Być może idea wielkich stadionów budowanych specjalnie na euro była skażona czymś złym od samego początku, ale już planów budowy dróg nie można oskarżać o zbytni rozmach. W każdym razie nie o to, że drogi są nie potrzebne. Tu napotykamy bardzo podobne problemy, że wspomnę tylko hasło: zamówienia publiczne.
W obecnym systemie nie mamy już tylu państwowych przedsiębiorstw, natomiast nie ubyło zadań państwa. Doktryna jest tak zbudowana, że toniemy wśród wszelakich zleceń, upoważnień, powierzeń itp itd.. Państwo dalej wszystko ma zapewnić, tylko wykonawca jest inny. Dalej trzeba wszystko skontrolować (czy w jadłodajni prywaciarz nie kantuje gminy i wydaje posiłki jak trzeba, czy żwirek odpowiedni pod nową jezdnią) i za wszystko zapłacić. Przetargi wygrywają najtańsze oferty, często odrealnione, są wygrywane przez pośredników ( nie będziemy już wspominali o tym, że w większości i tak są ustawione).
Na zdjęciu autostrada między Dębicą, a Rzeszowem. Autostrada ta bynajmniej tych miast nie łączy. Firmy, które miały wybudować węzły wycofały się (splajtowały?) i fizycznie nie ma możliwości wjechać na jezdnie 33km odcinka.
Co tam drogi i stadiony. One są przecież oddane do demokratycznego użytku, a demos jakoś sobie poradzić musi. Najdalej idący objaw choroby państwa występuje wtedy, gdy władza nie potrafi zadbać nawet o siebie.
To nie tylko kryzys infrastruktury, kruszeje coś więcej niż mury. Wielki sąsiad to widzi, wie, że może zrobić prawie wszystko. Do internetu wyciekły zdjęcia zmasakrowanych zwłok ofiar 10 kwietnia, tak jakby to Rosji zależało na podtrzymaniu teorii spiskowych.
To państwo już się sypie. Nie można bez końca eksploatować komunistycznej infrastruktury, jeśli buduje się tak, jak widzieliśmy wczoraj na meczu. Bimbać, balować i tańczyć na zielonej wyspie za ostatnie pożyczone pieniądze.
Miejmy nadzieje, że historia będzie dla nas łaskawa.
mPolska24
Brak wizji, brak strategii wykraczających poza TKM. ICH mentalności już nic nie zmieni.