Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Hipokryzja uogólnień

Współczesna polityczna poprawność szalejąca na Zachodzie Europy i w Ameryce Północnej, polega na tym, że nie można wymieniać narodowości, albo rasy, sprawców różnych przestępstw. Nie można mówić, że islamiści to terroryści. Jak jakiś islamista dokona krwawego zamachu, to nie znaczy, że wszyscy islamiści są źli i chcą zabijać ludzi.

Hipokryzja uogólnień
Egzekucja na rynku w Koninie 22.09.1939 r.
źródło: Internet
Nie można mówić, że Murzyni gwałcą Szwedki. Niektórzy gwałcą, niektórzy nie. Nawet jeśli większość gwałtów w Niemczech dokonują islamscy, to nie wolno tak mówić, bo nie dotyczy to wszystkich.
Nie można mówić, że Cyganie kradną. Jeśli jest choć jeden Cygan, który nie kradnie, to taka generalizacja jest niesprawiedliwa, bo wrzuca cały naród do jednego wora.
Policja w Szwecji, w Niemczech, we Francji i innych krajach Zachodu ściśle przestrzegających politycznej poprawności, unika podawania w rysopisach poszukiwanych sprawców przestępstw ich domniemanej narodowości czy rasy. Bo to uznają za rasizm i ksenofobię.
Nie można mówić, że Żydzi współpracowali z komunistami, albo o tym, że Żydzi rządzą bankowością – to jest antysemityzm, bzdurna teoria spiskowa i rasizm na maksa.
Wiele osób w Polsce, szczególnie po lewej stronie sceny politycznej, zgadza się, akceptuje i propaguje taką poprawność i godzi się na zakazy wymawiania głośno pewnych sformułowań uogólniających. Ale dokładnie ci sami ludzie, z tych samych środowisk, nie mają żadnych oporów by pisać: „Polacy w czasie II wojny światowej współpracowali z Niemcami”, „Polacy kolaborowali z Niemcami”, „Polacy byli szmalcownikami”, „Polacy mordowali Żydów”, „Nie zakładaliśmy obozów, ale mordowaliśmy”. Wystarczy, że był jeden pogrom, jeden szmalcownik, jeden kolaborant, jeden morderca, by to uogólnić na wszystkich Polaków.
Hipokryzja? Cyganów, Arabów, Murzynów, Żydów nie można obrażać uogólnieniami, a Polaków można. Dlaczego?
Grupa rzezimieszków zaatakowała mnie na ulicy i okradli mnie. Gdy są poszukiwani, to podaję śledczym wszystkie ich cechy, które posłużą do złapania: trzech mówiło po polsku, jeden po rusku, trzech było Białych, jeden Żółty, trzech było rudych, jeden szatyn, trzech było w brązowych kurtkach ze swastyką, a jeden miał czerwoną z sierpem i młotem, trzech miało widły, a jeden nóż. Ale jak ich już złapią, to gdy zechcę znajomym o tym opowiedzieć, to nie będę wymieniał wszystkich tych cech, tylko użyję jednej, najważniejszej - powiem: „napadli mnie bandyci”. Bez sensu jest mówić, że napadli mnie Polacy, albo Biali, albo rudzi, albo faszyści, albo rolnicy. Ewentualnie, gdy w śledztwie wyjdzie, że wszyscy czterej należeli do organizacji wysłanej tu przez rząd Ukrainy, mogę powiedzieć, że napadli mnie Ukraińcy.
W Polsce, w czasie II wojny światowej, ludobójstwa dokonali Niemcy. Współpracowali z nimi Słowacy, Rumuni, Włosi, Węgrzy, Francuzi, Chorwaci, Norwedzy, Japończycy etc. Można tak mówić, bo wszyscy oni reprezentowali organizacje powołane przez rządy ich państw narodowych. Naród stworzył państwo, państwo mordowało, a więc to naród morderców.
Polski rząd narodowy nie powołał nigdy żadnej organizacji współpracującej z III Rzeszą, więc nie jest prawdą, że: „Polacy współpracowali z Niemcami”, albo: „Polacy wydawali Żydów Niemcom”, albo „Polacy mordowali”. Te określenia są niepoprawne, bo w całości niezorganizowanych grup: szmalcowników, kolaborantów, morderców, szabrowników, denuncjatorów etc. ludzie narodowości polskiej stanowili margines i to nie była cecha dominująca w tych grupach. To byli po prostu bandyci.
Ludzie, którzy mówią: „moich rodziców na śmierć wydali Polacy”, „mojego brata zabił Polak” po prostu są rasistami i szowinistami narodowymi. Równie dobrze mogliby powiedzieć: „moich rodziców na śmierć wydali rolnicy”, „mojego brata zabił rudy”. Ten denuncjator, czy morderca, zrobił to nie dlatego, że był Polakiem, nie dlatego, że był rudy, nie dlatego, że był rolnikiem, ale dlatego, że chciał zarobić, albo się mścił, albo bał się śmierci, albo po prostu był złym człowiekiem. Był bandytą, mścicielem, tchórzem – te cechy w nim dominowały ze względu na czyn jakiego dokonał, a nie narodowość.
A Niemcy zostali bandytami, mordercami, złodziejami, największymi ludobójcami w dziejach świata ze względu na swoją narodowość, a nie inne cechy. Bo jako naród w demokratycznych wyborach wybrali władzę państwa, które dokonało ludobójstwa, jako naród wspierali to państwo podatkami, jako naród służyli w bandyckich organizacjach. Mordowali z przyczyn narodowych, bo siebie uznali za nadludzi z przyczyn rasowych, etnicznych. Więc można łączyć ich czyny z ich etnicznością. Mordercy zorganizowali się w ramach etniczności. Więc to są etniczni mordercy. Niemcy to ludobójcy.
Szmalcownicy składali się z wielu narodowości i wydawali Niemcom wiele narodowości. Nie powołali organizacji, która przyjmowała tylko członków jakiejś jednej narodowości, by wydawać Niemcom członków jakiejś innej narodowości. By zarobić wydawali kogo się dało, o kim wiedzieli, zarabiali na każdej narodowości.
Więc określenie: „Polacy to szmalcownicy”, albo „Szmalcownicy to Polacy” są fałszywe, kto je świadomie wypowiada, ten kłamie. A określenia: „Niektórzy Polacy byli denuncjatorami” albo „Niektórzy denuncjatorzy byli Polakami” są formalnie prawdziwe, ale puste, nie niosą za sobą sensownej informacji, są równie ciekawe (czy raczej nieciekawe), co określenie: „Niektórzy szabrownicy lubią pić bimber”, albo „Niektórzy Polacy oglądają telewizję”.
Grzegorz GPS Świderski

PS. Notki powiązane:

PS2. Fotografię do tego wpisu znalazłem w Sieci z zaznaczeniem, że wolno ją po modyfikacji powielać. Więc ją trochę przyciąłem i dodałem na początku notki. Ale nie wiedziałem co dokładnie przedstawia, po prostu pasowała do mojego wywodu. Parę godzin po opublikowaniu wpisu dostałem mailem informację od pana Tomasza Nowaka z Konina: Fotka przedstawia egzekucję dokonaną przez Niemców 22.09.1939 r. na placu Wolności (rynku) w Koninie pod ścianą ówczesnego Gimnazjum Męskiego - rozstrzelanie dwóch mieszkańców: Polaka Aleksandra Kurowskiego, miejscowego restauratora i członka POW oraz Mordechaja Słodkiego żydowskiego kupca. Był to mord zastraszający. Miał być przykładem hitlerowskiej siły i wybić koninianom ewentualne pomysły na jakikolwiek opór wobec władz okupacyjnych.


Grzegorz Świderski

Pupilla Libertatis - https://www.mpolska24.pl/blog/gps111

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.