The medium is the message

Publikujemy tekst naszego nowego publicysty, którym został Piotr Tymochowicz. Grupa Fiatowca staje się od tego momentu potężnym medium informacyjnym, bo zamierzamy zmienić dziennikarskie obyczaje w Polsce. Czas przerwać manipulację medialną…

Oglądałem sobie różne programy publicystyczne wczoraj i dziś, różne dyskusje dziennikarzy między sobą – i myślę sobie, że trudno o lepszy dowód na „debilizm ogółu“ – niż owe obserwacje – chociażby z owych dwóch dni – tylko. Tym wszystkim, którzy byli – zbulwersowani, oburzeni moją obserwacją – o szeroko- pojętym Debilizmie - zaaplikowałbym obowiązkowe oglądanie telewizji – chociaż dwie doby. Obojętnie na jakim kanale.

Otwartą pozostaje kwestia co jest wtórne a co pierwotne ?
Czy dziennikarze są tacy jacy są – bo inaczej „pies z kulawą nogą“ nie oglądałby telewizji, czy może to jakaś wyjątkowa kasta – sfrustrowanych nieudaczników – na tle w miarę zdrowego społeczeństwa - żywiących się jakimiś gównianymi plotkami – udając, że żrą wytworne ostrygi ?

Czy dziennikarze, publicyści – są tak wyjątkowymi ale i wpływowymi kretynami w Polsce, że narzucają tak płytkie i tłukowate widzenie rzeczywistości – że hitem dnia jest pierdnięcie jakiegoś kacyka partyjnego i konstatacja, czy inni zareagują na to rzygiem – czy orgazmem?

Co to bowiem dziś znaczy – być dziennikarzem?
To znaczy być kim – właściwie?
O kuźwa – nie wiem …?...

Polecam różne debaty publicystyczne pomiędzy nabzdyczonymi jak purchawki publicystami, którzy niczym kury płci męskiej (bo nie koguty nawet) z pawimi piórami w dupie – to z rozkoszy nad sobą – ściskają pośladki - to wzdychają na potęgę , sapią i purchają – niczym filozofowie jońscy – wypluwając jednak w przeciwieństwie do nich – swoistą papkę banału – tak miałką, że mdli – nawet wtedy gdy od tygodnia nic nie mieliśmy w pysku.

Rację miał nieoceniony Herbert Marshall McLuhan, pisząc dawno temu: „the medium is the message“ , że media – będą się kiedyś żywić same sobą – widzowie i obserwatorzy – właściwie już nie są im do niczego potrzebni.

Czy odwrotnie społeczeństwo w swojej masie – jest tak głupią tłuszczą, że już nic innego „nie trawi“, oprócz roztrząsania problemu czy Halloween szkodzi Kościołowi, czy jest odzew na list Ziobry, czy Kurski – splunie pod wiatr – prezesowi, czy może jednak z wiatrem? Analizując poziom intelektualny większości reklam telewizyjno- radiowych, czy ramówkę Polsatu – do takiego wniosku – łatwo dojść.

Niezależnie od tego jak długo – czysto zawodowo zajmuję się tym tematem -jest to dla mnie ciągle niebywale interesujące, ponieważ przekazując jakąkolwiek treść do mediów – trzeba po pierwsze pokonać „barierę“ – nabzdyczonych purchawek dziennikarskich – po drugie – trzeba komunikat uczynić strawnym dla masowego odbiorcy. Czyli syndrom kury i szympansa – w jednym.

Czy jest jakaś inna droga?
Myślę, że zdecydowanie tak, nie wolno bowiem – generalizować, warto przekaz uczynić wielowarstwowym, warto go skomponować tak, aby jedni widzieli wibrator z pistoletem a ci mniej liczni – problem – który owe gadżety symbolizują.

Na próżno szukałem jakiejś drugiej warstwy przekazu przez ostatnie dwa dni. Zastanawiam się więc, czy to ja skretyniałem, czy to próżnia jest zwyczajna, aż zaLeśmianem chciałoby się powiedzieć:

„Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?“ (…)
„ I była zgroza nagłych cisz! I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?“