Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Ładnie żarło i zdechło jak zawsze

.zapach krwi sprawia, że wpada w amok i nie potrafi zatrzymać się w zabijaniu - morduje do chwili, gdy ktoś lub coś nie wyrwie jej z transu albo gdy zbraknie ofiar. Tak właśnie zachowywał się PiS przy referendum warszawskim..

Nie wiem, czy to prawda, bo opowieść ta pochodzi od myśliwego. Niby chłop rozsądny, ale jak zaczyna opowiadać o polowaniach, to mam wrażenie, że nie zawsze można mu wierzyć, no bo skąd na naszej szerokości geograficznej taka ilość krwiożerczych drapieżników atakujących biednego i samotnego myśliwego?

Myśliwy ten opowiadał mi o pewnym gatunku łasicy, czy kuny, która jest gatunkiem introdukowanym u nas. Uciekło to stworzenie z niewoli, rozmnożyło się i stanowi zagrożenie dla naszego ekosystemu. Zwierze to charakteryzuje się tym, że atakuje ptaki. Gdy trafi na kolonię np. rybitw, to zagryza jedną, a zapach krwi sprawia, że wpada w amok i nie potrafi zatrzymać się w zabijaniu - morduje do chwili, gdy ktoś lub coś nie wyrwie jej z transu albo gdy zbraknie ofiar. Tak właśnie zachowywał się PiS przy referendum warszawskim. Stratedzy (czy jak kto woli - spin znachorzy) nie rozumieli, że akcja zbierania podpisów powiodła się tylko dlatego, że nie robił jej samodzielnie PiS. Akcja referendalna mogła powieść się tylko wtedy, gdyby nie była zdominowana przez partyjniactwo. Prowadząc tę analizę, po raz setny dochodzę do wniosku, że istnienie partii w obecnym kształcie jest w naszym państwie powodem większości nieszczęść. Bossowie partyjni nie traktują partii jako narzędzia do realizacji celów politycznych, ale jako cel sam w sobie. To powodzenie kolegów partyjnych wraz z ich rodzinami oraz organizacji jako takiej jest najważniejsze, a nie los zwykłych ludzi. Trudno o bardziej jaskrawy przykład na poparcie mojej teorii niż to, co zrobił PiS w Warszawie. Towarzystwo uznało, że to, co zadziałało w Elblągu, Rybniku czy na Podkarpaciu uda się też w Warszawie. Niestety, jeśli codziennie w przekazie partyjnym podkreśla się, że jest się partią dbającą o wieś i małe miasta, to trudno być wiarygodnym w Warszawie.

PiS dał się (pytanie: jak bardzo świadomie?) wpuścić w narrację sporu partyjnego. Działanie to mogło być świadome, bo Kaczyńskiemu nie chodzi o samorządy, ale o sejm, a referendum było znakomitą okazją na jaskrawą polaryzację polityczną. No i niestety, po raz kolejny wydawane są pieniądze z dotacji partii politycznych na totalne upartyjnienie sporu - tym razem samorządowego. A spór przecież nie jest partyjny, ale czysto merytoryczny: ktoś o mentalności bufetowej wprowadza swoje branżowe obyczaje w stolicy i warszawiacy mają tego dosyć - tylko i aż tyle. Tej prostej prawdy nie potrafią zrozumieć rozporkowi spin doktorzy. Warszawa - niezależnie czy ją się lubi, czy nie - to trochę inna liga niż Elbląg i na nikim nie robi tu wrażenia inwazja posłów czy inne odpustowe chwyty wyborcze. Warszawa ma tych wszystkich Hofmanów ma non stop w przesycie i spodziewa się czegoś więcej, czegoś, co nie przychodzi partyjniakom do głowy, spodziewa się - normalności. I mam wrażenie, że większe wrażenie robiłaby na warszawiakach absencja parlamentarzystów niż ich obecność. Dlatego tak bardzo irytująco krępująca jest ta przemożna chęć PiS bycia liderem i uzyskania monopolu na bycie jedyną opozycją. Jest ona jak się okazuje śmiertelna dla ugrupowania, co stanowi problem jego członków, ale też jest tamą dla odwołania z urzędu bardzo słabego prezydenta stołecznego miasta.

A przecież wystarczyłoby, aby Pan Kaczyński powiedział, że nie zamierza wystawiać kandydata na prezydenta Warszawy w przedterminowych wyborach i że poprze kogoś uzgodnionego przez organizacje i środowiska uczestniczące  w akcji referendalnej. Warszawiacy mogliby z ulgą pójść na referendum i mogliby odwołać HGW nie dla PiS, ale dla siebie.

Data:
Tagi: #

Sławomir Kamiński

Hemos pasado - https://www.mpolska24.pl/blog/hemos-pasado11111

Może to infantylne i głupie, na pewno nikt nie uwierzy, że tak myślę i robię, ale jest coś w słowach Marszałka:
Choć nieraz mówię o durnej Polsce, wymyślam na Polskę i Polaków, to przecież tylko Polsce służę. www.slawomirkaminski.pl

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.