Najpierw wojna Kazimierza Marcinkiewicza z Isabel o resztki godności, których już raczej nie ma. W dawnych czasach polityczny podział dwóch braci - tak żeby cała rodzina nigdy nie straciła - jeden w PiS-ie, drugi w PO. Jak to mówią, tak czy owak Czarek Nowak. Swoje medialne zmartwychwstanie ma teraz i Mirosław Marcinkiewicz, który spamuje media społęcznościowe swoim podniosłym wizerunkiem. Teraz wspólnie z synem udaje, że Junior nie jest na garnuszku miejskiej spółki i to nie prawda, że obaj kopią dołki pod chlebodawcą "młodego". Widać cały żal bierze na siebie, podążając w kierunku przedłużenia kariery w sejmiku. Czym jeszcze klan Marcinkiewiczów próbuje karmić wyborców? Z ostatnich internetowych wpisów ulewa się troska o miejską kanalizację, która w zderzeniu z potężną nawałnicą po prostu nie wytrzymała.
Taplanie się w szambie to chyba jednak nie jest materiał na robienie sobie dobrego politycznie nazwiska. No, ale tak krawiec kraje, jak mu kanalizacji staje. Zobaczymy, czy to tylko jeden akord, czy może początek serii Marcinkiewiczowskiego zmartwychwstania.