Zapewne USA mają znane sobie tylko powody rozszerzania sankcji. Rzeczywistych przyczyn może być kilka. Ukraina to ważny, ale nie jedyny powód, a być może nawet nie najważniejszy. Działania Rosji w Syrii czy zbliżenie z Turcją i Iranem natym polu, to o wiele bardziej niepokojące Waszyngton kierunki polityki rosyjskiej.
Niezależnie jednak od oceny przyczyn, faktem jest, iż im sankcje USA są szersze, tym pole negocjacyjne dla nowej administracji Donalda Trumpa będzie większe. Jest to więc w zasadzie dla niej dobra wiadomość, która ułatwi "nowe otwrcie" w relacjach USA-Rosja. W tym kontekście znacząca jest wypowiedź Rudy Giuliani;ego podczas niedawnego pobytu w Warszawie, gdy mówił: "Nie ustąpimy przed Rosją. Stosunki USA z Polską będą się umacniać".
Niejako przy okazji, widać dziś z perspektywy czasu, iż będący w światowym odwrocie polityczny nurt soc-liberalny strojący się w gołebie piórka w rzeczywistości niesutannie dążył do konfrontacji z Rosją. Być może to taktyka znana z form działaności Clintonów na rzecz włąsnej fundacji, a więc podejmowania ostrej krytyki przeciwnika, by za odpowiednią cenę zmieniać fron o 180 stopni.