Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Jak się pozbyć niewygodnego pracownika?

Ewa wróciła do firmy po urlopie wychowawczym. Nie zgodziła się przejść na inne stanowisko. Zwolniono ją dyscyplinarnie. Mateusz żądał od pracodawcy wyjaśnienia przyczyn kilku wypadków przy pracy. Spotkał go ten sam los.

Ewa wróciła do firmy po urlopie wychowawczym. Nie zgodziła się przejść na inne stanowisko. Zwolniono ją dyscyplinarnie. Mateusz żądał od pracodawcy wyjaśnienia przyczyn kilku wypadków przy pracy. Spotkał go ten sam los.

Według artykułu 52 kodeksu pracy można bez wypowiedzenia rozwiązać z pracownikiem umowę o pracę z winy pracownika, jeżeli ten nie wywiąże się ze swoich podstawowych obowiązków. To nadzwyczajny tryb i jak podkreślają prawnicy, powinno się go stosować ostrożnie i tylko w szczególnych okolicznościach. Dodają jednak, że czasami dyscyplinarka okazuje się straszakiem, a w ostateczności - sposobem na pozbycie się niewygodnego pracownika. Większość spraw trafia do sądu pracy.

Nowe, gorsze stanowisko

Z badań SMG/KRC z 2007 r. wynika, że 27 procent kobiet przebywających na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym spodziewa się po powrocie zwolnienia z pracy. Co szósta matka (16 procent) wracająca na etat dostaje wypowiedzenie. Jak statystyki wyglądają w praktyce, pokazuje przypadek młodej matki z Wielkopolski.

Ewa, mama dwóch chłopców, przed pójściem na urlop wychowawczy przez dwa lata pracowała jako menedżer w dziale marketingu dużej firmy w jednym z miast Wielkopolski.
Realizowała duże projekty, była wielokrotnie nagradzana. Na urlop wychowawczy poszła w 2005 r. W marcu tego roku zdecydowała się wrócić do pracy. O powrocie miesiąc wcześniej zawiadomiła dział kadr, poprosiła też pracodawcę o krótszy czas pracy. Kiedy pojawiła się w firmie, zaczęły się kłopoty. Zgodnie z przepisami wracająca do pracy matka powinna zachować stanowisko sprzed urlopu. Jeżeli to niemożliwe, musi otrzymać równorzędne lub takie, które odpowiada jej kwalifikacjom. Powinna też dostać wynagrodzenie nie niższe od tego, jakie otrzymywała przed urlopem.

W przypadku Ewy było inaczej: - Najpierw szef stwierdził, że w wyniku reorganizacji moje dotychczasowe stanowisko przestało istnieć - wspomina kobieta. Zaproponował więc inne - jak twierdzi młoda matka - cofające jej karierę o kilka lat, a także mniej korzystne finansowo. Ewa odmówiła. Wówczas pracodawca powtórnie zaproponował menedżerce to samo stanowisko na trzy miesiące. Ewa znów się nie zgodziła. Tę drugą odmowę szef potraktował jako niewykonanie polecenia służbowego. Najpierw dał naganę, a później zwolnił kobietę dyscyplinarnie.

Matka to dla szefa ciężar?

Ewa poszła do sądu pracy. - Jestem po prostu matką dwójki dzieci, mniej wydajnym w oczach szefów pracownikiem. Nie będę mogła spędzać teraz w pracy 12 godzin na dobę, więc firma się mnie pozbyła - mówiła "Gazecie" kobieta. - Najgorsze jest to, że z takim świadectwem pracy nie mam dziś czego szukać. Jako matka i zły pracownik nie mam szans na żadną posadę. Z kobietą zgadza się Państwowa Inspekcja Pracy. - Pracownica zrezygnowała z urlopu wychowawczego i poprosiła o obniżenie wymiaru czasu pracy. W takiej sytuacji chronią ją przepisy prawa, a pracodawca nie może jej zwolnić - tłumaczy Anna Majerek z Państwowej Inspekcji Pracy. - Rozwiązanie umowy jest dopuszczalne w przypadku upadłości lub likwidacji firmy. Albo wtedy, gdy pracodawca ma podstawy do rozwiązania umowy o pracę z winy pracownika.


Firma najpierw odpierała zarzuty. - Powodem rozwiązania umowy była wyłącznie odmowa wykonywania powierzonych przez pracodawcę obowiązków służbowych - usłyszeliśmy w dziale PR firmy. Po kilku dniach firma zmieniła linię obrony. Zgodziła się na ugodę, którą proponowała zwolniona pracownica. Ewie zostanie cofnięta nagana, firma zmieni tryb rozwiązania umowy na porozumienie stron i zapłaci kobiecie 38 tys. zł odszkodowania. Firma postawiła jeden warunek

- kobieta nie będzie kontaktowała się z mediami i opowiadała o tym, co ją spotkało. To, według firmy, gwarancja utrzymania dobrego wizerunku.

- Kiedy sprawa trafia do sądu, pracodawca często proponuje ugodę. Na przykład taką, że zmienia dyscyplinarkę na porozumienie stron - mówi mec. Rafał Koniecek, specjalista od prawa pracy. - Pracownik może się na to nie zgodzić i czasami tak robi. Zwłaszcza że dyscyplinarka zamyka mu drzwi do kolejnej pracy. Jeśli jest w stanie dowieść swoich strat z powodu decyzji pracodawcy, może ubiegać się o odszkodowanie - wyjaśnia.
Sąd po stronie pracownika

Jeśli pracownik nie zgodzi się na ugodę, sprawę rozstrzyga sąd pracy. Jak pokazuje jednak przykład Mateusza, decyzja sądu w praktyce długo może być dla poszukującego pracy bezrobotnego nieprzydatna. Mateusz przez ponad pięć lat pracował w firmie produkcyjnej Denso Thermal Systems Polska w Tychach. - Od kilku lat bezskutecznie upominałem się o odszkodowania za kilka wypadków przy pracy, które przydarzyły mi się w Tychach. W grudniu firma postanowiła się mnie pozbyć - opowiada mężczyzna. - Najpierw było upomnienie za nieobecność w pracy. Tłumaczenia, że pomagałem w tym czasie na innej niż moja stała linii montażowej, nic nie dały. Karę dostałem - wspomina.

Mateusz w sądzie pracy zażądał uchylenia upomnienia.

Zanim jednak dotarł na salę sądową, pracodawca wręczył mu zwolnienie dyscyplinarne. Za wspomnianą wcześniej nieobecność w pracy i "kłótliwość". W tym wypadku mężczyzna również poprosił sąd o zbadanie, czy pracodawca postąpił zgodnie z prawem. Było warto, bo 12 lutego 2009 r. sąd przyznał rację Mateuszowi. Uchylił karę upomnienia. Minął nieco ponad miesiąc i sąd kolejnym wyrokiem, tym razem w sprawie dyscyplinarki, przywrócił mężczyznę do pracy. - W uzasadnieniu sędzia podkreślił, że wszystkie zarzuty pracodawcy wobec mnie są nieprawdziwe - nie kryje zadowolenia Mateusz.

Powrót do życia. Zawodowego

Na satysfakcji jednak na razie się kończy. Pracodawca nie zamierza zaakceptować wyroku o uchyleniu dyscyplinarki. - Złożyliśmy w sprawie pana Mateusza apelację - mówi "Gazecie" Małgorzata Balicka z działu personalnego firmy Denso. Mateusz obawia się, że apelacja przedłuży jego problem o kolejne miesiące. - Jestem bez środków do życia i szans na pracę, bo kto w kryzysie zatrudni zwolnionego dyscyplinarnie? - żali się. Ma rację: - Dyscyplinarka to najgorszy wpis, jaki można mieć w świadectwie pracy. Po pierwsze, wskazuje, że pracownik popełnił jakiś poważny błąd. Po drugie, że nie był w stanie dogadać się ze swoim szefem, aby łagodniej rozwiązać umowę - mówi mec. Koniecek. Ocenia on, że w mniej więcej 80 proc. przypadków zwolnień dyscyplinarnych pracownik podejmuje próby walki z pracodawcą o swoje według niego naruszone prawa. Duża część z nich wygrywa, ponieważ pracodawcy często używają dyscyplinarki niezgodnie z kodeksem pracy.

Dla zwolnionego korzystny wyrok sądu to wybawienie. - Uznając winę pracodawcy, sąd zobowiązuje go do zmiany zapisu. Albo nakazuje przywrócenie do pracy, albo wypłatę odszkodowania - mówi prawnik. Najważniejsze jednak jest to, że przywraca pracownika do życia zawodowego.

*imię zwolnionej matki na jej prośbę zostało zmienione


Aneta Zadroga

Źródło: portal Gazeta.pl, Autor tekstu: "Aneta Zadroga".

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.