Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Naziści w piekle mają uciechę

Najstraszliwszym zwycięstwem niemieckiego narodowego socjalizmu zza grobu byłoby, gdyby jego największe ofiary rzuciły się sobie do gardeł. Od kilku dni żyjemy w głębokim cieniu historii, jej najboleśniejszych kart – zarówno dla Żydów, jak i Polaków, dla Romów, Rosjan, dla wszystkich, których zdeprawowany nazizmem niemiecki naród uznał za niegodnych pełni ludzkich praw lub życia.

Naziści w piekle mają uciechę
źródło: Flickr CC 2.0

To gorzka lekcja, ostatnie dni – lekcja straszliwej obcości perspektyw dwóch narodów, zdawałoby się, zabliźnionych już we wspólnym rozumieniu tamtej pamięci. Nie zawsze łatwej, bo Żydzi pamiętają przedwojenny polski antysemityzm, pamiętają też krzywdy doznane od nielicznych Polaków zniszczonych i zdemoralizowanych wojną. A my pamiętamy Żydów w służbie sowieckiej. Ale gdy wschodni Europejczycy, w tym wschodnioeuropejscy Żydzi wykrwawiali się, niemieccy nadludzie projektowali im piekło na ziemi. Przemyślnie, nie dlatego, że ich szczuto na jeszcze słabszych. Dziś z tych Polaków, którzy pod okupacją niemiecką okazali się nikczemni, robi się miarę tamtych zbrodni – gdy Niemcy już z niczego tłumaczyć się nie muszą.

Boli jeszcze coś innego, najbardziej chyba polskim bólem. Ilekroć przypominają mi się „Promieniowania” Ernesta Jüngera, widzę niemieckiego oficera w czasie II wojny światowej, jak w Paryżu bywa u francuskiej arystokracji, jak cieszy się rozmowami z francuskimi intelektualistami z dawnych rodów, jak zabawia dystyngowane francuskie damy – ot, cywilizowany zdobywca w podbitym, ale ze sporą dozą szacunku traktowanym mieście. W tym samym czasie mordowano planowo polską inteligencję, polską profesurę przetrzebiono już wcześniej, na ulicach Warszawy regularnie urządzano łapanki. Losy tych dwóch miast pod okupacją niemiecką wiele mówią o tym, jak w czasie wojny przebiegał podział na gorszą i lepszą Europę.

Mieliśmy podczas II wojny światowej swoje podziemne państwo, znacznie silniejsze niż konspiracje wielu zachodnich krajów w tamtym czasie. Ono surowo karało także tych, co zabijali Żydów i pomagali Niemcom. To była polska wola polityczna tamtego czasu – o czym zachód nie chce pamiętać. Ale straciliśmy suwerenność, nie przez swoją lekkomyślność i zaniedbania, nie dlatego, że choć przez moment byliśmy po stronie Osi, ale za przyzwoleniem naszych aliantów, zatroskanych – co właściwie najzwyklejsze pod słońcem – przede wszystkim o własne interesy.

Czy mówić dalej tę lekcję historii? Dla nas jest oczywista. I wydawało się, że pojmuje ją już jako tako świat. Nie, nie jesteśmy narodem bezgrzesznym. I nie brak i dziś wśród Polaków, także wśród arcy-Polaków, ludzi nikczemnych i głupich, a głośnych. I wykazujących jakąś dziwną tendencję, żeby potwierdzić najgorsze antypolskie stereotypy w świecie. Ale może oni mieliby dziś znacznie mniej do powiedzenia, gdyby pozwolono nam po drugiej wojnie światowej przeżyć i przedyskutować własną historię na własny rachunek, a nie pod dyktando Moskwy i jej tutejszych namiestników.

Współ-rozumieć przychodzę, nie wspó-nienawidzić – tak chciałbym sparafrazować znane zdanie z „Antygony” Sofoklesa. Ale tak trudno zrozumieć, że nawet zestarzałe zło może bardzo ranić, że dwie polityki historyczne, które powstały wskutek podobnej traumy, nagle się zderzają.

Jedno jest pewne: państwo polskie musi naprawdę sensownie zainwestować w sprawne struktury pamięci. Budowane na dobrze uargumentowanych racjach, a nie jedynie poczuciu dziejowej krzywdy.

Felieton dla Polskie Radio 24 do wysłuchania:

https://www.polskieradio.pl/130/5522

------------------------------------------------

*Wpis pochodzi z Facebooka Kasi Kęsickiej, tytuł od Redakcji.

Data:
Kategoria: Polska

Wnecie znalezione

W necie znalezione - https://www.mpolska24.pl/blog/w-necie-znalezione1

Wpisy, opisy, teksty znalezione w necie, zawsze za zgodą ich autora, który nie prowadzi regularnego bloga.
Publikacja tekstu nie oznacza utożsamiania się Redakcji z opinią autora.
Jeżeli ktoś chce by coś opublikować prosimy o maila na adres redakcji.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.