Akcja nienawiści w związku z zaprzysiężeniem Dudy, ale ogólnie, od
czasu gdy Komorowski na własne życzenie przegrał wybory, jako żywo
przypomina kampanię nienawiści z czasów po Smoleńsku. Znów się ujawnili
ludzie, którzy potrafią się wypowiadać tylko wyrażając swoją nienawiść,
niechęć, głupio powtarzając to, co im podsuwają wciąż wierne Platformie
media.
Przed wyborami prezydenckimi, tak od mniej więcej
połowy 2013, początku 2014, gdy pojawiła się historia Ukrainy, ta cała
posmoleńska kampania nienawiści osłabła, by dziś wrócić z pełną siłą.
Gdy
równolegle patrzę na to, jak ludzie łatwo dają się manipulować i w
innych sprawach - chociażby powtarzając kretynizmy o islamie, o
imperialnych planach Rosji - to stwierdzam, że właściwie od tysięcy lat
nic się nie zmienia.
Jest garsteczka ludzi, którzy tym
wszystkim rządzą, i jest cała reszta, która nie myśli, tylko reaguje
tak, jak rządzący sobie życzą. Mechanizmy które do tego służą są wciąż
te same i niezmienne. Są to brednie o wojnach religijnych, o konfliktach
cywilizacji, podczas gdy odrobina refleksji wystarczy, by zrozumieć, że
wojny i konflikty są zawsze tylko i wyłącznie o jedno - o władzę,
wpływy i o pieniądze. Zawsze i bez wyjątku.
I tak jest od wieków i tysiącleci.