Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Bójka w Sejmie czyli dziecko na sprzedaż

Podobno rocznie sprzedaje się w Polsce, nielegalnie 2000 niemowląt. Wszyscy udają że procederu nie ma.

Bójka w Sejmie czyli dziecko na sprzedaż
źródło: Internet

Każdy kto oglądał konferencję prasową wie że nie było żadnej bójki w Sejmie ale była prowokacja. Faceta (szef zarządu jednoosobowej fundacji w Sejmie?) dopuszczono do miejsca zdarzenia z premedytacją. Marszałek Sejmu straż marszałkowską powinien rozpędzić na cztery wiatry no bo kto powinien zadbać o bezpieczeństwo na konferencji prasowej.

Jakiś bęcwał napisał tytuł w którym mówi o bójce. Goebbels też uważał że powtarzane kłamstwo staje się prawdą a jego tfurca doskonałym nasieniem na politruka. A jeśli była bójka to napastnikiem był gwiazdor TVN który dusił pracownika Sejmu i przewrócił go fachowym podcięciem a teraz sam mówi bezczelnie że będzie domagał się odszkodowania.

Dlaczego prowokacja? Ano usiłowano sprawić wrażenie że PiS zorganizował program 500+ po to tylko aby mieć więcej dzieci na sprzedaż.

A proceder taki trwał i miał się doskonale za rządów PO. Pisałem o tym 3 lata temu:

Dziecko na sprzedaż, czyli adopcja po polsku

Oto wspomniany tekst:

Artykuł na ten temat ukazał się właśnie w The Economist. Zaliczają nas w ćwierć wieku od reform, do krajów ex-komunistycznych. Podobno rocznie sprzedaje się w Polsce, nielegalnie  2000 niemowląt. Wszyscy udają że procederu nie ma.

Niedawno oskarżano jednego z adwokatów Krzysztofa O. o nielegalne pośrednictwo w obrocie dziećmi. On sam przyznał że w ciągu 2 lat pośredniczył w około 100 negocjacjach i pomógł uzyskać dziecko czterem parom .

Nikt nie prowadzi oficjalnych statystyk nielegalnych adopcji ale ocenia się że jest ich rocznie około 2 tysiące.

Od początku tego roku na dwóch stronach internetowych ukazało się około 600 ogłoszeń informujących o gotowości zrzeczenia się praw do dziecka. Brzmią one mniej więcej tak :

" Mam 37 lat i jestem w ciąży z trzecim moim dzieckiem . Szukam pary która wspomoże mnie w okresie ciąży. Po porodzie gotowa jestem zrzec się praw do dziecka. Jestem bezrobotna i nie mam ubezpieczenia. Nie stać mnie na koszty opieki lekarskiej i szukam kogoś. kto mi pomoże. Poszukuję kontaktu ze zdecydowaną parą gdyż chce oddać moje dziecko rodzinie która zapewni mu wszystko to czego ja nie mogę"

Dla celów kontaktowych zakłada się fałszywe konta e-mailowe. Jest to nielegalne, ale co tam to kogo obchodzi?

Kiedy kontakt jest nawiązany i transakcja uzgodniona przyszli "rodzice" sprzedawanego dziecka zaczynają opiekę nad ciężarna kobietą. Pokrywają wszelkie koszty: wyżywienia, ubrania badań lekarskich. Po porodzie matka dziecka zgłasza kupującego mężczyznę jako biologicznego ojca dziecka. Następnie w postępowaniu sądowym zrzeka się na jego korzyść praw rodzicielskich. Od tego momentu dziecko jest w nowej rodzinie bez żmudnego, wieloletniego postępowania adopcyjnego.

Teoretycznie legalnie, praktycznie nielegalna aborcja bowiem oparta na fałszywym oświadczeniu o ojcostwie. Nikt nie żąda testów genetycznych co zapobiegłoby oszustwom. Za to pewnie zmuszałoby do zapłodnienia in vitro i dlatego o to szła wielka walka. Zabezpieczenie na przyszłość póki "nasi" w rządzie.

W 2005 roku przeprowadzono w Polsce 2466 adopcji z tego jednak tylko 678 poprzez ośrodki adopcyjne. Jak doszło do pozostałych 1788 "transakcji"?

Ani rząd ani odpowiedzialne ministerstwo nie robi w tej sprawie tego co należy. Rzecznik Praw Dziecka wymienia się kurtuazyjnymi pismami z ministerstwami pozorując działania.

Korespondent The Economist kontaktował się z ministerstwami : pracy i spraw socjalnych, ministerstwem sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych. Odsyłano go "od Annasza do Kajfasza" twierdząc że adopcje to nie ich działka i sugerując udanie się do innego ministerstwa. Typowe dla nieudacznictwa tego reżimu.

Czy to nie kompromitacja przed światem? Póki co nierząd nie ma pojęcia jak zapobiec sprzedaży dzieci.

PS. Pisałem o tym jak dwóch homoseksualistów wykorzystywało seksualnie adoptowanego chłopca z Rosji. http://3obieg.pl/para-gejow-molestowala-adoptowanego-chlopca . Czy trzeba czekać aż z prasy światowej dowiemy się o podobnych losach polskiego dziecka?

Prowokacja w Sejmie? Dziecko na sprzedaż, czyli adopcja po polsku

Proceder więc kwitł tak jak dzika reprywatyzacja pod parasolem Platformy. Kwitnie zapewne też dziś. Zajęci Trybunałem i przepychankami politycy nie mają czasu na sprawy naprawdę ważne. PiS dla poklasku interweniował w sprawie odbierania dziecka polskiej rodzinie w Niemczech. I słusznie.

Jednak rzeczywistość skrzeczy i ten facet, wyglądający na prowokatora, może osiągnąć skutek odwrotny od zamierzanego.

Przykro było patrzeć jak prof. Terlecki traktuje człowieka jak muchę. Powinien aktywnie reagować, pogonić tego pajaca co się z facetem szarpał, poprosić dla niegoo krzesło i wysłuchać albo złożyć propozycję aby poczekał na koniec konferencji a on go wówczas wysłucha.

Ale skoro od lat mamy mieliśmy w Polsce Ministerstwo Braku Kultury to jak ma być?

Słuchajcie Mamonie czyli Rejs na platformie

Data:

Nathanel

Nie_Co_Dziennik - https://www.mpolska24.pl/blog/nie-co-dziennik1111

Zwykły człowiek, jak wszyscy. Motto: Ja informuję, Ty decydujesz. Czytasz tego bloga na własną odpowiedzialność. Skargi i zażalenia nie będą przyjmowane. © Copyright by Nathanel. All rights reserved.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.