Podymne i pogłówne XXI wieku.
Czyli model myślenia typów od kieliszka wina i małego jointa. Doprawdy, co oni tam jarają w tych ministerstwach to naprawdę nie wiem, ale powinni przerzucić się na ekstra mocne. Na pewno będzie zdrowiej dla Polski. Od lat Polską sceną polityczną rządzą z grubsza te same osoby, które swoje myślenie wywodzą jeszcze z czasów króla Ćwieczka. To, że po drodze zaliczyliśmy zmiany tak na skalę rewolucji przemysłowej jakoś umknęło ich uwadze. W każdym bądź razie ich sposób myślenie i funkcjonowania jest oględnie mówiąc prehistoryczny i budzi demony przeszłości. Fiskalizm, zamordyzm, nieumiarkowanie w wydawaniu pieniędzy podatników i picie na nasz koszt.
Stworzyć jednak sprawne państwo wymaga jednak pewnego wysiłku. Premier przemęczać się nie lubi, więc sięga również po rozwiązania proste i skuteczne. Razem z orłem kultury Zdrojewskim, stwierdzili, że Polacy powinni płacić podatek od potencjalnej możliwości słuchania radia i oglądania TV, bo dotychczasowy system okazuje się trochę anachroniczny. Mamy płacić od każdego adresu zameldowania, czyli „dymu”. „Podymne” jak nic, a kiedyś śmialiście się z Korwina, przerastają mistrza. Nie jest istotne czy słuchasz czy oglądasz, ale masz możliwość! Myślę, że natchnieniem są wakacje, bo przecież jedziemy do kurortu i tam też mamy możliwość oddychania świeżym powietrzem i za to płacimy. A co jak byśmy nie chcieli skorzystać? Nasze orły na bazie logiki doszły chyba do wniosku, że nie będziemy nie chcieli korzystać. I słusznie.
W sumie na bazie tej samej logiki wkrótce będą nas wsadzać do pierdla za potencjalną możliwość chęci zamordowania premiera, wlepiać mandaty za potencjalną możliwość przejechania na czerwony świetle myślę, że ten sposób rozumowania spodoba się jak nic Rostowskiemu.
Bo czyż daleko będzie idąc tym tropem do wprowadzenia domiaru podatkowego za potencjalną chęć unikania opodatkowania. Tak polećmy sobie rozwiązaniem odpowiedzialności zbiorowej, bo dziura budżetowa jest przecież skutkiem tego, że Ci cholerni Polacy nie chcieli lepiej pracować albo ukrywali dochody. Jak Ministerstwo Finansów określiło dochody w ustawie budżetowej, a dochody nie są realizowane znaczy się, coś skręciliśmy na podatkach. Idealnym rozwiązaniem byłoby żeby Rostowski raz do roku dokonywał nowelizacji i na gwiazdkę dostaniemy „wyrównanie” podatkowe. Rozwiązanie idealne. Dzielimy brak budżetowy na twarz obywatela i „pogłównym” domiarem niwelujemy dziurę budżetową.
W ten sposób ratujemy nie tylko TV czy Radio, ba my mamy swój własny misiowy pomysł na państwo. I jest to państwo – miś na miarę naszych możliwości.
O przepraszam to jest to państwo - miś na miarę Waszych możliwości. Waszego pokolenia i Waszego sposobu myślenia.
Nie mojego, nie naszego. Czas się zwijać Panie Tusk i zabierzcie swojego misia nie chcemy go. Chcemy zrobić sobie swojego, własnego może przynajmniej nie będzie garbaty, nijaki i nas przytłaczał swoją wszechobecnością.
tekst z plwolnosci.pl
Mariusz Gierej
Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej
Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.