Przede wszystkim bank ograniczył się w ramach swojej oferty tylko do kredytów internetowych oraz lokat. W ogóle nie oferuje kont osobistych, czy firmowych. Troszkę przypomina maltański Ferratum Bank, którego oferta jest zbliżona bardziej do firm pożyczkowych niż banków, z tą jednak różnicą, że RRSO w Ferratum Banku sięga nieraz powyżej 100%, a w InBanku nieco ponad 10%.
Kredyt w Inbanku ogólnie jest bardzo tani nawet w porównaniu do banków działających w Polsce, tak można przynajmniej wywnioskować z pierwszych opinii o Inbank. Kredyt w Inbank zbiera dobre opinie, ale na razie bank ten za krótko funkcjonuje na polskim rynku by można go było rzetelnie ocenić. W każdym razie kredyt ten zyskał dużą aprobatę w rankingach trzech znanych portali finansowych i oferta wydaje się bardzo ciekawa. W Państwach, w których InBank już działa od dłuższego czasu podobną przejął sporą część rynku kredytowego, czy w Polsce będzie podobnie to się okaże. Na razie InBank musi zdobyć zaufanie klientów.
Jednak zdobywaniu zaufania nie sprzyja fakt, że jest to nadal "bardzo zagraniczny" bank. Świadczy o tym np. fakt, że depozyty nie są objęte polskim Bankowy Funduszem Gwarancyjnym, a estońskim, co z kolei po historiach związanych z Amber Gold, SK Bankiem, Skokami itp. może odstraszać co niektórych, bardziej uświadomionych klientów. Przynajmniej w kwestii zakładania lokat w tym banku. Przy kredycie w zasadzie nie ma to jakiegoś większego znaczenia, bo to oni powierzają nam swoje pieniądze, a nie my im.
Tani kredyt In Banku może zdobyć sporą popularność na polskim rynku. Łączy w sobie cechy szybkiego pożyczania przez Internet, które można spotkać w firmach pożyczkowych oraz niskiego kosztu na poziomie najtańszych kredytów gotówkowych, czy samochodowych. Może zatem stanowić bardzo poważną konkurencję dla firm pożyczkowych, w których pożyczki są nieporównywalnie droższe, a także dla banków, które próbując powoli wprowadzać kredyty online także są sporo droższe.
Jeżeli bank utrzyma atrakcyjne RRSO i dobrze rozegra swoje wejście na polski rynek zdobywając zaufanie Polaków, może sporo zmienić na naszym rynku. Na to jednak przyjedzie im jeszcze poczekać. Na razie bank jest mało znany, a nazwa całkowicie obca większości Polaków. Nie widać też jakichś szczególnie intensywnych kampanii reklamowych nie licząc może Adwords i systemów partnerskich. Warto jednak pamiętać, że bank ten dopiero co dostał zezwolenie KNF na działanie w Polsce.
Osobiście im kibicuję, bo im większa konkurencja tym tańsze kredyty. Jeżeli bank zdobędzie dużą popularność, to pozostał banki pewnie będą starać się z nim konkurować obniżając koszty swoich kredytów.