Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Prezes z prezesem walczą o prezesa

Nasza polityka prezesami stoi, co niechybnie zostanie nam przypomniane przy okazji kolejnej odsłony sporu o TK pod tytułem: „sejm uchwala ustawę o TK, którą TK uznaje za niekonstytucyjną w trybie, do którego nie ma prawa, na co zżyma się rząd, nie publikując orzeczenia TK w trybie, do którego nie ma prawa”.

Wiem, że TK już dawno stał się dla obywateli raczej anegdotyczną rozrywką niźli trapiącym rzesze zatroskanych problemem ustrojowym, niemniej sprawa ciągle jest ważna, choć zgadzam się, że nudzi niemożebnie.

Nowa ustawa PIS prostuje kilka spraw, z czego jedną z najważniejszych jest zmuszenie prezesa Rzeplińskiego wprost i bez żadnych interpretacyjnych ceregieli do włączenia do orzekania trójki sędziów, których prezes Rzepliński bojkotuje. Nie to jest jednak najważniejsze. Najważniejsze jest to mianowicie, że w tym nowym sporze na noże pójdzie walka jednego prezesa z drugim prezesem o… wybór prezesa. Stawka to niebagatelna, jeżeli bowiem prezes Kaczyński wygra z prezesem Rzeplińskim swojego prezesa, tenże nowy prezes TK włączy do orzekania trzech spornych sędziów, TK zacznie orzekać w prawilnym składzie piętnastu sędziów, rząd będzie drukował i szanował wydawane przezeń wyroki, trójkę wybranych a niezaprzysiężonych platformerskich sędziów opędzi się przepisami, że sędzią jest tylko ten, kto złożył ślubowanie (co jest w nowej ustawie), a naród zajmie się jakąś nową, oby sensowniejszą wojenką.

Większość obserwatorów myśli, że problem z TK skończy się w grudniu, gdy odejdzie prezes Rzepliński. Otóż właśnie o to się tutaj rozchodzi, że to wcale nie jest oczywiste. Obecnie prezes Rzepliński nie opiera się wprawdzie na żadnej ustawie, bo opiera się na konstytucji, ale przy wyborze nowego prezesa TK na jakiejś ustawie oprzeć się musi, bo konstytucja stwierdza tylko, że prezesa TK i wiceprezesa powołuje prezydent spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne, czyli sędziów.

Rzecz idzie o to, w jakim trybie mają owi kandydaci być wyłonieni. Prezes Rzepliński konsekwentnie uznaje wszystkie nowe ustawy za niekonstytucyjne, w związku z tym w procedurze wyboru musiałby powołać się na tę jedyną, którą uważa za konstytucyjną, czyli tę z 1997r. W tejże ustawie jest doprecyzowane, że TK przedstawia prezydentowi dwóch kandydatów na stanowisko prezesa, wybranych przez Zgromadzenie Ogólne, którzy „w głosowaniu tajnym uzyskali kolejno największą liczbę głosów”.

Sprawa się zatem komplikuje, ale ustawa pozostaje co do trybu wyboru prezesa dosyć ogólna, żeby zrozumieć, o co w tym trybie chodzi, trzeba sięgnąć do Regulaminu Trybunału Konstytucyjnego. Tam jest opisane dokładnie, co następuje. Organizowane jest głosowanie tajne, w którym każdy z sędziów może wskazać nie więcej niż dwóch kandydatów. Jeżeli głosy ważne oddane są na więcej niż dwóch kandydatów, następuje druga tura głosowania, z tym, że odpada kandydat, który w pierwszej turze otrzymał najmniejszą liczbę głosów. I tak do skutku.

W praktyce oznacza to tyle, że PIS ma obecnie trzech sędziów, a frakcja prezesa Rzeplińskiego sędziów dziewięciu. Nie ma takiej możliwości, żeby ta trójka przeforsowała swojego kandydata na prezesa TK, bo nawet jeżeli prezes Rzepliński wspaniałomyślnie dopuściłby do Zgromadzenia Ogólnego tych trzech sędziów, których bojkotuje, i tak dziewiątka przeforsowałaby bez żadnego problemu swoich dwóch kandydatów do zaproponowania prezydentowi (bo każdy sędzia, przypominam, może zagłosować na dwie osoby).

Najnowsza ustawa PIS o TK wprowadza nie dwóch kandydatów, ale trzech kandydatów, którzy zostają przedstawieni prezydentowi, wybranych przez Zgromadzenie Ogólne „spośród tych, którzy w głosowaniu tajnym uzyskali największą liczbę głosów”. Co ważne, nie ma tu już mowy o oddawaniu głosów na dwóch kandydatów, co oznacza, że PIS w każdym układzie przeforsuje swojego kandydata. Prezes Rzepliński może co prawda pójść na całość i nie dopuścić do udziału w Zgromadzeniu Ogólnym trzech bojkotowanych sędziów, wtedy stosunek sił będzie wynosił dobrze nam obecnie znane z orzekania 9 : 3. W skrajnym wypadku możemy wyobrazić sobie, że frakcja prezesa Rzeplińskiego umówi się na oddanie trzech głosów na trzech różnych kandydatów, ale wtedy będziemy mieć remis – czterech kandydatów po trzy głosy. Nic to jednak nie szkodzi, bo tęga prawnicza głowa prof. Pawłowicz (że to ona, to tylko moje podejrzenie, niemniej graniczące z pewnością) obmyśliła także i wariant na taką sytuację, zastrzegając w ustawie, że „w przypadku opróżnienia stanowiska prezesa lub wiceprezesa Trybunału wyboru kandydatów dokonuje się w terminie 30 dni”. Innymi słowy, jak sędziowie z frakcji prezesa Rzeplińskiego celowo wywołają ten trójkowy pat, poczeka się spokojnie na koniec kadencji („opróżnienie stanowiska”) szanownego prezesa, który nastąpi 19 XII.

Kluczowe dla opozycji jest, przepraszam za kolokwializm, uwalenie ustawy w całości, bo nie jest możliwe orzeczenie niekonstytucyjności trybu wyboru prezesa, konstytucja bowiem, jak już wyżej wspominałem, nie zastrzega, że kandydatów na prezesa ma być dwóch, a nie trzech, wspomina tylko ogólnie, że Zgromadzenie Ogólne przedstawia prezydentowi kandydatów. Moim skromnym zdaniem PIS zrobił błąd o tyle, że aż prosiło się tu o opcję minimalistyczną, czyli uchwalenie takiej ustawy, która w stosunku do tej z 1997r. zmienia z grubsza tylko opisany wyżej tryb powoływania kandydatów na prezesa TK. Prezes Rzepliński i tak orzeka sobie co chce, jak chce, gdzie chce, nie oglądając się ani na prawo, ani na lewo, ani w ogóle na nic. Jednak ustawy, która zmienia tylko sposób wyłaniania prezesa w całości zakwestionować by już nie mógł, a na wymyślenie, jakimiż to wygibasami logiczno-prawniczymi posłużyłby się, żeby uzasadnić niekonstytucyjność przepisów, których jedyną wadą byłaby możliwość wyboru nienamaszczonego przez niego kandydata, nie starcza mi wyobraźni.

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #TK #ustawa #rzeplinski

Tomek Laskus

Tomek Laskus - https://www.mpolska24.pl/blog/tomek-laskus

Student UW
Twitter: https://twitter.com/tomeklaskus
Facebook: https://www.facebook.com/t.laskus

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.