Konsekwencja

Zapytano mnie dzisiaj, jak to jest z tą moją niekonsekwencją, że z jednej strony tak bronię muzułmanów, opowiadam o tym, że wcale nie są oni wrodzy chrześcijanom, a z drugiej zdaję się być przeciwny przyjmowaniu ich w Polsce. Zwrócono mi uwagę, że chyba sam nie czytam tego, co piszę.

Czytam, i co najśmieszniejsze zgadzam się z tym, co piszę.

Mam jednak wrażenie, że niektórzy moi oponenci odczytują w tym, co piszę to, co chcą odczytać, a nie to, co ja tam napisałem.

Podsumuję więc może krótko, tak żeby to było jasne.

To, co się wokół nas dzieje z muzułmanami NIE MA u swoich podstaw żadnego "konfliktu cywilizacji", "wojny kultur" czy innej takiej bzdury. Mamy tu do czynienia z polityką, która jest prowadzona przez ludzi rządzących światem, a mającą na celu utrzymanie amerykańskiej nad nim dominacji. Amerykanie od czasu upadku ZSRR próbują rządzić światem siejąc w nim chaos i im bardziej ta władza im z rąk ucieka, tym większy chaos sieją. Fala imigrantów jest tego elementem. Nawet jeśli, jak niektórzy twierdzą, ta konkretna fala imigracji jest częściowo wynikiem polityki Turcji, to i tak Turcja nie mogłaby prowadzić takiej polityki bez zgody USA.

Fala imigracji zapewne jest również wynikiem polityki Izraela, który realizuje swój plan pełnej dominacji nad Bliskim Wschodem, o czym pisałem poprzednio.

To nie jest żadna "wojna cywilizacji", to jest zwyczajna polityka wielkich mocarstw mająca na celu poszerzenie władzy i dominacji.

Nie zmienia to faktu, że nadciągają do nas imigranci. Oczywistym jest, że nie są to pokojowo nastawieni ludzie uciekający przed prześladowaniami, tylko dzicz, której celem jest zabranie nam naszego bogactwa. Tak po prostu. Jeśli są wśród nich uchodźcy, to niewiele wskazuje na to, by była ich większość.

Przed taką falą najeźdźców należy się bronić. Tak po prostu.

Sądzę, że nam się to nie uda.