Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Scena na przystanku

Niedawno byłem świadkiem strasznej sceny. Na przystanku. Matka karciła swoje dziecko.

Scena na przystanku
zdjęcie przypadkowe
źródło: Archiwum autora

Kobieta w wieku około 30 lat, farbowana brunetka. Tatuaż na szyi. Paląca papierosy. Wózek, w wózku małe dziecko, a obok wózka dziewczynka, około 4 lat. Śliczna buzia, blond loki. I przemoc z jaką spotkała się od matki. Takie zdania usłyszała:
"Kupię i przy tobie dam innemu dziecku! Zobaczysz, jak będzie cię serce bolało!"
Oraz dalej:
"Nigdy tak więcej nie rób! Rozumiesz?!"
"Czy ty w ogóle myślisz?!"
"Dlaczego tak mi robisz!"
Zwróciłem delikatnie - aby jej nie zrazić - uwagę:
"Niech pani się tak nie zwraca do dziecka. To jest agresja."
Niestety kobieta nie zreflektowała się i rzuciła do mnie podniesionym głosem: "To pan agresji nie widział!"
Szkoda mi było tego dziecka. Niemal zapłakałem nad losem tych dzieci. Dziewczynka w chwili gdy matka straszyła ją, mówiła te okropne rzeczy, stała zszokowana, drżąca, łkająca, zaciskała rączki, wodziła nieprzytomnym wzrokiem po chodniku. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Chodziła powoli wokół wózka, usztywniona, jak zaszczute zwierzę. Zdawało się, że pragnieniem dziecka jest, aby zostało przytulone, aby matka przestała mówić te okropne rzeczy. Łzy nabiegały jej do oczu. Skrzywdzone maleństwo. Serce mi pękało, patrząc na nią...
Jedyna nadzieja, że moża jakiś cień refleksji pojawi się potem u tej matki.
Jaka przyszłość czeka te dzieci? Z czym będą musiały się zmagać? Z opinią o sobie jako o dzieciach złych, głupich? W co wyposaży je taka matka? Prawdopodobnie sama doświadczyła tego od swej matki. Co dalej? One wsiadły do tramwaju, pojechały swoją drogą, ja zostałem na przystanku. Czy przyjęłaby rozmowę ze mną? Pomoc? Podpowiedź, gdzie można się udać, aby pomóc sobie i dzieciom? Może kobieta jest ofiarą przemocy domowej i taką przemoc potem przelewa na dzieci? Czy ktoś z otoczenia, sąsiadów, zauważył zachowanie matki wobec dzieci? Czy zna sytuację w domu? Może jest samotna i nie radzi sobie, stąd frustracja i nie umie inaczej, bo tylko taki wzorzec miała, a nie potrafiła sama dojść do pewnych wniosków?

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.