swoich notatkach z 2.10.1940 r. zapisał m.in.:
"Generalne Gubernatorstwo jest naszym rezerwuarem siły roboczej do prostych prac (cegielnie, budowa dróg, itd., itp.) (...) Należy bezwarunkowo zwrócić uwagę na to, że nie może być żadnych >> polskich panów <<. Gdzie są tacy polscy panowie, mają być oni, choćby nie wiem jak twardo to zabrzmiało, zabici (...) Führer musi podkreślić jeszcze raz, że dla Polaków może być tylko jeden pan i jest nim Niemiec, dwóch panów obok siebie nie może być i nie ma na to zgody, dlatego wszyscy przedstawiciele polskiej inteligencji mają zostać zabici. To brzmi twardo, ale takie jest prawo życia".
W efekcie powyższego obaj okupanci starali się jak tylko mogli, aby zlikwidować inteligencję oraz środowiska naturalnych przywódców - zarówno w skali ogólnopolskiej, jak i lokalnej. W wyniku celowych akcji eksterminacyjnych takich jak "Intelligenzaktion", "Akcja AB" czy zbrodnia katyńska w Polsce zginęło: 39 proc. lekarzy, 33 proc. nauczycieli szkół niższych szczebli, 30 proc. naukowców i wykładowców wyższych uczelni, 28 proc. księży i 26 proc. prawników.
Pytanie - kto po drugiej wojnie przyszedł na ich miejsce? Kto tworzył nowe elity, które miały rządzić PRL? Otóż zamordowanych w Katyniu podmieniono tysiącami sowieckich oficerów i członków Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. To też było jednym z powodów, dla którego Polska po II wojnie nie była w stanie samodzielnie decydować o swoim losie. Importowane ze wschodu "elity" robiły to za nas. Niestety.