Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Ani słowa

Ani słowa
źródło: rys. Mirosław Andrzejewski

W ramach protestu przeciwko różnym idiotyzmom dziejącym się w polityce międzynarodowej postanowiłem... zamilknąć. Będę protestował milczeniem, niczym Sejm Niemy.

Zatem ani mru-mru, cicho-sza. Ani słowa o pewnej portugalskiej europosłance, która na widok krzyża górującego nad pewnym bałkańskim miastem ze śmiertelną powagą zacytowała Marksa, który w XIX wieku bredził, że „religia to opium dla ludu”.

Ani słowa o prezydencie Macronie, który przypomina króla Midasa z mitologii greckiej, tyle że dawny mityczny władca rodem z Hellady czego się nie dotknął zamieniało się w złoto, a tutaj nowy władca rodem z Francji czego się nie dotknie, to obraca się w klęskę lub gafę.

Ani słowa o wciąż urzędującym ministrze spraw zagranicznych Republice Federalnej Niemiec towarzyszu Sigmarze Gabrielu, który to niemiecki socjalista i „numer 2” w „czarno-czerwonym” rządzie w Berlinie głosi, że trzeba się teraz politycznie poprzytulać do Rosji.

Ani słowa też o kandydacie z kolei na nowego ministra spraw zagranicznych RFN Christiana Lindnera, lidera niemieckich liberałów (FDP), który też chciałby się poprzytulać do ruskiego niedźwiedzia, klepiąc zabór Krymu i znosząc sankcje przeciwko Kremlowi. Skądinąd poprzednik pana Gabriela na stanowisku szefa MSZ Frank Walter Steinmeier (obecny prezydent) zanim go w lutym tego roku wybrano na następcę Joachima Gaucka też chciał się bratać z Rosją, krytykując choćby manewry NATO w Polsce. Z tego wynika, że tego byłego, tego obecnego i tego przyszłego (prawdopodobnie) ministra spraw zagranicznych rządu w Berlinie, z których każdy chciał się miziać z Rosjanami, można podsumować słowami rosyjskiego (sic!) dramaturga Antoniego Czechowa, który pisał, że „stare jeszcze nie umarło, nowe jeszcze się nie narodziło, ale i jedno i drugie zagraża żyjącym”.

Ani słowa o lalce Barbie amerykańskiej dyplomacji, Heather Nauert, która z gwiazdy telewizji FOX stała się meteorem Departamentu Stanu USA(a oficjalnie rzecznikiem prasowym tegoż) i konsekwentnie mówi trzy po trzy – także na temat Polski.

Ani słowa o prezydencie Turkmenistanu Gurbangulim Berdimuhamedowie, który ofiarował Putinowi psa, wcześniej
w ramach prezentacji trzymając go za kark na wysokości dwóch metrów.

Ani słowa o przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldzie Tusku, który w 60 roku życia ujawnił (w wypowiedzi skierowanej do premiera Katalonii), że też pochodzi z mniejszości etnicznej. Ani słowa, żeby nie wkurzać prawdziwych Kaszubów.

Ani słowa też o Komisji Weneckiej, która ma znowu nawiedzić Polskę – bo nie ma o czym pisać.

Czasem po prostu warto pomilczeć...

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (18.10.2017)

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #milczenie

Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki - https://www.mpolska24.pl/blog/ryszard-czarnecki

polski polityk, historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII i VIII kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister – członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.