Pan SSR Grzegorz Godzina pismem z dnia 22 września 2010 roku poinformował Violettę M., że zgodnie z aktualnym odpisem KRS - Adolfo Q. jest uprawniony do reprezentowania spółki.
A ja się pytam panie SSR Grzegorzu G.: no i co z tego, co jest „zgodne” z KRS?
Pan SSR Grzegorz G. wie i to nie od dziś, że Adolfo Q. nie ma mandatu prezesa i nie ma uprawnień do reprezentowania Sp. z o.o. "Centrum Mody-Warszawa".
Pan sędzia nie ma rozkalibrowanego intelektu – w odczuciu Violetty M., on znęca się nad okradaną ofiarą w majestacie prawa. No i co może szary obywatel takim Grzechom? Grzechy wiedzą, że ofiary są bezbronne, a przewrotnie rozumiana niezawisłość służy im do dręczenia okradanej ofiary.
Pan SSR Grzegorz G. już w 2003 roku wydał postanowienie, którego tekst można śmiało do kabaretu przekazać. A mianowicie nie uwzględnił zażalenia Violetty M., bo, uwaga: ona nie jest stroną bezpośrednio pokrzywdzoną. Wg wyinterpretowanego z paragrafów przez Pana SSR Grzegorza G. stanu prawnego - to spółka jest pokrzywdzoną przez działania Adolfa Q. No i figa z makiem właścicielce udziałów i Pani Prezes Violettcie M.
Kochani! Jak wandale Wam łomem samochód zniszczą to nie jesteście „bezpośrednio pokrzywdzeni” - to samochód może tylko składać zawiadomienia? Ha!
To nie jest błędna ocena sprawy to jest sądowa mistyfikacja ukierunkowana na interes korporacji o moralności mafijnej: - kreowanie lewych postanowień, a następnie bezczelne, bezlitosne wyzbywanie z majątków wytypowanych w ten sposób ofiar, za pośrednictwem nieograniczonego repertuaru nieuprawnionych sposobów...
Sędziowie w Pruszkowie pracujący przy sprawach Violetty M., mają pełną świadomość, że Adolfo Q. nie ma mandatu, lecz zatracili się zupełnie w tym, co robą, nie wstydzą się okazywać swych patologii, bo te stały się po prostu dla nich zwyczajną normą.
Oczywiście, że tymi czynami nie spełniają kryteriów sędziego. Nominacje sędziowskie to nie licencje na bezprawne ułatwianie grabieży mienia obywatelskiego. Takie osoby nie mogą korzystać z immunitetu. Immunitet ma stanowić zabezpieczenie prawdziwego sędziego, a nie typów o moralności mafijnej legalizujących z pomocą swoich sędziowskich uprawnień fałszywych prezesów bez mandatu.
Wymiar sprawiedliwości jest częścią aparatu władzy i zachowaniu tej władzy służy: prawo i praktyka sądownicza. Czy możemy tolerować w tak poważnej strukturze sędziów, którzy świadomie to prawo obchodzą?
Fiatowiec