Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

13 grudnia i geniusz Jarosława Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński jest politykiem genialnym. Najbardziej charyzmatycznym z obecnie działających. Jest wielki. Jest przywódcą tłumów. Jak inni tacy przywódcy potrafi mówić wprost do serc zgromadzonych ludzkich mas. Potrafi odwoływać się do tego co przed i ponad rozumem. Dotyka strun pierwotnych najbardziej podstawowych emocji. Czułych miejsc, które drogie są ludziom.

13 grudnia i geniusz Jarosława Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński jest politykiem genialnym. Najbardziej charyzmatycznym z obecnie działających. Jest wielki. Jest przywódcą tłumów. Jak inni tacy przywódcy potrafi mówić wprost do serc zgromadzonych ludzkich mas. Potrafi odwoływać się do tego co przed i ponad rozumem. Dotyka strun pierwotnych najbardziej podstawowych emocji. Czułych miejsc, które drogie są ludziom.

Dlaczego jestem wyborcą Jarosława Kaczyńskiego

Jestem jego wyborcą, bo też chcę, żeby Prawda i Wolność zwyciężyła. Żeby Ojczyzna nasza wyszła spod nadzoru Brukseli i ze szponów Tuska, który teraz z Brukseli właśnie będzie nam narzucał europejskiej normy.

Jestem wyborcą Jarosława Kaczyńskiego bo po prostu chcę Polski wielkiej, prawej, sprawiedliwej, a nie takiej skundlonej, fałszywej i małej jak tej Tuskowej. Odrzucam plugawe kompromisy. Żądam prawdy. Pełnej prawdy. Jak to w końcu było, z tym Smoleńskiem? Czy krew prezydenta RP może zostać zamilczana a sprawcy tej zbrodni bezkarni? Dzięki rządowi RP? Dzięki władzy jaką mamy?

Jestem wyborcą Jarosława Kaczyńskiego bo jestem Polakiem, prawdziwym Polakiem. Bo jak 13 grudnia gawron w ciemnych okularach pluł w oczy polskiemu dążeniu do wolności, tak teraz skorumpowana i spętana kłamstwami nasza ojczyzna jęczy w bólach i darzy nas biedą i kłamstwami.

Po prostu chcę WARTOŚCI. Takich nie zepsutych, takich nie skompromisowanych. Bo taka jest i była Polska. Była wyspą wartości na wezbranym morzu nieprawości. Bo nie da się na nieprawości zbudować prawdziwego człowieka, jego wolności i pomyślności. Bo w Polakach właśnie takie są pragnienia.

Geniusz Kaczyńskiego

Te właśnie myśli, takie właśnie postawy, genialnie wykorzystuje Jarosław Kaczyński. W pozarozumowy sposób potrafi wczuć się w te oczekiwania i potrzeby. Szlachetne z natury rzeczy. Potrafi z polityki zrobić coś znacznie więcej niż politykę. Tu już nie chodzi tak naprawdę o służbę zdrowia, poziom bezrobocia czy ilość kilometrów autostrad. Tu chodzi o Polskę, rozumianą jako zestaw pewnych najbardziej podstawowych wartości i emocji.

Jarek jest także genialny w sensie organizacyjno ludzkim. Na różnych etapach potrafi wykorzystywać różnych ludzi, tak długo jak to leży w interesie jego sprawy. Dążenia do władzy. Dysponując sporym zagonem elektoratu, zasysa od czasu do czasu różnych ludzi  i utrzymuje ich  tak długo jak to jest mu potrzebne. Taką rolę pełni np. Antoni Macierewicz, który poprzez obecność w PiS, został zneutralizowane jako zagrożenie dla identyfikacji tej partii jako jedynie szlachetnej, a jednocześnie otrzymał "działkę", która okazała się ślepą uliczką.

Zmiana charakteru polityki

Polacy o szlachetnych intencjach, pozbawionych kontroli rozsądku, nie mają, dzięki mediom, innego adresata swoich postaw i pragnień, jak Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego jest dla nich kimś więcej niż politykiem. Okrzyki "Jarosław Polskę zbaw" - nie są przypadkiem, są symptomem. 

Wielkie pragnienie

Wielkie pragnienie Polaków, pragnienie wolności i sprawiedliwości, pragnienie które ucieleśniło się w 1980 roku i zostało zamordowane 13 grudnia 1981r. jest wartością. Gdy dodamy jednak do niego postawy przedkładania emocji nad rozum, bo tylko tak szło wytłumaczyć szaleńczo niepoczytalne decyzje i ofiary z przeszłości, to pragnienie owo nic dobrego Polakom nie przynosi. Staje się "emocjonalnym rumakiem", którego dosiada wielki charyzmatyczny wizjoner i prowadzi go do stajni, może to i dobrze.

To wielkie pragnienie przebudzi się jeszcze raz 13 grudnia. Jeszcze raz Jarosław Kaczyński zagospodaruje je, przemawiając do serc zgromadzonych tłumów. Dając im fałszywe nadzieje i złudne przewidywania. Ale wzmacniając w nich szlachetne pragnienia, które są, i dobrze, treścią ich uczuć i emocji.

Niewidoczne realia czyli znowu zalety

Sceptyk z boku będzie kręcił głowią i mówił, że nic bardziej fałszywego niż obraz Jarosława Kaczyńskiego jako bojownika o prawdę i szlachetność. Że przecież, poprzez brata bliźniaka, tworzył nową Polskę we współpracy z Czesławem Kiszczakiem w Magdalence. Że zainstalował Lecha Wałęsę jako prezydenta RP. Potem na zwalczaniu Lecha Wałęsy zbudował kapitał polityczny i swoją organizację PiS. Razem z bratem włączył Polskę w skład nowo tworzonego państwa europejskiego, poprzez traktat w Lisbonie, jednocześnie nieustannie krytykując pozbywanie się suwerenności przez Polskę. Itd. Itp.

Te zarzuty są jednak z jednej strony niesłyszalne dla zwolenników JK, bowiem komunikacja z nimi odbywa się na płaszczyźnie podstawowych wartości i emocji a nie racjonalnych argumentów, z drugiej strony są podkreśleniem zalet JK, bowiem wynika z nich jedno - JK jest politykiem inteligentnym i elastycznym. Gdy dochodzi do politycznych konkretów nie zawaha się przed niczym by osiągnąć jakiś doraźny cel. U polityka to ogromna zaleta.

Świętujmy 13 grudnia

Więc świętujmy 13 grudnia. Jeśli chcemy idźmy słuchać wieszcza. Wielkiego politycznego charyzmatyka, który rozpali serca zebranych, kolejną nic nie dającą im emocją. Jeśli chcemy możemy otworzyć piwo i pozostać w ciepłym fotelu, kombinując jak w tym bajzlu wyjść na swoje. 

Możemy sobie wreszcie przypomnieć, o ile było nam dane żyć wówczas, tamte cudowne dni. Dni mistyczne. Dni prawdy co była prawdą. W tym sensie, że ludzi stali ramię w ramię, przeciw małości, podłości i kłamstwu. Możemy pamiętając o tamtych chwilach, obiecać sobie, że nigdy ich nie zapomnimy. Że będziemy nieść je ze sobą. Nie na pokaz. Nie na rynek. Ale schowane głęboko. By się nie pobrudziły, od politycznych gier. By były naszą świętością, to jest wiarą w to, że dobro bez warunków i okoliczników jest możliwe. Byśmy dzięki temu, od czasu do czasu, wbrew wymogom "wolnego rynku", wbrew rachunkowi korzyści, wbrew całej tej opętanej często rzeczywistości, mogli takie dobro uczynić. Komuś obok nas. By nie zginęło. Nie zostało rozmienione. Wykorzystane w szaleńczej walce, której końcem jest władza i pieniądze. 

---------------------------------------------

Moja powieść o polityce polskiej:

146747.jpg

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #13 #grudnia #Kaczyński
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.