Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

O haśle i hipokryzji.

O haśle i hipokryzji.
źródło: internet

4cb846752aa242b76a18a7ea77b0b14b,750,0,0,0.jpg

Zrobiło mi się łyso.

Nie byłem dotychczas na 2 Marszach Niepodległości, z przyczyn raczej niezależnych ode mnie. Tym razem nie będę na Marszu z przyczyn zależnych ode mnie. Gdybym poszedł, maszerowałbym w imię hasła, w które nie wierzę.

Ja wiem, że twórcy myśli narodowej w większości nie oddzielali katolicyzmu od polskości.

Ja oddzielam.

Jestem ateistą, ale nie jestem jakimś ogłupiałym walczącym, lewackim antyklerykałem, jak niektórzy. Ja zwyczajnie w Boga nie wierzę, cała idea religii jest mi obojętna w swej sferze metafizycznej, choć oczywiście z wielkim szacunkiem podchodzę do dokonań kościoła. Mam znajomych księży, z jednym nawet się kumplowałem jakiś czas temu - ogólnie religia mi nie przeszkadza w niczym. Tyle, że nie mam poczucia, by  mnie interesowała na tyle, by się w nią zagłębić inaczej, niż zaspokajając potrzebę wiedzy o myśli religijnej i kościołach.

Swego czasu pewna znajoma poprosiła mnie o to, bym był ojcem chrzestnym Jej córki. Gdy mi to zaproponowała to normalnie aż przysiadłem z wrażenia, bo uznałem to za wyraz ogromnego szacunku, zaufania, objaw wielkiej przyjaźni.

Odmówiłem.

Gdy człowiek zostaje rodzicem chrzestnym, to podczas ceremonii wypowiada słowa będące zobowiązaniem dotyczącym nadzoru nad religijnym wychowaniem chrzczonego. Nie mogłem wypowiedzieć tych słów, bo bym kłamał. Nie widzę powodu, dla którego miałbym podejmować jakieś zobowiązania, nawet symboliczne, ale których z całą pewnością nie dotrzymam.

Hasło "My Chcemy Boga", które ma przyświecać Marszowi w tym roku jest sprzeczne z tym, co ja myślę. Jest to jednoznaczna deklaracja osób wierzących, pod którą nijak nie mogę się podpisać. Mógłbym oczywiście udawać, tak jak mógłbym udawać wtedy w kościele że będę dobrym ojcem chrzestnym (mam nawet maturę z religii, jestem bierzmowany - wychowano mnie w katolickiej rodzinie), ale ja nie lubię hipokryzji.

Szczególnie u siebie.

Data:
Komentarze 3 skomentuj »

Obnoszenie się z ateizmem jest tak jak obnoszenie się z idiotyzmem. Bo tylko idiota protestowałby przeciw ludziom którzy mówią że istnieje UFO. No to czemu protestować przeciw tym którzy mówią że jest Bóg.
I nie udawaj dobroczyńcy i szlachetności mówiąc że nie chciałeś obiecać z symbolicznych zobowiązań. Nie można zrezygnować z czegoś do czego się nie ma prawa. Nie mogłeś być chrzestnym pod żadnym pozorem. Przenigdy. Więc nie mogłeś z tego zrezygnować.
Nadajesz się na chrzestnego tak jak doopa na skarbiec.

Ateista to człowiek, który WIERZY, że Bóg nie istnieje..... :D

Czyli, jak rozumiem, wierzy pan w krasnoludki, tak?

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.