PHONEFILIA ?
Telefon komórkowy stał się naszym wiernym i nierozłącznym z nami "przyjacielem" . Towarzyszy nam zawsze i wszędzie. Jest atrybutem naszej nowoczesności i certyfikatem naszej normalności. Jego zguba, nie daj Boże kradzież , albo po prostu chwilowy jego brak wytrąca nas kompletnie z psychicznej równowagi .
"Komórka" stała się integralną częścią naszego jestestwa .Pozbawieni jej czujemy się niepełnosprawni i prawie bezradni. Telefon, kiedyś prosty aparat, wykorzystywany do podstawowej komunikacji, jest teraz stale i wciąż "ubogacany" coraz to nowymi funkcjonalnościami. Wędrujemy z nim przez naszą szarą codzienność w dzień i w nocy. Towarzyszy nam zawsze i wszędzie, nawet w czasie głębokiego snu. Wywiera na nas, na nasze życie, nasze decyzje i postawy coraz bardziej swój przemożny wpływ.. Panuje już nad nami prawie niepodzielnie, ogranicza coraz bardziej nasza światopoglądową wolność i rozumną samodzielność.
Z natury leniwi, serfujemy po kolorowych obrazkach i po prostych memach ( jednostki informacji kulturowej) . Nie w pełni świadomi uzależnienia stajemy się łatwym obiektem manipulacji . Jak sucha gąbka chłoniemy zakamuflowane instrukcje. Jesteśmy nieprzerwanie " formatowani" najczęściej nie we własnym lecz ewidentnie w cudzym interesie.
Jako gatunek nie nadążamy już za technologicznym rozwojem, nie tworzymy systemowych rozwiązań gotowych stawiać czoła niebezpieczeństwom wynikającym z drapieżnego rozwoju cyfrowych technologii. Szybkie tempo zagospodarowywania różnych obszarów naszego życia i wszelkiej naszej przestrzeni wciąż przyspiesza zostawiając w tyle naszą naturę, obyczaj, nasze przyzwyczajenia, za nic mając nasze bezpieczeństwo czy chociażby, dla przykładu, edukację naszej bezbronnej progenitury.
Egoizm, maksymalizacja zysku, te kluczowe elementy wszystkich ekonomii i formacji, otrzymały w prezencie nowe wyrafinowane możliwości technologiczne. Wykorzystują je bezwzględnie kreując i przyspieszając wdrażanie coraz to innych złożonych i perfidnych form"łupieżczych" projektów. Coraz szybsza polaryzacja społeczna, w zakresie podziału dóbr, staje się immanentną cechą okresu burzliwego rozwoju nowych technologii. Wszystkie procesy i zjawiska, choć z natury swojej naturalne i zawsze obecne, przyspieszyły i skróciły niezmiernie czas swojej realizacji.
Zmienia się życie socjalne, ubożeją relacje międzyludzkie. Postępująca wirtualizacja zawłaszcza coraz to większe ich obszary. Mieszają się już niekiedy w naszych głowach światy wirtualne i rzeczywiste. Nasz potencjał intelektualny i bezcenny czas zagospodarowują coraz skuteczniej wszelkiego rodzaju telefoniczne atrakcje, gry, portale facebooki, twittery etc. Nasz język staje się coraz bardziej ubogi i skrótowy. Jako ludzkość i jako gatunek tracimy coraz bardziej zdolność do harmonijnego i zrównoważonego rozwoju.
Nasze. życie socjalne a nawet rodzinne przybiera już niekiedy wręcz karykaturalne formy. "Rozmawiamy" ze sobą przebierając paluchami na klawiaturze telefonu lub laptopa. Coraz mniej jest między nami żywego dialogu i zdrowego ucierania poglądów "twarzą w twarz". Kiedy spieramy się czy tez dyskutujemy, posługujemy się "kliszami prawd" zaczerpniętymi i podrzuconymi nam z wirtualnej fikcji. Coraz dalej od prawdy, skłóceni "na zamówienie", coraz łatwiej poddajemy się manipulacji i cynicznej utylizacji.
To co niezmiernie też ważne i to czego nie dostrzegamy, choć dzieje się wciąż i trwa nieustannie, bez naszego świadomego udziału, to ciągła i nieograniczona inwigilacja wszystkich użytkowników nowych technologii.
Możliwych negatywnych skutków i zastosowań cyfryzacji jest jeszcze więcej i bez liku.
Oczywiście są też dobre strony rewolucji technologicznej ale o tym kiedy indziej, teraz tylko krytycznie bo złych jest aż nadto i wydają się grozne...
Brońmy się przed phonefilią i jej patologicznymi przejawami, przynajmniej świadomie próbując ograniczać obszar jej obecności i użycia do w miarę bezpiecznych rozmiarów.
Z operatorami sieci i finansów raczej nie wygramy ale ze sobą zawsze możemy powalczyć......