Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Nerwowość Premiera

Cała narracja po powrocie z negocjacji unijnych opierała się na krzyczeniu o sukcesie, w miarę upływu czasu ulegała ona zmianie, a i zapał rządu do tej narracji jakby słabł. Przy bardziej dociekliwych pytaniach poruszających kwestię liczb wkrada się nerwowość.

Nerwowość Premiera
Ten chocholi taniec oczywiście rozpoczął premier wrzucając jakie to na nim ciąży brzemię odpowiedzialności jak wielkie i trudne zadanie. Choć w gruncie rzeczy to sprawa prosta jasna i oczywista, że musi się takim rzeczami jak negocjacje zajmować, bo to jego rola i obowiązek. Robienie z tego wielkiego halo to gruba przesada o czym pisałem już wcześniej. W tym artykule zwracałem uwagę na kwestie narracji jakie przyjmował rząd i jaką ... przyjmie po. Co Rostowski tuż po zakończeniu szczytu radośnie potwierdził.
W to wszystko radośnie włączyła się opozycja w osobach Glińskiego i Kaczyńskiego o czym pisałem w poniedziałkowym "Uważam Rze", choć lepiej by było jakby się nie odzywali. Ale oni lubią się podkładać co mnie akurat nie specjalnie martwi. Ciekawy jest natomiast inny motyw zmiany narracji politycznej premiera i jego otoczenia po powrocie z Brukseli, a świadczy ona o tym, że sprawa "sukcesu brukselskiego" brzydko cuchnie.
Ale po kolei.

Premier Tusk wraca z Brukseli, on i jego plenipotenci krzyczą o wielkim sukcesie, mimo ... zmniejszonego budżetu Unii, kryzysu, polska dostaje ... więcej pieniędzy. Wielki sukces. Przy czym ... zdumiewające ..., że nagłe 10.02 Premier wystąpienie w kwestii SPOSOBU I JAKOŚCI wykorzystania środków z Brukseli, wydaje w sumie dość dziwne i nawet narażające go na śmieszność(objazd i tuskobus) "orędzie" do narodu.

świetnie przygotowane, zrealizowane tak jakby to był gotowy scenariusz przygotowany na rozwój sytuacji w tym kierunku. Należałoby zadać pytanie co się stało?! Czemu nagle premier i jego otoczenie rezygnują z sielskiej narracji gigantycznego sukcesu, napływającego dobrobytu i wprowadzają motyw niepewności, wręcz dziejowej konieczności określenia w jaki sposób i w jakim stopniu wykorzystaMY (zwracam uwagę na tą końcówkę MY - wkręcającą nas wszystkich w coś z czym nie do końca chcemy się być może utożsamiać) środki unijne. Zapowiada cykl gospodarskich wizyt, objazd po kraju w celu by to od nas obywateli dowiedzieć, się na co i jak wykorzystać środki. Narracja zostaje przestawiona. Mamy się sprężać by ten wielki sukces w pełni wykorzystać, bo inaczej ... nie będzie to wielki sukces, a wielka klapa?!

Czyżby ktoś szykował wrobienie nas w wielką klapę?! Ja się na to nie piszę. Co się stało, że ta narracja tak się zachwiała.
Nie chciałbym pisać, że to był jedyny czynnik zmiany tej narracji, bo zapewne nie był to jedyny i nie mamy manii wielkości. Ale zwracam uwagę na to, że 9.02 pojawił się analityczny artykuł Tomka Urbasia "Rząd się zakiwał: mniej środków z Brukseli dla Polski" (notabene ma już 30 tys. odsłon) , który pal to licho gdyby tylko sobie powisiał na www.mpolska24.pl małym jeszcze portalu. Problem pojawił się wtedy kiedy ten artykuł i jego tezy przebiły się do świadomości wielu dziennikarzy, ekonomistów i polityków. To wtedy osoby takie jak Waldemar Kuczyński, Robert Gwiazdowski zaczęły zadawać pytania o ... wysokość naszej składki. Minister Piotr Serafin na oficjalnych stronach Ministerstwa Spraw Zagranicznych w końcu został zmuszony do zajęcia stanowiska nie zrobił nam niestety reklamy wink aczkolwiek mleko i tak się już rozlało. Niestety zamiast dokładnych wyliczeń otrzymaliśmy jak zwykle mało przekonywujące pitu pitu, nikt z nich nie jest w stanie albo rzeczywiście policzyć albo ... przyznać się, że z powodów błędów politycznych czy wręcz szantażu sytuacja Polski nie jest tak, różowa jakby się wydawało.

Dalsze kłopoty wizerunkowe ze środkami unijnymi pokazała kolejna konferencja z udziałem Tuska, Grasia, Bieńkowskiej, i ... Piotra Serafina. (całość tutaj)
Ja wybrałem specjalnie jeden fragment, w którym dziennikarz pyta o ... liczby. Jest to jedyny moment konferencji w której widać wzrastającą nerwowość, przerywanie ... nie wyglądało to dobrze. Im chcemy mieć dokładniejsze dane tym mamy większy problem z uzyskaniem jasnych i konkretnych odpowiedzi:

Stwierdzenie premiera, że "wiecie ja się tam nie znam się na tej całej wyższej matematyce" po prostu mnie rozwaliło. Jeżeli się on nie zna, na matematyce skąd ma pewność, że Ci obok się na niej znają. Zresztą zdumiewa pewna maniera wśród naszych urzędników, którzy na pytania o jasne i konkretne odpowiedzi jak mantrę powtarzają zwrot: "Wie Pan to nie takie proste", co ma nie być proste? Policzenie 2 + 2, bo koniec końców efekty ekonomii sprowadzają się do ... kalkulatora.
W linkowanym fragmencie proszę zwrócić uwagę na nerwowość zarówno u Premiera jak i ministra Serafina. To nie jest naturalne. Zresztą na pytania odnośnie składki już mają opracowaną linię obrony ... Minister Serafin zamierza bronić się po linii, nasze szacunki o składkę są na poziomie 30 mld EURO, jeżeli ktoś będzie nas tym atakował to w zanadrzu mamy to, że szacunki Komisji Europejskiej są na niższym poziomie. Ewidentnie boją też również takiego mema jak zrobiłem na rysunku, co z resztą premier naprawdę w tym fragmencie powiedział. Krótko mówiąc dokładnych wyliczeń nie mamy... wygląda na to, że im dalej w las tym więcej drzew. Ale ciekawie to dopiero będzie ...

Z powodu "mataczenia" strony rządowej z tego co wiem to Tomasz Urbaś postanowił wziąć na celownik cały budżet europejski i nasz w nim udział. Jak to tak naprawdę jest ... i z przecieków od autora wiem, że w poniedziałkowym "Uważam Rze" będzie na ten temat artykuł, a na www.mpolska24.pl będzie publikował dokładne analizy z tabelami i źródłami.Wióry polecą. Swoją drogą zastanawia mnie, czemu do tej pory nikt nie zadał sobie trudu ani z dziennikarzy ani z ekspertów podobno niezależnych, by to wszystko zbadać, policzyć i przedstawić. Widzieliście kiedykolwiek takie opracowanie? Jeżeli tak dajcie linka. Ja mimo, że jesteśmy w Unii od kilku lat nie widziałem takiego opracowania. Nawet tzw. opozycja nie raczyła się pochylić nad tymi sprawami. Nie dziwi Was to? Obawiam się, że rzeczywistość "manny z Unii" jest znacznie gorsza niż większości pesymistów się wydaje, a wszystko to poparte twardymi danymi z budżetów i dokumentów unijnych.

Panowie politycy dość mataczenia, czas na poważne pytania o Unię, dlaczego mamy z niej to co mamy, dlaczego mamy wchodzić do EURO, czas na twarde dane na stół. Dlaczego to wszystko nas ma tyle kosztować, w imię czego mamy być ... biedni. W imię świętego spokoju ... jeżeli tak to najwyższa pora powiedzieć to jasno i prosto z mostu, że albo dyktat unijny albo ... .
Wszak kryzys u bram i czasu coraz mniej.
Data:
Kategoria: Polska

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 13 skomentuj »

A co powiecie na Rybińskiego w rządzi Glińskiego.... i jego plany dotyczące poprawy demografii... Jak dla mnie są ciekawe... Macie lepsze pomysły na poprawę domografii w Polsce w szybkim tempie?

Mamy. To co Krzysztof Rybiński wrzucił to czysty populizm. Ja z miejsca się pytam o źródła finansowania i nie uwierzę na słowo ani w bajanie na temat uszczelniania budżetu ani inne takie, twarde wyliczenia na stół.
Co do propozycji są u mnie na blogu ale nie linkuję, bo przygotowuję nowe dane z dokładniejszymi wyliczeniami więc jak Pan się uprze to proszę sobie poszukać. Wczoraj zresztą dawałem Twitta i na FB linki, bo pisałem o tym zanim zrobiło się to modne.

Dokładnie. Rybińki uczynił z siebie zero w oczach wielu ludzi tym kretyńskim pomysłem (chyba że został zmuszony lub przekupiony do tego). Stypendium demograficzne to dotowanie maszyn rozrodczych.

Marek Skrzyński Pan to nazywa źródłami?! Proszę wskazać paragrafy budżetowe i kwoty w nich zawarte. Wie Pan co oceniać na oko to ja mogę rybę jak złowię.
Powiem Panu tyle na świadczenia z pomocy społecznej bez rodzinnych idzie z budżetu państwa, gminy i powiaty wydają 4 mld złotych. Z rodzinnymi jest to ok. 20 mld wszystkich pieniędzy. Komu i ile zabieramy. Dodatkowo jakie to ma uzasadnienie konstytucyjne, że płacimy tylko tym rodzinom co rodzą nowe dzieci a co z tymi co mają? Wie Pan na oko to chłop w szpitalu umarł.

Mam wrażenie, że w wasze pomysły są podobne do tych Rybińskiego (np. powiązanie planu demograficznego z systemem emerytalnym), tylko jego jest prostszy, a przez to może być bardziej efektywny... bomba niestety już tyka.... na rozbrajanie jej nie pozostało nam już wiele czasu.... potem to już nie będzie takie proste.... i nawet 1000zł nie pomoże....

Prostsze? Chyba Pan żartuje. Jeszcze dodatkowo niech Pan mi powie czy są jakiekolwiek inne korzyści z jego propozycji poza płodzeniem dzieci? Widzi Pan jakiekolwiek o kilku takich przewagach u nas kiedyś napisałem ale skutki są o wiele bardziej dalekosiężne w tym "naszym" rozwiązaniu. I nie są one do siebie w żadnym miejscu podobne. My nie chcemy z Państwa robić dobrego wujka.

Panowie, po co tyle emocji?
Przecież najprościej było by spotkać się z profesorem i wyłożyć papiery na stół.
Może z takiego spotkania coś by się urodziło...
Jeszcze zacznie pisać na mpolska :)
Co do tematu budżetu UE...
Lubię matematykę, jest bezpartyjna i bezwzględnie demaskuje ściemniaczy.
Nie, ja jej nie lubię, ja ją kocham!

Krzysztof Mikucki 11 lat 4 miesiące temu

jeny ale pytania daczego nikt nie zadal sobie trudu. Odpowiedz jest banalna bo się pewnie okaże że sukcesu nie było, niema i niebędzie a do cAŁEJ UNI DOPŁACAMY i to kolosalne pieniądze. Chyba to panowie napisali że gdy policzymy ile dostajemy a od tego odejmiemy to co wplacamy plus idiotyczne zalecenia komisji dojace nas na amen to wyjdzie ze co roku dopłacamy i to bardzoooo dużo, tylko jak w takiej sytuacji robić za świętą opozycję co miała same sukcesy ? no pewnie sie nieda ;)

jest dużo gorzej, widziałem dane :(

Krzysztof Mikucki 11 lat 4 miesiące temu
+2

znaczy stwierdzenie dopłacamy jest nie adekwatne powinno być raczej jesteśmy okradani.

Mariusz Gierej nie wytrzymałeś ;-) Bolą mnie opuszki od wklejania tabel z wynikami analizy. Idę pod prąd. Nie tylko przygotowałem artykuł publicystyczny dla Uwarzaka, ale również również załącznik do niego. Na blogu na mPolska24.pl jutro opublikuję streszczenie artykułu oraz wyniki modelowania. Sam nie wiem czy wyglądają one dobrze, czy źle. Najbardziej cieszy mnie, że jestem coraz bliżej rozwiązania zagadki jak to jest:
1) dwadzieścia lat transformacji i 9 lat członkostwa w UE, a
2) bezrobocie wysokie, płace niskie, młodzi dostaje od życia po dupie, PKB per capita z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej na szarym końcu UE.
Jak zna się przyczyny, to rozwiązania stają się banalne :-)

Radochę premiera można przyrównać do zachwytu pracownika osiągającego dochód w wysokości 1500 zł który dostał zasiłek z „opieki”. Całe 65zł.
Trzeba jeszcze zapłacić znaczek skarbowy jedyne 25 zł i 40 zł zostaje w kieszeni. Fan na całego. Oczywiście „opieka” ma prawo do weryfikacji tych środków i ma prawo obciąć je jeżeli uzna to za stosowne.
Wpis w tonie podobnym do artykułu Pana Urbasia umieściłem w:
http://www.ekspedyt.org/czaro/2013/02/10/3153_jak-to-z-budzetem-polski-w-ue-jest.html

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.