Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Testament martwego ubeka

Kluczem do sprawy pn. „Szafa Kiszczaka” jest osobowość pana Kiszczaka, a nie pani Kiszczak. Jesteśmy więc nadal marionetkami w teatrzyku niepomiernie inteligentnego człowieka, zawodowca od manipulacji i dywersji, który poza kontrolą, przez dziesięciolecia, rządził naszym krajem.

Testament martwego ubeka
Pan Kiszczak nie raz znacząco zapowiadał, że po jego śmierci poznamy "całą prawdę". Kto chce niech wierzy w słowa oberczekisty.
źródło: http://www.se.pl/wiadomosci/polska/przepraszam-wszystkich-chce-stanac-przed-sadem_486872.html

Warto przypomnieć utwór Słowackiego pt. "Testament mój", który od przedwojnia do niedawna zakuwał na pamięć każdy polski uczeń. Te frazy już wielokrotnie zaważyły na naszej historii:

 "Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mi żywemu na nic...tylko czoło zdobi;
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi".

Obecnie zgadza się z tego jedynie ostatnie słowo - przerobi.
Oj, PRZEROBI, przerobi....

Pan Kiszczak kpił sobie z nas wielokrotnie, przez lata, prosto w oczy.

A był nietykalny, dlatego że miał pod ręką pół kwintala kompromitujących dokumentów i umiał się nimi posługiwać.

 Jego śmierć nie była nagła czy niespodziewana. Sądząc po wywiadach (bo z zaświadczeń psychiatrycznych wynikało, że ma zmiany otępienne):

·         niemal do końca zachował umysł jak żyletka;

·         od kilku lat, wskutek wieku oraz ciężkiej choroby, miał świadomość, że nadchodzi jego kres.

Umierał od kilku lat – pomału dogasał… Miał czas przygotować siebie, familię oraz innych na swoje odejście - przygotować taki scenariusz, który ochroni jego najbliższych, a jednocześnie pozwoli na spełnienie życiowej misji.

I nie widzę podstaw do osądu, że umieranie odebrało mu talent do manipulowania ludźmi, balansowania wydarzeniami oraz chęć do stawiania na swoim.

Polecam wypowiedź pana Kiszczaka, która JEDNOZNACZNIE zapowiada obecne wydarzenia – takich tekstów było kilka, pojawiały się od lat:

 http://www.se.pl/wiadomosci/polska/przepraszam-wszystkich-chce-stanac-przed-sadem_486872.html

 Otóż, w grudniu 2014 roku, pan Kiszczak - bardzo już chory - powiedział tak: "Myślę, że kiedyś, a właściwie już niedługo, po mojej śmierci, cała prawda o przemianach w naszym kraju wyjdzie na jaw".

No i obecnie jesteśmy świadkami, jak te słowa się spełniają.
Czy aby na pewno?!

 Wątpię.

Bardzo chciałabym poznać materiały źródłowe do prawdziwej historii Polski. Ale wiem, że akta esbecji to jedynie droga do prawdy, a nie sama prawda.

Patrząc na sprawy logicznie - na zimno, bez chciejstwa, bez złudzeń - to mamy do czynienia z jednym jedynym pewnym skutkiem całej akcji.

 Najpierw wybuchnie - zaostrzy się wojna polsko-polska.

Jedni będą mówili, że Wałęsa winien. Inni - że to prowokacja. I tak dalej. To będzie potężny wstrząs, nawet jeżeli IPN postanowi wsadzić te materiały do zbioru zastrzeżonego i udzielać dostępu z rzadka i niechętnie (nie widzę takiej możliwości, jeżeli nie dojdzie do zamachu stanu lub obcej interwencji).

 Mowa o 50 kilogramach dokumentów – o tysiącach stron, na których opisano hańbę, wstyd i sromotę kilkuset osób – znaczących, zaopatrzonych w rodziny, na które spadnie infamia, mających rozmaite powiązania.

Mnóstwo wrzasku, mnóstwo piany, a potem złudzenie, że jesteśmy w domu – że już znamy Prawdę i wiemy, co robić.

Potem pewna część "opozycji" zostanie skompromitowana - i odskoczy w eter... - trafi do niebytu - niczym człon od rakiety: Wałęsa z wozu, koniom lżej.

Ale reszta Układu - pozostanie.

Wóz pojedzie dalej.

I to wy - na własnych plecach - będziecie go wlec w przyszłość.


Uważajcie, coś jest nie tak.
Ktoś chce was przerobić w anioły: naiwne, durne, świetliste... Po skrzydłach walnąć, po aureoli.


cdn.

Data:
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.