Młode Polki nie chcą zabijać dzieci. Feministki oburzone
Awantury i protesty.
- Kiedy zbieraliśmy podpisy w czasie matur, to niektóre maturzystki mówiły, że aborcja jest sprzeczna z ich przekonaniami, a obowiązkiem kobiety ciężarnej jest urodzenie dziecka. Na liście podpisów miałam dużo więcej roczników z końcówkami 40, 50 niż tych powyżej 89 - mówi „Gazecie Wyborczej” Justyna Kozicka, koordynatorka komitetu „Ratujmy Kobiety”, który zbiera podpisy ws. liberalizacji prawa aborcyjnego. - W Zielonej Górze zdziwienie: myśleliśmy, że kobiety w wieku reprodukcyjnym będą najbardziej zainteresowane. Jest odwrotnie – dodaje.
Zbierający podpisy skarżą się na agresję ze strony oponentów. Okrzyki „mordercy dzieci”, „potomkowie nazistów” oraz niszczenie kart z podpisami to niektóre z ich objawów. Według zbierających podpisy najchętniej podpisują się kobiety w wieku 30, 40 lat i starsze.
Gazeta Wyborcza