Jakiś złośliwiec powiedział, że myślenie ma kolosalną PRZESZŁOŚĆ. Zdarza się, że wspominając niemiłe zdarzenie z przeszłości nabieramy przekonania, że postępując inaczej można go było uniknąć. Zdolność przewidywania skutków tego co robimy, lub czego nie zrobimy, jest rzeczą bardzo cenną, zwłaszcza, gdy nasze działania mogą decydować o losach innych ludzi. Zdolność przewidywania jest konieczna szczególnie w przypadku osób sprawujących rządy w państwie.
W mitologii greckiej znajdujemy postać Kasandry, córki króla Troi. Zakochany w niej Apollo obdarzył Kasandrę zdolnością widzenia przyszłości. Odtrącony przez nią rzucił klątwę sprawiając, że nikt nie wierzył w jej przepowiednie. Kasandra wiedziała o nadchodzącej zagładzie miasta, ale nie mogła przekonać Trojan do swoich racji, nikt nie słuchał jej ostrzeżeń. Po zdobyciu miasta przez oblegających Greków, została wywieziona do Myken jako branka króla Agamemnona. Także Agamemnon nie wierzył jej przepowiedniom, gdy ostrzegała go przed grożącym zamachem. Kasandra zginęła razem z nim zamordowana przez żonę Agamemnona i jej kochanka.
Pozostał nam kompleks Kasandry (syndrom Kasandry) opisujący sytuację, gdy uzasadnione obawy i ostrzeżenia są ignorowane lub uważane za nieprawdziwe.
Procesy jakie zaczęły zachodzić na arenie światowej unaoczniają, że kwestia bezpieczeństwa Polski jest nadal nierozwiązana. Wprawdzie udało się uzyskać członkostwo w NATO, co wielu Polaków uznało za wystarczającą gwarancję istnienia państwa polskiego, ale dla każdego myślącego powinno być oczywiste, że zabezpieczenia sojusznicze w przyszłości mogą zaniknąć i możliwa będzie powtórka z września 1939 roku, kiedy broniąca się Polska czekała na pomoc sojuszników i jej nie otrzymała.
Kiedy uświadomiłem sobie, że tak jak w czasach II RP poszukujemy gwarancji bezpieczeństwa zabiegając o względy mocarstw uznałem, że w dziedzinie obronności trzeba szukać rozwiązań, które zapewnią Polsce bezpieczeństwo także wówczas, gdy pomocy sojuszniczej nie będzie.
Obserwując kierunki politycznej aktywności Rosji nie można mieć wątpliwości, że regionem, który będzie chciała podporządkować sobie Rosja jest Europa Środkowo-Wschodnia, tzw. bliska zagranica, Ukraina, a jeśli NATO osłabnie także kraje nadbałtyckie i najprawdopodobniej Polska. Dlatego tak długo jak NATO chroni nasz region trzeba pilnie budować system obrony narodowej Polski wiążąc go ściśle z tym, czym będą dysponować państwa „Trójmorza”. Polska nie może bowiem ponownie znaleźć się w takim położeniu jak II RP w latach II wojny światowej.
W lutym 2007 roku odbyła się 43. Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium. W czasie obrad prezydent Rosji Władimir Putin otwarcie zakwestionował ustalony po rozpadzie ZSRR ład międzynarodowy. Plany modernizacji i rozbudowy sił zbrojnych przyjęte w Rosji zakładają, że w 2020 roku nasz sąsiad będzie dysponował armią, którą będzie można użyć realizując kremlowski zamiar odbudowy imperialnej pozycji Rosji w świecie.
Rozważając czas jaki byłby potrzebny do zbudowania systemu obrony Polski ustaliłem, że może to zająć co najmniej dziewięć lat. Uważam, że minione lata 2007-2017 należało poświecić na wykonanie takiej pracy. Apelowałem też o to cały czas. Niestety, nie zrobiono tego. Czyżby działał syndrom Kasandry?