Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Ależ się obruszył prezes Business Centre Club

Ależ się obruszył prezes Business Centre Club - Marek Goliszewski. Stwierdził bowiem, że rząd uprawia politykę populistyczną kosztem pracodawców i gospodarki.

Ależ się obruszył prezes Business Centre Club - Marek Goliszewski. Stwierdził bowiem, że rząd uprawia politykę populistyczną kosztem pracodawców i gospodarki. Jego wkurwienie wzięło się z informacji o podwyżce płacy minimalnej, którą to zaproponowało Prawo i Sprawiedliwość. Goliszewski, chłopina "nie w ciemię bity", dodał, że cały ten cyrk z podwyżkami spowoduje przenoszenie części zatrudnienia w szarą strefę, a wręcz zamykania mniej rentownych przedsięwzięć. Zatem maluczcy biznesmeni, dupa, siad! Nie będzie Polaczek zapierdalał za miskę zupy. Koniec z głodowymi pensjami, które przy dobrych wiatrach wystarczały na waciki. Do serii lamentów i wyklinania pod adresem "dobrej zmiany"przyłączyła się Konfederacja „Lewiatan” oraz Pracodawcy RP. I posypały się przepowiednie wieszczące upadek na mordę wielu polskich firm, gdy Polacy wreszcie zaczną w miarę godziwie zarabiać, bo zostaną podniesione stawki za godzinę pracy na umowę zlecenie. W swoich najgorszych koszmarach widzą, jak szara strefa wyciąga swoje macki po kasiorkę z zaskórniaków, jak lecą na łeb na szyję małe, rodzinne biznesiki. Najgorzej sytuacja przedstawia się na Podkarpaciu i w Warmińsko Mazurskim. Tam małe tempo zatrudnienia może zmaleć do zera. Chociaż z drugiej strony takie same lamenty podnosili rok temu, gdy ówczesny minister od pracy i socjali, Kosiniak-Kamysz z PSL, do pensji minimalnej wynoszącej wówczas 1750 zł brutto dołożył wspaniałomyślnie Jagiełłę (stówkę). Już wtedy polska gospodarka miała runąć, ino z tych przepowiedni gówno wyszło. Krawaciarze z Business Centre Club apelowali o rozwagę. Maksymalna podwyżka, na jaką skłonni byli wtedy pójść, wynosiła 32 zł brutto (cóż za hojność), chociaż „Lewiatan” przebił tę stawkę, godząc się na Kazia Wielkiego (pięć dych). Dziś BCC, Lewiatan i Pracodawcy RP srają w gacie. I słusznie, bo niby dlaczego my Polacy mamy się dawać wyzyskiwać? „Płaca minimalna nie może zaburzać przeciętnych tendencji” - krzyczą. A ile wynosi ta tendencja, którą PiS właśnie zburzył? Otóż uwaga. Zawałowcy i osoby o zszarganych nerwach proszeni są o pominięcie tej linijki tekstu. Ta tendencja wynosi obecnie 1300 zł na rękę! Ja pierdolę. Żyć nie umierać. Eldorado. Wystarczy na flachę wódki i paczkę Pavulonu. Za 1300 zł to nawet dziwka w bramie nie będzie stała cały miesiąc. Chociaż jakby sprowadził niewolników z zapomnianych krain Czarnego Lądu, to może coś by i utargował. Można by ich przecież nakarmić żarciem z Biedronki, oprać w proszku z przeterminowaną datą ważności, kupić składane wyrko z promocji w Leroy Merlin, zakwaterować w opuszczonych budynkach, byle na łeb nie leciało, ciuchy na zmianę z lumpexu, a do tego przedstawić im takie wizje, że zapierdalaliby jak robociki. Znacie moje poglądy polityczne, nie przepadam za PiS-em i nie chwalę ich, ale byłbym mało obiektywny, gdybym nie poparł pomysłu rządu o podniesieniu minimalnej płacy do 2 tys. zł. Po raz pierwszy od dłuższego czasu gdzieś tam majaczy światełko w tunelu dla tej dobrej zmiany. Pomysł ten może przynieść wymierne korzyści dla polskiej gospodarki. W połączeniu ze wzrostem stawki na śmieciówkach mogą również wzrosnąć pozostałe płace. Zachęci to nas Polaków do większej aktywności zawodowej, zwiększy popyt wewnętrzny i PKB. A gdy dołożyć do tego 500+ to gwarantuję, że Matki Polki znajdą w sobie motywację, aby powrócić do pracy. Sami przyznacie, że dwa tysiączki o niebo lepiej wyglądają na kwitku wypłaty, niż tysiąc trzysta. To wszystko "poszkodowani" pracodawcy, powinni wziąć pod rozwagę. Z niewolnika nie zrobisz pracownika. W drugą stronę tym bardziej. Przemek Trenk
Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #
Komentarze 1 skomentuj »

A ja nigdy nie zrozumiem czemu PiS rozumie tylko polityke kija a o marchewce jakby nigdy nie slyszeli, by jak na razie tylko to widze. Z racji moich przekonan jestem przeciwnikiem minimalnej placy ale z racji doswiadczenia zyciowego jestem sklonny do zgody na te propozycje. Niestety moim zdaniem optymalnym rozwiazaniem byloby ulatwic dzialalnosc przedsiebiorcom (marchewka) a z drugiej strony podwyzszyc place minimalna (kij) ale jak widac PiS ino batozyc potrafi a zamilowanie do warzyw zostawia wegetarianom.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.