Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Czy portal Na Temat przeprosi jak kiedyś jego właściciel?

„Tomasz Lis przeprosił na antenie córkę kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy – Kingę Dudę. W poniedziałek uczestnicy jego programu „Tomasz Lis na żywo” rozmawiali o tym, co rzekomo napisała na swoim profilu na Twitterze. Później okazało się, że było to fałszywe konto, które do niej nie należało.” Niechęć redaktora Lisa do obecnej władzy nosi znamiona nienawiści. Zdarza się. Chociaż dziennikarzowi nie powinno. Zamieszczony w portalu należącym do niego artykuł „Kłamstwem w Tuska” jest dowodem na to, że zaraza nieuprawnionych insynuacji w połączeniu z fałszywymi oskarżeniami to rodzaj broni. I nieważne, że zarzuty stawiane są na bazie fałszywych przesłanek. Liczy się efekt. I zręczna manipulacja.

W artykule zarzuca autor rzecznikowi rządu PiS Rafałowi Bochenkowi przestawienie opinii publicznej podczas konferencji prasowej wyjaśniającej powody złożenia doniesienia do prokuratury 6 kłamstw.
   Portal insynuuje: KŁAMSTWO 1 W badaniu katastrofy smoleńskiej pominięto porozumienie między Polską a Rosją z 1993 roku.
Przywołując w uzasadnieniu oskarżenia fragmenty decyzji MON z 15 kwietnia (nr 130) 2010 wymieniającej werbalnie fakt istnienia porozumienia oraz powołania zgodnie z porozumieniem dwóch niezależnych komisji w Polsce (KBWL) i MAK (Rosja) sugeruje, że załącznik 13 KCH był dopełnieniem zasad ustalonych w porozumieniu.

Prawda: Użycie załącznika 13 KCH zasugerował Edmundowi Klichowi 1o kwietnia Aleksiej Morozow: „ O kulisach zastosowania załącznika 13. do konwencji nieraz mówił mediom płk Edmund Klich (obecny od wieczora 10 kwietnia w Smoleńsku). Wyjaśniał, że zadzwonił do niego Aleksiej Morozow i powiedział, że "jedynym dokumentem, który obydwa nasze państwa mają podpisany i według którego można procedować, jest załącznik 13.". Taką informację Klich przekazał Cezaremu Grabarczykowi, ministrowi infrastruktury, w którego resorcie jest ulokowana jego komisja badania wypadków lotniczych.13 kwietnia oficjalnie (z rap. MAK) tę wersję zawarł premier Putin zarządzeniu o trybie prowadzenia badań katastrofy. 15 kwietnia tę decyzję potwierdził MON ( nr 130), w której wspomniano o porozumieniu z 1993 roku, ale go nie zastosowano do formuły badań.

Należy zaznaczyć, że gdyby 10 kwietnia powołano wspólną Komisję na bazie porozumienia –przebieg badań mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Najważniejsze w badaniach były pierwsze dni po katastrofie tymczasem rząd polski dopiero 15 formalnie odniósł się do sposobu prowadzenia dochodzenia, Z kolei współpraca prokuratur polskiej i rosyjskiej była oparta na zasadach ogólnych
pomocy prawnej, co doprowadziło do braku udziału polskich biegłych w badaniach sekcyjnych i identyfikacyjnych oraz nie przeprowadzeniu samodzielnych czynności na miejscu zdarzenia. Był to pierwszy sygnał o „odsuwaniu” polskich biegłych od bezpośrednich badań.
Wg portalu red. Lisa KŁAMSTWO 2: Na podstawie tego dokumentu można było wyjaśnić wszelkie okoliczności katastrofy smoleńskiej – Porozumienie było kluczowe dla wyjaśnienia katastrofy.

Tu wywód uzasadniający, że „Dzięki temu(zastos. Załącznika nr 13 – przypis mój) strona polska zyskała szereg praw pozwalających włączyć się w badanie prowadzone przez stronę rosyjską poprzez Akredytowanego Przedstawiciela i jego Doradców (płk. Edmund Klich oraz kilkunastu doradców z KBWLLP”. Autor art. Dalej Niezależnie od uczestnictwa w badaniu prowadzonym przez MAK, polska komisja (KBWLLP) prowadziła od pierwszego dnia własne badanie na miejscu zdarzenia, aż do zakończenia prac w Smoleńsku przez MAK. 
Równolegle do prac KBWLLP na miejscu w Smoleńsku oraz w Moskwie pracował zespół polskiej prokuratury wojskowej w ramach prowadzonego przez nią śledztwa.”
Prawda:
WG polskiego akredytowanego Edmunda Klicha: Były akredytowany przy MAK powoływał się też na swoje notatki ze Smoleńska. Jak mówił, wynika z nich, że wydał polecenie zbadania wraku wojskowemu inżynierowi. Ten - powiedział Klich - odmówił badania. Inżyniera - jak dodał Klich - miał poprzeć szef Inspektoratu MON ds. Bezpieczeństwa Lotów i późniejszy zastępca przewodniczącego komisji płk Mirosław Grochowski; miał powiedzieć, że czeka na wyniki badań wraku przez Rosjan.”. Taki stan potwierdza też notatka prof. Żukrowskiego: „ zawiera dziewięć pytań i odpowiedzi, które cytuje "Gazeta Polska", m.in. w jakich badaniach technicznych szczątków samolotu brali udział w Rosji polscy eksperci i jakie mają sprawozdania z badań technicznych szczątków Tu-154. Żurkowski odpowiedział, że Polacy nie brali udziału w badaniach i nie mają sprawozdań.”. Akredytowany Edmund Klich uniemożliwił udział w przesłuchaniu socjaliście od meteorologii: „ Klich tłumaczył swoją decyzję naciskami ze strony rosyjskiej. Miał w tej sprawie naciskać  Aleksiej Morozow, zastępca szefowej MAK gen. Tatiany Anodiny. – Jeśli ktoś jest doradcą, nie może zarazem zgodnie z załącznikiem 13 (do konwencji chicagowskiej – przyp. red.) współpracować z prokuraturą – tłumaczył później Klich. „. Trzeba tutaj wyjaśnić, że Edmund Klich nie pełnił właściwie żadnej funkcji formalnej, gdyż został akredytowany przy MAK dopiero 15 kwietnia. Zatem i 13, i 14 kwietnia osobami kompetentnymi byli gen. Parulski i płk Mirosław Grochowski.”
KŁAMSTWO 3· Nie było dostępu do dowodów i wraku. W uzasadnieniu autor stwierdza:. Pierwsi członkowie polskiej komisji przybyli do Smoleńska już w dniu wypadku. W sumie od 10 do 22 kwietnia w Smoleńsku pracowało 18 polskich specjalistów (członków KBWLLP).
Prawda: o dostępie(braku) pisałam już w poprzednim akapicie. Tu dodam: „fragmenty notatek płk. Mirosława Grochowskiego dla MON z 12, 13, 14 i 15 kwietnia 2010 r. W notatce z 12 kwietnia możemy przeczytać: "Edmund Klich zapytał o przepustki dla przedstawicieli Komisji w celu ciągłego dostępu do miejsca zdarzenia. Strona rosyjska odpowiedziała, że przedstawiciele naszej Komisji będą towarzyszyć w działaniach przedstawicieli ich Komisji, a oddzielnych przepustek nie będzie". 
Z kolei w notatce z 13 kwietnia, z godziny 10.15 Można przeczytać, że „pomimo ustaleń z dnia poprzedniego, nie zezwolono przedstawicielom strony polskiej na udział w odprawie Komisji Badania Wypadków Lotniczych, zorganizowanej o godz. 9.30. (…) Gen. Bajnietow oświadczył, że z wraku samolotu został wydobyty agregat. (…) Agregatem tym był rejestrator typu ATM QAR (eksploatacyjny), wydobyty z miejsca zdarzenia bez obecności przedstawicieli strony polskiej.
„Płk. Grochowski kończy notatkę następująco: "Na chwilę obecną z uwagi na brak dostępu do pełnej informacji z prac Komisji praca przedstawicieli polskiej grupy roboczej ogranicza się do zbierania materiałów, udostępnianych przez stronę rosyjską".
Według MON polskie grupy robocze miały utrudniony dostęp, wręcz zabroniony do miejsca katastrofy. Oto kolejna notatka: "W dniu 15.04.2010 r. strona rosyjska nie wyraziła także zgody na obecność przedstawicieli polskiej grupy roboczej na naziemnych stanowiskach kierowania podczas prowadzonego oblotu środków (łączącej się z możliwością obserwacji wskaźników środków NEZL)

KŁAMSTWO 4
Nie można było również odwołać się od raportu Anodiny, który de facto jest jedynym prawnie wiążącym raportem, a raport polski de facto jest raportem bez znaczenia.
W uzasadnieniu zarzutu kłamstwa sformułowana została tutaj koronkowa manipulacja opinią publiczną. Otóż raport Mak podobno spełniał rolę dokumentu wg załącznika, 13 ponieważ zawierał w załączniku- wszystkie Polskie Uwagi. Dalszy bzdurny wywód pomijam.
Prawda: Wg załącznika 13 KCH do instytucji międzynarodowych kierowany jest raport Komisji Miejsca zdarzenia. Jeśli są w nim uwagi państwa operatora powinny zostać one uzgodnione pomiędzy stronami bądź załączone w całości i wtedy zgodnie z KCH mogą być przedmiotem odwołania strony od jego konkluzji. W tym przypadku NIE MOGŁY.  Z dwóch względów.” Uwagi polskie zostały przekazane rządowi rosyjskiemu w wymaganym terminie w dniu 18 XII 2010. W uwagach tych szczegółowo przedstawiono zarzuty dotyczące pominięcia lub niepełnego wyjaśnienia przez MAK licznych okoliczności i faktów leżących po stronie rosyjskiej, a także zarzuty związane z niezapewnieniem przez MAK polskim przedstawicielom pełnego uczestnictwa w badaniach oraz nieograniczonego dostępu do potrzebnych materiałów i dowodów. Jednakże MAK nie podjął przewidzianej w art. 6.3 załącznika 13 próby uzgodnienia raportu z uwzględnieniem polskich uwag i wniosków, sporządził raport końcowy w zasadzie nieodbiegający od poprzedniego projektu i zaprezentował go w niepraktykowany w normalnych stosunkach sposób na konferencji prasowej swej przewodniczącej. Konferencja wywołała sprzeciwy w Polsce, a w innych krajach spowodowała powstanie zafałszowanego (jednostronnego) medialnego przekazu.

Postępowanie MAK i przygotowanie raportu końcowego odbyły się z poważnym naruszeniem postanowień załącznika 13, w szczególności postanowień art. 5.25 (dotyczących uczestnictwa w badaniach) oraz art. 6.3 (dotyczących obowiązkowej konsultacji raportu), rząd polski nie musi uznać ważności raportu, nie musi też uważać się za związany jego ustaleniami i zaleceniami, (chociaż mogą być one w jakimś zakresie zgodne z zaleceniami raportu KBWL LP).”

Bezpośrednio z tezą o rzekomym kłamstwie i możliwości odwołania się od raportu MAK rozprawa się ta wypowiedź: „Po raporcie MAK. Polska nie będzie mogła odwołać się do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) - Sprawa katastrofy smoleńskiej nas nie dotyczy. Rozbił się samolot państwowy, a nie cywilny - mówi "Gazecie" rzecznik ICAO Denis Chagnon”
Pozostałe zarzuty 2 kłamstw są w zasadzie jedynie insynuacjami bez podania konkretów. Zatem je pomijam.
Ciekawe, czy to próba zastępowania Komisji Laska, tłomaczącego nam za państwowe pieniądze, co robił za państwowe pieniądze wcześniej? Czy z podpowiedzi Dekana ? A może jest to inicjatywa red. Lisa? Bądź prezesa spółki Glob 360 red. Tomasza Machały? Cały artykuł w Na Temat nosi znamiona insynuacji prób manipulowania opinią publiczną co do faktów związanych z badaniem katastrofy smoleńskiej. I powinien być odpowiednio potraktowany przez rzecznika rządu.

http://www.tvp.info/20116515/tomasz-lis-przeprasza-corke-andrzeja-dudy

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/rzecznik-rzadu-o-zawiadomieniu-ws-tuska-ostaly-odszukane-dokumenty,725467.html

http://wyborcza.pl/1,76842,8963320,Czy_ICAO_sie_na_nas_wypnie_.html

http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=61634C0F

http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/katastrofa-smolenska-w-swietle-miedzynarodowego-prawa-lotniczego--panstwo-i-prawo-numer-4-z-2011-r-

http://www.newsweek.pl/polska/edmund-klich--komisja-millera-nie-dopelnila-obowiazkow-w-zakresie-badania-wraku,97812,1,1.html

Smolensk-2010.pl/2011-01-17-kanadyjska-centrala-icao-nie-mozemy-komentowac-raportu-mak.html

Data:
Kategoria: Polska

Maud Puternicka

1 Maud Puternicka - https://www.mpolska24.pl/blog/1-maud-puternicka

Dawniej rzemieślnik,dyrektor PR w koncernie Unilever, właściciel spółek. Członek wspierający Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.