Czy lubuskie też polata?
Warszawa jest kolejnym miastem, które zakupiło drony, by jeszcze skuteczniej walczyć ze smogiem. Przy okazji nowe umiejętności i zadania czekają na strażników miejskich. Czy lubuskie stolice też postawią na nowe technologie?
Walka ze smogiem, miejskimi „kopciuchami”, nowe zadania straży miejskiej i sprzęt – tak pomysł zakupienia dronów podsumował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Na razie dwa urządzenia wyposażone w kamery będą pomagały w wykrywaniu źródeł trującego dymu. - Dzięki tym dronom będzie można bardzo szybko zweryfikować, czy np. wezwanie do truciciela jest uzasadnione czy nie. Również posłużą do tego, żeby zdyscyplinować wszystkich tych, którzy próbują zatruwać swoich sąsiadów" – tłumaczył Trzaskowski podczas prezentacji sprzętu.
Warszawscy strażnicy miejscy wydają się być zadowoleni z nowych możliwości. Pierwsze z urządzeń ma specjalny wysięgnik, który służy do pomiaru zanieczyszczenia powietrza pyłami PM1, PM2,5 i PM10. Ma też dwa czujniki wykrywające związki chemiczne formaldehydu i cyjanowodoru, które powstają podczas spalania odpadów. – Dzięki temu będziemy mieli jasny i wyraźny obraz tego, czym mieszkańcy palą w piecach - wyjaśniał starszy inspektor Sławomir Smyk ze stołecznej straży miejskiej. Drugi dron posiada natomiast dwie kamery - wizyjną i termowizyjną. Co będzie pomocne w ujawniania miejsc nielegalnego wylewania ścieków.
Co na ten pomysł lubuscy samorządowcy? Czy również zdecydują się na tego typu innowacyjne rozwiązania? Będziemy informować…