Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Czy Kristina mogła żyć?

Zamordowana przez nikczemnego bandytę dziewczynka mogłaby żyć, gdyby nasz system społeczny był trochę lepszy.

Po fali szoku, niedowierzania i w końcu zbiorowej nienawiści, jak najbardziej, uzasadnionej przychodzi czas na refleksję. Okazuje się że co najmniej dwie osoby wiedziały że bandyta planuje zbrodnię. Do znalezienia wykonawcy użył komunikatora internetowego. Zaproponował sumę 10 tysięcy złotych. Wykonawca nie podjął zadania. Ktoś inny też miał wiedzę o tych planach. Wiedza ta dotarła do policji dopiero gdy dziewczynka była martwa. 

Załóżmy jednak że ktoś przychodzi na policję zanim dochodzi do tragedii. Co się dzieje? Szanse na przyjęcie zgłoszenia są zależne od materiałów, tutaj mamy do czynienia z rozmową która jest w jakiś sposób zarejestrowana. Ale aby policjanci zajęli się tą sprawą potrzeba ich aktywności. Z racji okradzenia mojej spółdzielni poznałem dokładnie sposoby spławiania natrętów. Kilka zdań zamienionych między policjantem a przełożonym powodują że dokonana jest selekcja materiału. jak dokładnie się to odbywa widzieliśmy w trakcie relacji o "Amber Gold" czy reprywatyzacji w Warszawie. Nie trzeba być zainteresowanym w ukrywaniu prawdy, wystarczy zwykłe lenistwo, konformizm czy tchórzostwo. Policjanci, prokuratorzy, sędziowie i wszyscy inni urzędnicy pełniący jakieś role w systemie prawnym są jego drobnymi elementami. Ich decyzje składają się na ostateczny efekt selekcji, czy ktoś zajmie się tą sprawą, czy ją umorzy, czy będzie ją prowadził wyjątkowo opieszale i po macoszemu. 

My dowiedzieliśmy się o całej sprawie gdy Kristina stała przed Bogiem. Ponieważ była nagłośniona i dramatyczna, policja przyłożyła się do swojej pracy. Każdy wykonał swoje obowiązki i system policyjny zrobił to do czego został powołany. Ale ta sytuacja była wyjątkowa i jesteśmy prawie absolutnie pewni że schwytano rzeczywistego zbrodniarza. Normalnie jednak policjanci nie dają z siebie wszystkiego, na co ich stać. Sprawa Tomasza Komendy pokazuje, że gdyby ktoś bardzo chciał, do więzienia trafiłby jakiś człowiek bez układów towarzyskich. Ci którzy wiedzieli o planach zbrodni woleliby milczeć. Wszystko jest do załatwienia gdy jest wystarczająco dużo pieniędzy i władzy. 

Jest jeszcze jeden ważny czynnik, który spowodował że Kristina nie odebrała osobiście świadectwa na koniec roku szkolnego. Gdyby człowiek wiedzący o planach bandyty poszedł na policję i zadenuncjował, stałby się zwykłym szpiclem i donosicielem. Kristina żyłaby więc donosiciel byłby najbrzydszą osobą w całym wydarzeniu. Nikt nie myślałby o tym, że uratował życie dziecka. Wszyscy mówiliby że oczernił, spotwarzył, naruszył dobre imię. Omijano by go. Nie podawano by ręki. Robiliby to ci sami ludzie, którzy dziś chcieliby widzieć bandytę na szubienicy. 

Nie piszę tego abstrakcyjnie. Kilkanaście lat temu remontowałem mieszkanie w Warszawie. Syn kobiety, która mi płaciła za robotę był absolutnym leniem. Nie pracował i liczył na mamy pieniądze. Po kilku dniach zaczął mi opowiadać że zakochał się w jakiejś dziewczynie, jeździł za nią autobusem do pracy i po pracy. Molestował i nękał. W autobusie dziewczyna próbowała się go pozbyć, nigdy nikt nie stanął w jej obronie. Ja bardzo stanowczo odradzałem mu takie postępowanie, ale nie poszedłem na policję.  

Kristina jest teraz w objęciach Boga. On ją kocha taką miłością, której żaden człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić. Bóg kocha też jej mordercę, ale on zasłonił się przed bożą miłością. Swoim czynem stanął w cieniu, oddał swoją duszę komuś innemu. My możemy tylko patrzeć, próbować zrozumieć, ale nie nam oceniać sprawiedliwość Boga. My możemy tylko starać się wykonywać nasze obowiązki najuczciwiej jak umiemy i z jak największą miłością i starannością. Naszym zadaniem jest uczynić świat lepszym miejscem dla dzieci takich jak Kristina, czy ukryta w szambie Ukrainka Daria.

Data:

LeszekSmyrski

Spółdzielczość drugiej generacji - https://www.mpolska24.pl/blog/spoldzielczosc-drugiej-generacji11

Od siedmiu lat zajmuję się spółdzielczością, zwłaszcza socjalną w praktyce i w teorii. Wiem dlaczego środki pomocowe są marnotrawione i chcę się z Wami podzielić tą wiedzą. Chcę Was również przekonać do innego patrzenia na świat. Wierzę że wiele można zmienić, o ile wie się że zmiany są możliwe i potrzebne, i jeśli jest się wystarczająco zdeterminowanym.
Pozdrawiam i życzę szczęścia.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.