Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Hejt, karnawał i niewłaściwe proporcje

Dwie sprawy się wydarzyły, różne wprawdzie gatunkowo, ale o wspólnym mianowniku. Jedna jest stricte społeczna, druga stricte polityczna, obie jednakowo głupie i niepotrzebne, których przyczyna brzmi: brak proporcji, mocium panie.

„Strongman linczuje w sieci” donosi na pierwszej stronie Gazeta Wyborcza, opisując, jak Pudzian, zły na rozwalających mu ciężarówki uchodźców, zapowiedział, że nie pożałuje bejsbola na „ludzkie śmieci”, po czym zła na Pudziana Joanna Grabarczyk z HejtStop zgłosiła w prokuraturze „mowę nienawiści”, po czym zły Pudzian, teraz z kolei na Joannę Grabarczyk, poszczuł na nią Internet, który zareagował na apel Pudziana („pokażcie siłę i podajcie dalej”) na tyle entuzjastycznie, że pani z HejtStop zwróciła się do policji o ochronę, a jakby mało było zamieszania, wmieszał się we wszystko Kukiz, który wyznał, że na miejscu tejże pani marzyłby „o imigrantach w kontekście sylwestrowej nocy”.

Druga sprawa, polityczna, dotyczy instalacji na karnawale w Dusseldorfie, przedstawiającej Jarosława Kaczyńskiego trzymającego pod butem nieładną kobietę nazwaną „Polen”, w sprawie której (tej instalacji) szef MSZ Witold Waszczykowski zapowiada interwencję.

Obie sytuacje klarownie pokazują nonsensy, do jakich się dochodzi, kiedy, wychodząc od przesłanek cokolwiek właściwych, idzie się ku puencie, gubiąc po drodze miarę rzeczy. Można chcieć dobrze, myśleć sensownie i nawet mieć rację, ale, jeżeli się straci właściwe proporcje pomiędzy tym, co ważne, a tym, co nieważne, daje to wszystko czasem śmieszny, a czasem straszny efekt.

Efekt działania ministra Waszczykowskiego, jeżeli się naprawdę zdecyduje roztrząsać sprawę tej nieszczęsnej instalacji, będzie z rodzaju tych śmiesznych. Wyjdziemy na pieniaczy, którym łatwo uruchomić kompleksy, którzy mają do siebie dystans zerowy i są na tyle tym swoim świętym oburzeniem pochłonięci, że sprawę jakiejś tam instalacji jakiegoś tam rzeźbiarza, która pożyłaby sobie w Internecie nie więcej niż dwa dni, rozdmuchują na szczeblu ministerialnym, co jest o tyle kuriozalne, że akurat na karnawale w Düsseldorfie pojawia się wiele tego typu „obrazoburczych” ujęć polityków. Taki po prostu Niemcy mają klimat, tak lubią i to ich śmieszy, przy czym warto zdać sobie sprawę, że akurat Kaczyński trzymający pod butem Polskę to jedna z łagodniejszych prezentacji, bo zdarza się tam, że Angela Merkel wychodzi z odbytu albo, że trzyma za rękę wychudzonego Sarkozy’ego, który stoi w majtkach w kolorach flagi francuskiej, sama będąc damą ociekającą tłuszczem i ubraną tylko w bieliznę w kolorach flagi niemieckiej. Zdarza się na przykład, że Merkel jest prezentowana nago, że Putin całuje się z języczkiem z Cyrylem I, że Berlusconi kopuluje z bykiem itd. „Żądanie wyjaśnień” poskutkuje tym, że następnym razem będzie się nas ostrzej prezentować, bo nie ma lepszej dla prześmiewcy motywacji niż wściekłość jego „ofiary”. Tym bardziej się dziwię, że przecież PiS ma już na koncie jedną taką rozdmuchaną niepotrzebnie sprawę, kiedy to paszkwile z „Tageszeitung” komentowane były zdecydowanie częściej niż na to zasługiwały. Umówmy się, ostatnimi czasy Angela Merkel też w polskiej prasie nie ma lekko, ale spuszczana jest na to, zbawienna w takich sytuacjach, zasłona milczenia.

Rezultatem takiego samego braku zachowania właściwych proporcji jest internetowa wojna Pudziana z HejtStop, czyli organizacją, która ma statutowo walczyć z „mową nienawiści”, a swoim działaniem nieopatrznie i niechcący doprowadziła do jednego z obfitszych wylewów hejtu, jaki widział polski Internet.

Po pierwsze nie spisał się Pudzian, który wyjechał z „ludzkimi śmieciami”. Nie było to eleganckie, ale nie było też to sformułowanie niczym nowym, bo do obiegu publicznego dwukrotnie wprowadził je Korwin – najpierw podczas debaty o imigrantach w PE, później komentując uroki programu 500+. Więc jeżeli już kogoś ścigać, to najpierw jego. Po drugie, wpis Pudziana miał wyraźny kontekst – to on jest w tym kontekście ofiarą, a niewybredne słowa kierował ewidentnie w stronę sprawców przestępstw, wobec których czuje się bezsilny. Stąd nie może dziwić emocjonalna reakcja. Po trzecie, w ogóle ta „mowa nienawiści” to niewłaściwa kategoria, bo służy ona na ogół do zamykania ust nieprawomyślnym (a raczej w tym wypadku właśnie „prawomyślnym”).

Przesadził więc Pudzian, a później przesadziła działaczka HejtStop, która zgłosiła sprawę do prokuratury, prosząc się tym samym, żeby to spiętrzenie przesady znalazło ujście w kolejnej przesadzie, czyli reakcji tak zwanych „internetów”, które w swojej przewadze imigrantów nie cierpią. I rozpoczęła się akcja „HejtStart”, w której do dna dokopał się Paweł Kukiz, żartując sobie z pani Grabarczyk w sposób niegodny posła Rzeczpospolitej.

Tak, jak minister Waszczykowski nie rozumie, że nie da się ze śmiechem walczyć protestami dyplomatycznymi, bo wywołują one jeszcze większy śmiech, tak wszystkie te „HejtStopy” nie rozumieją, że nie da się z „mową nienawiścią” walczyć zakazami prawnymi, bo wywołuje to jeszcze większą mowę nienawiść. Brak proporcji wystarczy, żeby efekt z zamierzonego zrobił się kontrskuteczny.

P.S. Do sprawy Pudziana warto dodać pomijaną, a bardzo istotną rzecz. Taką mianowicie, że on źle adresuje swoje pretensje. Oczywiście, że bezpośrednimi sprawcami napaści na jego ciężarówki są imigranci, ale czepianie się akurat ich jest bezproduktywne, bo wybuch złości Pudziana można skwitować klasykiem z „Nic śmiesznego” – „okrętu się pan spodziewałeś?”. Cywilizacyjny profil imigrantów objawił się nam w swojej pełni już na samym początku, kiedy nacierali na broniącą granicy węgierską policję czy wyrzucali jedzenie na dworcach. Natomiast za przestrzeganie prawa na danym terytorium odpowiedzialność ponosi państwo – w tym wypadku Francja. To państwo francuskie ma obowiązek zapewnić kierowcom bezpieczeństwo, bo po to właśnie istnieje. Ma monopol na stosowanie przemocy, który po to właśnie ma, żeby zapobiegać takim sytuacjom, jak ta w Calais. Jeżeli nie zapobiega, to w pełni zasługuje na fejsbukowe epitety.

Zapraszam na FB

https://www.facebook.com/t.laskus

Zapraszam do śledzenia na TT

https://twitter.com/tomeklaskus

Data:
Kategoria: Polska

Tomek Laskus

Tomek Laskus - https://www.mpolska24.pl/blog/tomek-laskus

Student UW
Twitter: https://twitter.com/tomeklaskus
Facebook: https://www.facebook.com/t.laskus

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.