Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Salon broni się jeszcze...

Pewien profesor filozofii na Uniwerystecie Mikołaja Kopernika w Toruniu miał specyficzny sposób prowadzenia niektórych zajęć. Mianowicie poza wykładami i ćwiczeniami na wydziale filozofii w Harmonijce, wykładał on również dla studentów ekonomii oraz zarządzania i marketingu, gdzie bardzo często przywoływał starożytne paradoksy Zenona z Elei, udowadniając słuchaczom między innymi, że ruch jest złudzeniem.

Salon broni się jeszcze...
źródło: https://www.flickr.com/photos/thomasguest/8165172604

Najbardziej znanym przykładem jest ten mówiący o wyścigu Achillesa i żółwia, udowadniający, że ten pierwszy nigdy nie dogoni zwierzęcia. Jako, że Achilles jest szybszy, to pozwala on żółwiowi oddalić się o połowę dystansu. Nie wdając się w szczegóły, profesor (niejako) udowadniał tą tezę, idąc tokiem rozumowania Zenona.

Zadaniem studentów było obalenie tej absurdalnej tezy. Teraz zrobiłby to każdy, wyszukując kilka haseł w internecie, ale kiedyś nie było tak łatwo. Studenci widzieli absurd tego rozumowania i każdy wiedział, że jest błędne.Jednak nikt, lub prawie nikt , nie był w stanie obalić tych tez i wykazać błędów w rozumieniu.

Od Zenona niedaleko już do sofistów i sofizmatów. Sofizmat to, jak się popularnie mówi, sztuka wykręcania kota do góry ogonem. To stwierdzenie świadomie zawierające ukryty błąd logiczny. Jaki jest tego cel? Wygranie sporu oraz dowiedzenie swoje racji za wszelką cenę. Z sofizmatem łatwo bardzo łatwo jest walczyć, jeśli się wie jak.

Dlaczego o tym piszę? Z kilku powodów. Przede wszystkim aby przypomnieć jak było kiedyś. Wszystkim przeciwnikom reform edukacji, specjalistom od siedmiu boleści, nauczycielom, którzy ledwo się prześlizgali przez studia  i młodym wykształconym, którzy to ledwo pokończyli filie zaoczne prywatnych szkół, że przez całą szkołę średnią czytało się po kilkanaście lektur rocznie. Nawet na mat-fizach. A na studiach to nie było zmiłuj. Na takiej filozofii to trzaskaliśmy filozofa za filozofem. Tydzień w tydzień. O ile czytanie starożytnych to sama przyjemność, to Krytyka Czystego Rozumu albo Prolegomena wywoływała cierpieniem u niejednego studenta. A na wspomnienie Fenomenologii Ducha, wielu moich dawnych kolegów zapewne zaklnie szkaradnie!

Aby jednak dyskutować o Kancie lub Heglu, potrzebna jest duża wiedza, a każdy kto doszedł tak daleko bez problemu natychmiast rozpozna sofizmaty, regularnie pojawiające się w mediach.

Upowszechnienie się dostępu do internetu zmieniło wszystko. Do tej pory monopol na informację miały radio i telewizja. Teraz jest inaczej. W poszukiwaniu informacji większość młodych ludzi sięga do internetu, gdzie nie ma selekcji wiadomości, gdzie można znaleźć odmienne pukty widzenia. Gdzie są ludzie, którzy bez skrupułów piętnują wszelakie przejawy kłamstw, przeinaczeń i przemilczeń.

Niektórzy redaktorzy, jeśli można ich tak łaskawie  nazwać , wiodących mediów kształtują opinię publiczną. Narzucają narracje posługując się tanimi sztuczkami erystycznych i sofizmatami. Bezczelnie manipulują i wykorzystują słowa w ideologicznym sporze, w którym na logikę i prawdę często brak jest miejsca. Niektórym, bardziej doświadczonym, z ogromna łatwością przychodzi przemawianie z pozycji autorytetów, którzy posiedli monopol na rację.

Część młodych, wykształconych redaktorków z portali internetowych naturalnie próbuje naśladować swoich mentorów, brak wiedzy nadrabiają  jednak tylko bezczelnością i manipulowaniem; nieustannym posługiwaniem się sofizmatami i tym, co Orwell tak trafnie nazwał dwójmyśleniem.

To co dzieje się od ostatnich dwóch lat, przechodzi ludzkie pojęcie. A wszystko to z jednego powodu. Salon wie, że to jest walka o przetrwanie. To jednak nie ten sam Salon, co kiedyś. I nie takie same umysły ani pióra jak kiedyś.

To, co się teraz wyczynia, to policzek dla wszystkich wykształconych i myślących ludzi. To zarazem objaw słabości i desperacji salonu.

Walka o rząd dusz została przegrana.

Bez względu na to, na ile powiedzie się PiS-owi reformowanie państwa, nic już nie będzie takie samo. Nie będzie już tak, jak było!

To se ne vrati, pane Havranek.

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.