Powody, dla których większość Polaków w rocznicę 4 czerwca '89 roku odczuwa radość i dumę, wiążą się w dużej mierze z wydarzeniami, które umożliwiły przeprowadzenie wtedy pierwszych częściowo wolnych (do Sejmu) i w pełni demokratycznych (do Senatu) wyborów. Chodzi o to, że potrafiliśmy wtedy usiąść do rozmów, podpisać porozumienie Okrągłego Stołu i bez przelania choćby kropli krwi przeprowadzić nie mającą precedensu pokojową transformację ustrojową: od dyktatury do demokracji, od gospodarki nakazowo-rozdzielczej do wolnego rynku.
Ale dla dzisiaj rządzących to żaden powód do dumy. Przeciwnie – ich zdaniem, w ramach jedynie słusznej nowej polityki historycznej, należy tamtą datę dezawuować. Rzecznik prezydenta Marek Magierowski mówi – można przyjąć, iż w imieniu prezydenta – że nie widzi powodu do „świętowania wyborów, które nie były demokratyczne do końca i były efektem jakiegoś tam właśnie nie do końca uczciwego porozumienia między ówczesnymi elitami władzy a opozycją”. Pan rzecznik dodaje, iż „jest wiele dat w polskiej historii, szczególnie tych najnowszych, które z jednej strony jakoś tam (…) celebrujemy, a z drugiej oczywiście wywołują [one] najrozmaitsze kontrowersje i to jest jedna z takich dat”.
Można domniemywać, iż – według PiS-u – nieuczciwość porozumienia Okrągłego Stołu polegała na tym, że Jaruzelski i Kiszczak zgłosili postulat, by ich nie rozstrzeliwać, a okrągłostołowi zdrajcy ochoczo na to przystali. Gdyby przywództwo strony solidarnościowej było wtedy w rękach Jarosława Kaczyńskiego, to – rzecz jasna – nigdy by do tego haniebnego porozumienia nie doszło.
Choć w zasadzie należy się cieszyć, iż święto odzyskanej wolności i demokracji, jakim jest 4 czerwca, odbywać się będzie na ulicach polskich miast bez obecności polityków PiS-u. Bo z powodu dzisiejszych pisowskich rządów, gdy łamane są zasady demokratycznego państwa prawa, pasują oni do tego święta jak pięść do nosa.
Tak panie Piskorski - 4 czerwca to piękny dzień - szczególnie dla tych, którym się szczęściło w toto-lotka i w Black Jacka.....
Brawa dla przedmówcy trafnie i w samą dziesiątkę