Co więc zwykle obiecują polityczne płotki:
Po pierwsze deklarują się jako ugrupowanie centroprawicowe, konserwatywne i chrześcijańsko-demokratyczne ( czyli ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra). Deklarują "nową" politykę pro rodziną, przyjazne nowe przepisy podatkowe, korzystniejszych dla rodzin wielodzietnych.
Zauważcie że oni zawsze deklarują dążenia, nie czyny.
Prawicowo narodowi będą smęcić o samodzielnej polityce, tworzeniu układów solidarności środkowoeuropejskiej (takie nowe RWPG) a nowością mogą być bajki o Unii Słowiańskiej.
W ogóle znowu będziemy naprawiać polską polityk wprowadzać wyborów większościowych w jednomandatowych okręgach wyborczych oraz likwidować obecny system finansowania partii politycznych.
Znowu będą opowieści o polskiej racji stanu, tak jakby ktoś potrafił powiedzieć jak ona wygląda. Znowu zaoferują nam alternatywę, dla żądnych władzy obecnych liderów.
To nic, że w pojedynkę nawet gdyby szczątkowo trafili na Wiejską nic nie zrobią a ich zdolności koalicji przypominają sytuację z piosenki Szczepcia i Tońcia: "Takich trzech jak nas dwóch to nie ma ani jednego".
W parlamencie zapanuje szczęście a Zielona Wyspa zmieni się w Raj.
Czy myślicie że znajdzie się choć jedna partia która oświadczy że zamierza budować siłę Rzeczypospolitej Polskiej ?
Zapytacie jak poznać taki zamiar? W czym tkwi tajemnica siły państwa?
Ja myślę,że przede wszystkim w silnym organizmie gospodarczym. Która więc partia powie że zamierza:
- ograniczyć ilość urzędników do 400 tys ( powiedzmy, nie znam odpowiedniej liczby ale limit być musi)
- ustali limit zatrudnienia dla rządu i jego agend.
- ustali sztywny limit zadłużania państwa i przedstawi program oddłużania.
- przedstawi plan cięć budżetowych dla ograniczenia zbędnych wydatków
- przedstawi plan zmniejszania bezrobocia
- przedstawi plan ulg podatkowych dla tworzących miejsca pracy
- przedstawi plan odcięcia od budżetu tysięcy pijawek zatrudnionych w agendach około rządowych
- przedstawi plan realnego wzrostu zarobków i równania wynagrodzeń do UE
- powie że złoty, gwarant suwerenności, nie zostanie zamieniony na euro ale będzie wymienialny
- powie że prawo krajowe ma pierwszeństwo przed dyrektywami z Brukseli
- powie że kończymy darmowe studia dla operatorów zmywaków w Irlandii i Anglii
- powie, że za studia się nie płaci z kieszeni dziś ,ale otrzymany kredyt należy Uczelni spłacić jutro.
- powie,że prywatne szpitale i owszem ale proszeje sobie pobudować
- przedstawi plan ulg dla inwestorów budujących zakłady przemysłowe (a nie kolejne "biedronki")
- powie ,ze Polskie Wojsko to nie chłopcy na posyłki
- powie ,że obłoży podatkiem wyrównawczym produkty spożywcze z importu do czasu dopóki polski rolnik nie będzie traktowany na równi z innymi w Europie
- powie ,że tranzyt przez Polskę musi zwracać koszty eksploatacji i budowy dróg lub będzie się musiał odbywać albo przez tereny południowych sąsiadów lub przez bałtycką rurę
Ktoś powie, że to prymitywny sposób rozumowania. Może i tak. Ale jak chcecie przekonać wyborców? Bełkotem z ekonomiczno -politycznych podręczników. Trzeba sprawy referować krótko i zrozumiale tak aby nawet Nathanel zrozumiał.
Jeśli w Polsce ma się zmieniać tak aby nie było inaczej i nawet nie lepiej,ale chociaż tak jak trzeba, to od czegoś dyskusję w końcu powinno się zacząć. Ja ją usiłuję wywoływać. Może w którymś momencie zaskoczy. I będziemy rozmawiać nie o tym kto kiedy koło kogo stał, albo kto jest a kto nie jest prawdziwym Polakiem-patriotą, ale o tym co jest dla Rzeczypospolitej najważniejsze.
Bo ten rodzielnikowo - obietnicowy socjalizm za chwilę znowu zakwitnie i zaczną się POPiSY kto da więcej.