30 lat walki o postęp i równouprawnienie doprowadziło do tego, że świnie liczą się teraz bardziej niż dziewuchy. Organizacja obrony praw zwierząt zaatakowała właśnie belgijskiego artystę za to, że wystawia wypchane świnie, które za życia zostały wytatuowane, pod znieczuleniem. Obrońcy konstytucjonalnych praw świń twierdza, że świnie cierpiały po wytatuowaniu:
www.20min.ch/ro/news/faits_divers/story/29585459
Żeby ktoś tak bronił dziewuchy, które tatuują się bardziej intensywnie niż świnie Delvoya ! Nie można przecież ignorować cierpienia dziewuch po wytatuowaniu, tym bardziej, że z reguły mają one cieńszą skórę niż świnie.
Weźmy na przykład taką gwiazdę niemieckiej walki z faszyzmem, Jennifer Weist z zespołu Jennifer Rostock (zdjęcie powyżej). Jennifer jest wytatuowana od stóp do głowy, czego żadnej świni nie życzymy. Jennifer walczy o postęp i demokrację, przez lokalnymi wyborami w Niemczech Jennifer zaśpiewała piosenkę przeciwko opozycyjnej partii AfD i stała się z miejsca ulubienicą pro-rządowych mediów i rządowej telewizji:
Inna taka wytatuowana, Amerykanka Lena Dunham (zdjęcie), głośna zwolenniczka Hillary Clinton, zasłynęła ostatnio z apelu do białych heteroseksualnych mężczyzn aby (cytat) "wymarli":
Lena Dunham to kawał świni, która zasługuje na więcej tatuażu niż ma.
Dzieło Belga Wima Delvoye
Amerykańska aktywistka pro-Clinton Lena Dunham
Niemiecka gwiazda antyfaszyzmu Jennifer Weist
W naszej polskiej faszystowskiej dyktaturze dziewuchy też walczą z patriarchatem białych mężczyzn i aż przebierają nogami czekając na wzbogacenie przez muzułmańskich migrantów. Nasze dziewuchy są jednak zbyt zaściankowe i prowincjonalne. Mają zbyt mało tatuaży, o wiele mniej niż świnie artysty Delvoya. I kolczyki mniejsze niż mają je krowy.
"Nie jesteśmy głupimi krowami !" twierdzi Dorota Wellman
To samo jest z naszymi politykami opozycji, którzy zasługują wręcz na tatuaż bez znieczulenia, według pamiętnych słów Mikołaja Wasiliewicza Gogola - "u nas jest tylko jeden porządny człowiek, ale i on prawdę mówiąc świnia".