W odpowiedzi na list Dmitrija Miedwiediewa prezydent Juszczenko napisał m.in., że dążenie Ukrainy do członkostwa w NATO w żaden sposób nie jest wymierzone w Rosję, a ostateczna decyzja o wejściu do Sojuszu zostanie podjęta po przeprowadzeniu referendum. To fakt godny uwagi gdyż jak dotąd Wiktor Juszczenko unikał jasnej deklaracji w tej sprawie. Czynił tak mimo, że jeszcze w 2006 roku zebrano ponad 4 mln. podpisów na rzecz przeprowadzenia ogólnonarodowego plebiscytu.
Niechęć Juszczenki brała się stąd, że według badań opinii publicznej na Ukrainie szybko maleje liczba zwolenników NATO. W 1999 r. aż 80% ankietowanych opowiadało się za przystąpieniem Ukrainy do Paktu, w marcu 2005, 50%, w 2006, 45%, a obecnie już tylko 20%. W kontekście głosu opinii publicznej pytanie o to, kiedy Ukraina wejdzie do NATO staje się tylko pytaniem retorycznym. Ukraiński prezydent, którego poparcie społeczne u progu kampanii wyborczej nie przekracza 4% nie może dalej ignorować tych faktów.