Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Smoleńsk i deja vu

Smoleńsk i deja vu
źródło: (Internet)

Mam poczucie deja vu. Obserwując to, co działo się 10 kwietnia AD 2017, ale przecież tak naprawdę to, co słyszymy od establishmentu medialno-politycznego w Polsce od wielu tygodni poprzedzających tę rocznicę, mam wrażenie, że ktoś zupełnie wbrew mojej woli wsadził mnie w wehikuł czasu i przeniósł do roku 2010 czy 2011. Ta sama nienawiść. Ten sam język pogardy. Ta sama, praktykowana nawet jeśli ci tak samo zajadli jak i nieoduczeni państwo z salonu, nie wiedzą czyja dewiza Goebbelsa: „kłamstwo powtarzane sto razy staje się prawdą”. I ta sama ucieczka od faktów, a choćby i pytań i wątpliwości, które są udziałem wielu ludzi. Także moim udziałem. I tu refleksja osobista. Tak jak bardzo wielu Polaków 10 kwietnia 2010 ale też przez szereg następnych miesięcy myślałem, że tragedia smoleńska to katastrofa lotnicza, straszny pech, wstrząsający dramat w „ruchu lotniczym”. Że to „po prostu” efekt rosyjskiego bardaku plus polskiego bałaganu. Z czasem zacząłem sobie zadawać pytania, na które nie tylko strona rządowa nie znajdowała odpowiedzi, ale wręcz reagowała na nie agresją. Tych pytań, podobnie jak moi rodacy, mam dziś już multum i coraz bardziej uważam, że nie był to tylko potwornie nieszczęśliwy zbieg okoliczności.

Między 2010 a czasem obecnym zmieniło się w Polsce bardzo wiele: Bogu dzięki rząd, Bogu dzięki prezydent, społeczne nastroje, ale jedna rzecz nie zmieniła się w zasadzie wcale – to alergiczna reakcja na „sprawę smoleńską”. Dzieje się to za przyczyną setek czy może tysięcy ludzi, którzy wtedy o Smoleńsku kłamali i jeszcze o tym wiedzieli, że kłamią albo też kłamali, powtarzając cudze grepsy, które miały zakryć rzeczywistość. Dzisiaj ci sami ludzie muszą bronić swoich kłamstw, aby nie pokazać sobie i bliźnim, Urbi et orbi, że swoje kariery i pozycję zawodową, polityczną, medialną budowali w oparciu o gigantyczne kłamstwo połączone z niespotykaną nienawiścią. Nie powiedzą dziś, że błądzili, że ktoś ich podpuścił, dali się użyć, zostali zmanipulowani, czy po prostu byli cynicznymi świniami. Nie zrobią tego, bo byłoby to przyznanie się albo swojej skrajnej podłości, albo nie wiem, czy częściej czy rzadziej, nie wiem, czy to lepiej czy gorzej – skrajnej, przerażającej głupoty. Nie oczekuję od tych ludzi, aby patrząc w lustro zaczęli pluć. Nie mam żadnych złudzeń, że uderzą się w piersi, posypią głowy popiołem, przyznają rację tym, którzy prawdy o Smoleńsku szukali, a nie ją skrzętnie, z pogardą dla rodzin ofiar i własnej Ojczyzny, ukrywali.

I tu analogia. Nie oczekuję od ludzi „sekty smoleńskiej”, a więc tych których języki kłamały i raniły bliskich poległych Plaków, a uszy były zamknięte na prawdę, aby popełnili samobójstwo zawodowe i po przejściu katharsis przyznali, że byli po złej stronie mocy – tak samo, jak nie oczekuję od zakłamanych polityków Europy Zachodniej, Północnej i Południowej, aby teraz, nagle przyznali się jak bardzo okłamywali swoje społeczeństwa, swoje narody w kwestii polityki imigracyjnej. Sprawy są różne, ale mechanizm samozakłamania i ucieczki od odpowiedzialności jest identyczny. Dlaczego? Bo dla takiej czy innej pseudoelity byłby to koniec obecności w życiu publicznym. Koniec władzy – w różnym rozumieniu tego słowa – koniec, a przynajmniej olbrzymie ograniczenie, wpływu na rzeczywistość społeczno-polityczną. Stąd właśnie nad Wisłą, Odrą, Wartą i Bugiem słyszymy kontynuację propagandy nienawiści i kłamstw o Smoleńsku, a nad Sekwaną, Renem i w wielu innych miejscach Europy Zachodniej łatwo dostrzeżemy ciągłość gigantycznych kłamstw i progresistowskiej propagandy o, głównie islamskich, imigrantach spoza Europy.

Wart islamski Pac zachodniego pałaca. A zachodni pałac – islamskiego Paca, trawestując osiemnastowieczne polskie powiedzenie.

* tekst ukazał się w „Nowym Państwie” (maj 2017)

Data:
Kategoria: Polska

Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki - https://www.mpolska24.pl/blog/ryszard-czarnecki

polski polityk, historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII i VIII kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister – członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.