Odwalcie się od Posłów. Dobra?

Szlag mnie trafia jak widzę, słyszę i czytam te jęki: Hoffman poleciał za tyle, a Kamiński za tyle, a Szejnfeld to wydał 27 tysięcy do Meksyku, a Pomaska 4 tysiące do Aten albo gdzie indziej. Stada półinteligentnych kwasów, przyczepiają się w debilny sposób do Posłów na Sejm. Słyszycie? Do POSŁÓW NA SEJM! Dotarło?

Myślicie, że to łatwo, dzień po dniu, o losach naszej Ojczyzny umiłowanej decydować? Myślicie, że to łatwo prowadzić działalność polityczną? To sami spróbujcie! No spróbujcie, przekonać Kaczyńskiego, żeby was chwilowo nie zgilotynował, tylko dał wam porządzić, przekonać Tuska, że też jesteście fajni i zależy wam na forsie, przekonać Palikota - nie powiem o czym, bo mi się niesmacznie robi.

Jeśli na dodatek, chce ktoś w całym tym bajzlu robić coś dla Ojczyzny to ma moje pełne błogosławieństwo do wszelkiego wojażowania za granicę. Ponieważ na wybory chodzę, więc "jestem na prawie", to ogłaszam wszem i wobec!

Posłowie od tej pory dostają 200 tysięcy (słownie dwieście tysięcy) rocznie na podróże służbowe. Nie obchodzą mnie żadne pokwitowania czy rozliczenia. Mogą je spuścić z wodą w spłuczce. Te pieniądze, drodzy Posłowie, należą się wam jak przysłowiowa buda psu. I koniec!

Żądam ponadto, aby wasze uposażenia podnieść natychmiast do poziomu tych, w EurowygłupoParlamencie. Czyli ok 30 tys miesięcznie + drugie tyle na biuro i ładną sekretarkę, albo sekretarza. I KONIEC! TAK MA BYĆ!

W zamian, żądam tylko jednego. Możecie hulać i jeździć. Nikt wam nie będzie zaglądał w talerz czy w kieszeń, bo to zabawa dla głupiej gawiedzi oglądającej telewizor albo piszącej i czytającej blogi. Zostawmy ich, ich własnej głupocie. Daję wam PEŁNĄ WOLNOŚĆ I KASĘ. BO SIĘ WAM NALEŻY! W zamian, no tak, w zamian, to jedno od was wymagam: każdego roku sprawowania przez was urzędu, bezrobocie w Polsce ma spadać o 2 (słownie: dwa) punkty procentowe rocznie, aż do poziomu 5%. Oczywiście, bez sprzedaży majątku państwowego i bez zwiększania poziomu długu jako procentu PKB.

I to by było na tyle. Głos wołającego na puszczy. Ostatni głos rozsądku w tej orgii głupoty i krótkowzroczności. Ci co nic nie wydaja na podróże mogą sobie na czole napisać - JESTEŚMY DARMOWI. Aha i MORALNI. Nie obchodzi mnie to. Obchodzi mnie ta jedna wyżej wymieniona rzecz. OD TEGO KU**A JESTEŚCIE! I jak tego nie potraficie, to sobie waszymi poprawnymi darmowymi rozliczeniami możecie podetrzeć - wiecie co. I róbcie to szybko, bo jak tylko to umiecie, to trzeba wam skopać tyłki i przegonić za Bug. A tam dziadek mróz...i szczękanie zębów... i tam wasze miejsce.

------------------------------------------

mój hiper blog domowy