Wszystkie zorientowane wiewiórki w Sejmie mówią, że to nie jest żaden projekt poselski, ale tak naprawdę Ministerstwa Infrastruktury. Tuż po objęciu rządów wiceminister Jerzy Szmit miał ten "genialny" pomysł i biegał z nim, ale nie znalazł uznania dla swojego błysku geniuszu. Chłop jednak uparty jest i cierpliwy. Wiadomo, w końcu z Mazur.
Co się odwlecze to nie uciecze i w przebłysku "genialnego" taktyka, żeby odium krytyki nie spadło na i tak poobijany przez Jarosława Kaczyńskiego w Przysusze podczas kongresu resort Infrastruktury zdecydowali, żeby to na wakacje w "sezonie ogórkowym" puścić jako "poselski". Wiadomo, wakacje nikt uwagi nie zwróci na jakiś tam "poselski" projekt na marne 5 miliardów złotych. Taki on poselski jak i my jesteśmy osłami.
Ale wracając do meritum. Teraz trwa usilne poszukiwanie tłumaczenia, że to nie tylko na drogi ale i na kanalizację ma iść i tak dalej. Wysokość tego funduszu zresztą jest taka, że na nasze oko, może lekko kaprawe, to żeby obywatel zobaczył różnicę to starczyć go może w zasadzie tylko na region ministra Szmita. Mimo wszystko my wierzymy, że zostanie równo obdzielona cała Polska po parę metrów każda gmina, bo inaczej cała reszta posłów PiS będzie lizała łapę mimo, że twarz dali. Ni cholery też nie udało nam się dowiedzieć, czemu jak już Ci tytani intelektu z MIB wrzucili ten projekt jako poselski to kazali się pod nim podpisać jednemu ze swoich wiceministrów. Zacieranie śladów "level master". Jak byk przecież stoi wśród posłów wnioskodawców Kaziu Smoliński choć za drogi to Schmit przecież odpowiada. Jurek wstydzi się tego projektu, czy co?! I jak już ten "sekretorz stanu" się podpisał, to czemu to nie on jest posłem sprawozdawcą?! Przecież wydawać by się mogło, że największy z tych podpisanych fachowiec. A zrobili Dolatę ... czyżby nawet on się zorientował, że ktoś go wpuścił nomen omen w kanał?!