Opracowanie pojazdu inżynieryjnego dla wojska, policji i służb ratunkowych zleciło trzy lata temu Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Maszyna miała być niewielka, albowiem masa nie mogła przekraczać 5 ton. Ponadto musiała być tak skonstruowana, by można nią było szybko i sprawnie poruszać się nawet w najtrudniejszym terenie i wykorzystywać do prac transportowych, inżynieryjnych, a także wykonywania zadań ratownictwa kryzysowego i ewakuacji osób oraz sprzętu w sytuacjach kryzysowych.
Ogłoszony przez NCBiR konkurs wygrało konsorcjum, którego liderem jest Politechnika Śląska, a jej partnerami Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów PIAP oraz Ośrodek Badawczo – Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych „OBRUM” sp. z o. o.
Za niecałe pięć milionów złotych inżynierowie stworzyli prototyp hybrydowego pojazdu. „Wszędołaz” został wyposażony w elektryczno-spalinowy napęd o mocy 470 kW, dzięki czemu odznacza się on wysoką mobilnością i właściwościami terenowymi, co pozwala mu na osiąganie sporych prędkości – do 75 km/h. Warto zaznaczyć, iż podczas jazdy to silniki elektryczne pełnią funkcję trakcyjnych, natomiast motor diesla jest używany tylko do uruchomienia wozu. Dlatego też zaletą hybrydowego silnika jest jego cicha praca. Pomóc w tym ma również nowatorski układ półaktywnego zawieszenia z elementami o zmiennej charakterystyce tłumienia.
Projektanci „wszędołaza” podkreślają, że konstrukcja została dostosowana do potrzeb wojska. Można nim sterować w trzech trybach. Klasycznym, gdy operator siedzi w kabinie. Zdalnym, gdy kierowanie odbywa się przy użyciu przenośnej konsoli. A także w pełnym automacie, gdy wytyczamy trasę komputerowo i wóz jedzie sam, korzystając z danych z kamer i radarów – opowiada Tomasz Czapla z Politechniki Śląskiej.
_________________________________________________________________________________________________________
Autor: Tomasz Wieczorek (oryginał przeczytasz tutaj)
Spodobał Ci się news? Polub Nas na Facebooku!