Tak, jak otwarcie naszego rynku, nieprzygotowanego do konkurencji z silnymi firmami zachodnimi na początku lat 90-tych doprowadziło do dezindustralizacji polskiej gospodarki i gwałtownego wzrostu bezrobocia, tak otwarcie na import przemysłowego rolnictwa z Kanady i USA doprowadzi do upadku polskiego rolnictwa, którego produkty są dziś głównym produktem eksportowym Polski. Import zmodyfikowanej genetycznie żywności produkowanej w sposób przemysłowy wypchnie także polskie produkty z rynku europejskiego.To zagrożenie dla całej polskiej gospodarki, ale w sposób szczególny dla gospodarki rolnej i rolnego przetwórstwa.
Dlatego dziś podstawową racją stanu jest zablokowanie wejścia w życie umowy CETA.To jest sprawdzian zarówno patriotyzmu obozu rządzącego, jak też sprawdzian jego stosunku do polskiej wsi i swoich wyborców. Sprawdzian intencji obrony polskiej gospodarki do rozwoju.
Dziś gdy zbiera się partia rządząca w Wierzchosławicach, miejscu symbolicznym dla polskiej wsi, miejscu urodzin i życia jej wielkiego przywódcy Wincentego Witosa, obrońcy polskiej niepodległości i narodowych interesów, należy w sposób zasadniczy oczekiwać deklaracji rządu premier Beaty Szydło,stanowczego odrzucenia ratyfikacji tej umowy.
Dziś dla polskiej wsi i polskiego rolnictwa nie ma ważniejszej sprawy.Poparcie tej umowy oznaczałoby wydanie polskiego rolnictwa na szybką likwidację. I żadne inne deklaracje nie mogą przesłonić tej kwestii. Stosunek do CETA, to sprawdzian moralnej i politycznej wiarygodności PIS
Marian Piłka
historyk, wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej