Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Wstyd za wstyd

Wstyd za wstyd
źródło: internet cc

Chociażby ze względu na higienę moralno-intelektualną życia publicznego, dobrze jest mieć prezydenta, który hańbę nazwie hańbą, wstyd nazwie wstydem, a bandytów nazwie bandytami. To przywraca słowom sens, co jest wcale niebłahą sprawą w dobie politycznej histerii, wykręcającej pojęcia tak, żeby ze sporu prawnego zrobić „zamach na demokrację”, z PIS NSDAPIS, z szefa partii rządzącej „dyktatora”, względnie małego Hitlera, a z odwołania uchwały „koniec państwa prawa”.

Andrzej Duda, w swoim przemówieniu upamiętniającym ofiary grudniowej masakry w 1970r., uporządkował rzeczywistość. Ze słów prezydenta wybrzmiał konkretny i jasny przekaz o tym, że skończył się czas relatywizowania historii i moralnego zamulania klarownego podziału na katów i ich ofiary, co jest w naszym kraju sprawą ewidentnie nową, bo jeszcze kilka miesięcy temu była głowa naszego państwa na pogrzebie okraszonym wojskowymi honorami żegnała „zasłużonego żołnierza frontowego” słowami „Śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni tobie”. Że chodziło o „zasłużonego żołnierza frontowego”, któremu zdarzyło się wprowadzić stan wojenny? Najwyraźniej nic nie szkodzi.

() za tę III RP po 1989 roku, która nie umiała skazać sprawców tej zbrodni (…),w której komunistycznych bandytów nazywano, bo byli tacy, ludźmi honoru (…), która z honorami wojskowymi i państwowymi pochowała większość oprawców 1970 roku, wstyd, zwyczajnie wstyd – powiedział, dając sugestywnego prztyczka w nos Adamowi Michnikowi („byli tacy”), po czym ruszył rytualny peleton znanych i zgranych zoilów, którzy za stosowne uznali przypuścić kolejną polityczną ofensywę.

I zgodnie z niepisaną, a osadzoną na gruncie odruchu bezwarunkowego zasadą „krytykujemy wszystko”, wysypały się deklaracje o „wstydzie za wstyd”. Bo skoro prezydentowi za coś wstyd i jeszcze daje temu publicznie wyraz, cóż szkodzi się odwinąć, że wstyd za prezydenta? Ćwierknął więc Lis na Twitterze, ale to Lis, więc uwaga akurat jemu poświęcona powinna być z definicji odwrotnie proporcjonalna do rozmiarów jego zacietrzewienia. Rzucił coś „nowoczesny Rysiek”, że jemu też wstyd, ale jego przypadek jest o tyle trudy do oceny, że po pierwsze nie wiadomo, ile on sam rozumie z tego, co się dzieje dookoła, po drugie nie jest wcale pewne, czy nie był akurat zaaferowany negocjowaniem kolejnego sondażu. Że jednak do tego raczej mało zacnego grona dołączył Bogdan Borusewicz… Cóż, może przesadnie zaskakujące to nie jest, niemniej jednak jakoś tak niemiło się robi.

Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby krytykować prezydenta akurat za tę wypowiedź. Przecież jeżeli ktoś explicite wyraża opinię, że Andrzej Duda powiedział cokolwiek niewłaściwego w temacie wstydu za brak rozliczenia komunistycznych zbrodniarzy, implicite zajmuje stanowisko, że ten brak rozliczenia wstydem nie jest, więc nie ma problemu z tym, że ludzie odpowiedzialni za śmierć współobywateli nie ponieśli odpowiedzialności.

Jest to postawa o tyle kuriozalna, że zbrodnie komunistyczne dokonywane były z rozmysłem i w konkretnym celu, a celem tym było utrzymanie autorytarnej władzy wbrew woli narodu, do którego można było strzelać ostrą amunicją. Strzelać po to, żeby zabić.

Chcąc być konsekwentni w tym wywodzie, musimy zatem postawić pytanie następujące: jak ci, którzy na punkcie demokracji wyczuleni są do tego stopnia, że spór prawny o tryb wyboru 3 z 15 sędziów Trybunału Konstytucyjnego nazywają „zamachem stanu”, mogą być jednocześnie tak dalece pobłażliwi i wyrozumiali wobec „ludzi honoru”, którzy właśnie po to, żeby do tej demokracji nie dopuścić zabijali swoich rodaków?

Jeżeli opozycja i różni KOD-owcy uważają demokrację za wartość prawie najwyższą, a Kaczyński jest zły, bo tę demokrację łamie, naginając procedury, logicznym byłoby, gdyby z równą gorliwością piętnowali reżim, który nawet nie tyle łamał jakieś tam demokratyczne procedury, ale dokonywał egzekucji na własnym narodzie. Prawda, że to by się kleiło?

Z jakichś powodów się jednak nie klei, bo ci, którzy bronią demokracji przed „autorytarnym” prezydentem nie widzą problemu w tym, że reżim prawdziwie autorytarny, który przelał prawdziwą krew, nie został rozliczony ani ukarany. Nazwałbym to rozdwojeniem jaźni, schizofrenią, zaburzeniem osobowości, dysonansem poznawczym, gdybym nie wiedział, że tu nie o medyczną przypadłość chodzi, ale cyniczną, która zwie się hipokryzją.

Zapraszam na FB
https://www.facebook.com/t.laskus
Zapraszam do śledzenia na TT
https://twitter.com/tomeklaskus

Data:
Kategoria: Polska

Tomek Laskus

Tomek Laskus - https://www.mpolska24.pl/blog/tomek-laskus

Student UW
Twitter: https://twitter.com/tomeklaskus
Facebook: https://www.facebook.com/t.laskus

Komentarze 1 skomentuj »

To co powiedział zostało przysłonięte przez to, kto to powiedział.
Rozliczać komustów powinni ci, którzy siedzieli w więzieniach, lub ci których bliscy zostali zamordowani lub niekwestionowane autorytety jakich w Polskce jak na lekarstwo.
Druga sprawa to proporcje ile procent działalności politycznej to będą rozliczenia ile procent reformy, na które wszyscy czekamy.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.