Nie trzeba popierać aborcji i eutanazji, ale mając do czynienia z takim problemem należy znaleźć pozytywną odpowiedź co zrobić w takim przypadku, a nie czego zabronić – tłumaczył ks. Wojciech Lemański podczas spotkania.
Zaledwie kilka dni temu opinię publiczną wzburzyła wypowiedź senatora PiS, Jana Marii Jackowskiego, który w kontekście projektu ustawy o zakazie aborcji ze względu na ciężkie wady płodu, jaki niedawno wpłynął do Sejmu, został zapytany jak będą czuły się kobiety patrzące na swoje umierające dzieci. - Proszę mieć pretensje do natury, a nie do polityków – powiedział senator. Kiedy w innych krajach liberalizuje się prawo aborcyjne, polscy politycy stawiają kobiety pod ścianą próbując uczynić prawo jeszcze bardziej restrykcyjnym. Polska z „dobrą zmianą” zrobiła już krok wstecz odbierając możliwość zakupu antykoncepcji awaryjnej bez recepty, teraz chce całkowicie pozbawić kobiety samostanowienia.
Brak rozwiązań systemowych mogących pomóc w opiece nad chorymi dziećmi to jeden z argumentów nieustannie wznoszonych przeciwko polityce aborcyjnej PiS. - Jeżeli rząd pod przywództwem prezesa nie potrafi zdecydować się na to żeby skutecznie wspomóc rodziny, które opiekują się niepełnosprawnymi przez całe życie, to niech nie wzywa, nie atakuje i nie nakazuje żeby kobiety rodziły i później wychowywały chore dzieci – mówił ks. Lemański. Trudno oczekiwać, że Kościół będzie pochwalał działania, które uznaje za niewłaściwe, nieetyczne, niehumanitarne i niechrześcijańskie. Byłoby źle gdyby takie działania były chwalone – zaznacza były proboszcz parafii w Jasienicy. Nie każdy jednak należy do Kościoła i tutaj pojawia się przestrzeń, żeby nauczać, przekonywać, a potem szanować tę decyzję drugiego człowieka.
Zwykły szary człowiek nas wszystkich przerasta
Kapłan odniósł się także do tragedii, jaka miała miejsce 19 października, kiedy przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie mężczyzna dokonał próby samospalenia. - Największym skarbem Kościoła jest człowiek i nie wolno zapominać o tym, tym, którzy są dla tego człowieka postawieni, ale też nie wolno również zapominać temu człowiekowi, że ma swoja godność swój honor, zdanie i że nikt za niego tych jego dostojeństw bronił nie będzie. Przypomniał nam tę podstawową fundamentalną prawdę ostatnimi czasy zwykły szary człowiek - mówił duchowny.
Zauważył, że jest wiele spraw, w których Kościół powinien zabrać głos i być bardziej krytyczny wobec sytuacji w kraju. - Kościół jest tak potężny i ma tyle władzy ile my temu Kościołowi udzielimy, naszą pokorą, naszym posłuszeństwem. Uwierzcie, że wy macie w tym Kościele głos. Jak nie będziemy reagować, to ci którzy stoją przy ołtarzu, ci którzy stoją w pierwszych rzędach będą przekonani, że oni są strażnikami prawdziwego Kościoła - mówił kapłan.
Ks. Wojciech Lemański został skazany na milczenie po tym, jak wyrażał publicznie swoje opinie „szkodzące wspólnocie Kościoła”. W rezultacie został usunięty z urzędu duchownego i pozbawiony prawa wykonywania funkcji proboszczowskich. W sierpniu 2014 nałożono na niego jedną z najsroższych sankcji - karę suspensy, oznaczającą, że ks. Wojciech Lemański nie może odprawiać publicznie mszy, ani udzielać sakramentów z wyjątkiem sytuacji określanej w prawie kościelnym, jako „posługa w niebezpieczeństwie śmierci”. Decyzja zwierzchnika duchownego, abp Henryka Hosera motywowana była „brakiem szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych”.
Nazywanie tej kanalii księdzem to zbrodnia. Za reklaę tego antychrysta pojdzieśż Machnicka razem z nim tak gdzie dla takich jest miejsce.